Rosja z ponownym atakiem w Ukrainie. Jak Ukraińcy mogą zachować swoją państwowość?

Ukraiński system obrony przeciwlotniczej dzielnie walczy z rosyjskimi atakami na krytyczną infrastrukturę kraju, jednakże nie może zapewnić 100% bezpieczeństwa dla stacji elektrycznych i innych ważnych obiektów, jak również dla osób cywilnych. Poranek 16 grudnia dla wielu ukraińskich miast okazał się fatalny: 76 rakiet (spośród których 40 w stronę Kijowa) zostało wystrzelonych z kilku baz wojennych Federacji Rosyjskiej. Głównie skierowano je do potężnych miast przemysłowych, natomiast udało się zniszczyć 60. Niestety 16 trafiło do celu lub blisko niego, zabierając życie śpiących i zbierających się do pracy ludzi…

Jak widać, Rosja nie porzuca swoich prób destabilizacji sytuacji w Ukrainie, a jej władze nadal spodziewają się, że terrorystyczna presja wywierana na Ukraińców zmusi ich do zrezygnowania ze swoich demokratycznych i proeuropejskich marzeń, zapomnienia o własnej historii i języku, a następnie przyjścia na kolanach i rzucenia się w ramiona “starszej siostry”. Ukraińcy nie zamierzają się poddawać, ale ich opór kosztuje destabilizację kraju. 50% zużycia połączonego systemu energetycznego 16 grudnia zostało stracone, w efekcie czego Ukrenergo ogłosiło stan wyjątkowy. W domach nie ma prądu, wody, ogrzewania. Zawieszona została działalność przedsiębiorstw i komunikacji miejskiej, w tym stanęło też kijowskie metro. Pociągi na niektórych trasach musiały zatrzymać się w szczerym polu na nieokreślony czas. Najprawdopodobniej nie jest to ostatni rosyjski atak, w najbliższych dniach i tym bardziej tygodniach raczej trzeba nastawiać się na kolejne, równie agresywne, gdyż kraj-terrorysta jest zdeterminowany walczyć do końca o realizację swoich planów.

Czy uda się Ukrainie zachować własną suwerenność? Dzisiaj, jak nigdy, zależy to od jej partnerów i ich pozycji. Tak naprawdę, to jedynie kraje europejskie i Stany Zjednoczone są w stanie zapobiec totalnemu zniszczeniu Ukrainy. Od początku wojny ukraińskie władze i szeregowi obywatele zwracają się do krajów NATO, aby zamknęły niebo nad Ukrainą. Bezskutecznie i, najprawdopodobniej, takie ryzyko nie zostanie podjęte w najbliższych miesiącach. Europa zdecydowanie nie jest bezsilna. “Za każdy rosyjski pocisk lub dron wymierzony w Ukrainę i Ukraińców musi być dostarczona na Ukrainę haubica, czołg, pojazd opancerzony” – tak uważa Dmytro Kuleba, Szef MSZ Ukrainy. Ta prośba jest całkiem zrozumiała: Ukraina znajduje się coraz bliżej zagrożenia totalnym blackoutem, którego skutki będą katastrofalne nie tylko dla niej, ale i całej Europy.

Trzeba zrobić wszystko, by pomóc Ukraińcom przetrwać tę zimę. Mowa tu nie tylko o broni. Niezbędne są transformatory, urządzenia do renowacji sieci wysokiego napięcia, turbiny gazowe i gazowe zespoły tłokowe. Ukraińskie władze liczą także na stworzenie i skierowanie do obiektów krytycznej infrastruktury specjalnych komisji, które pomogą nie tylko ustabilizować sytuację, ale i będą sprawować międzynarodową kontrolę nad przebiegiem wojny. Równie ważne jest dostarczanie do Ukrainy prądu i gazu, a także lamp LED. 

Każda pomoc, wiadomo, kosztuje, a gospodarka postcovidowa, niestety, nie jest w najlepszym stanie. Jednakże wspólne działania na rzecz pomocy w walce Ukrainy z państwem-terrorystą, którym jest Rosja, to sposób na zachowanie zasad demokracji i podstawa do przyszłego harmonijnego rozwoju wszystkich krajów europejskich, które nie są zagrożone destabilizacją sytuacji ze strony agresywnego wschodniego sąsiada. To także sposób na powstrzymaniem przyjazdu do Europy kolejnych milionów ukraińskich uchodźców, ratujących się przed surową zimą.

Przedstawiciele zarówno Unii Europejskiej, jak i liderzy większości krajów europejskich już potwierdzili gotowość świadczenia wsparcia dla Ukrainy tak długo, jak będzie to potrzebne. Zostaje spodziewać się, że misja ta będzie pomyślnie zrealizowana i po jej zakończeniu nie tylko w Europie, ale i na całym świecie zapanuje tak dawno oczekiwany pokój.

Autor: Daria Semenyuk