Rosyjska rzeczywistość: Biełgorod w epicentrum wojny
W środku zaostrzonej wojny między Rosją a Ukrainą, miasto Biełgorod znalazło się w epicentrum niszczycielskiego incydentu po południu 12 maja. Część dziesięciopiętrowego budynku mieszkalnego zawaliła się, pochłaniając życie i raniąc wielu ludzi. Potem nastąpiła lawina oskarżeń, wytykania palcami i potencjalnej manipulacji faktami dla celów politycznych.
Oficjalna narracja rosyjskiego Ministerstwa Obrony przypisuje zawalenie fragmentowi zestrzelonego pocisku Toczka-U, rzekomo wystrzelonego z terytorium Ukrainy. Twierdzenie to jednak natychmiast spotkało się ze sceptycyzmem i kontrolą z różnych stron.
Rosyjski gubernator Wiaczesław Gładkow nie tracił czasu na obwinianie Ukrainy za tragedię, podając jako przyczynę „bezpośrednie trafienie pociskiem”. Ministerstwo Obrony powtórzyło ten sentyment, twierdząc, że siły ukraińskie wystrzeliły wiele pocisków Toczka-U, z których kilka zostało przechwyconych przez rosyjską obronę powietrzną.
Wśród tych oskarżeń rosyjskie MSZ skorzystało z okazji, by oskarżyć zachodnie mocarstwa, zarzucając im współudział w dostarczaniu broni i szkoleniu ukraińskiego wojska. Ambasador Rodion Mirosznik wyraźnie wskazał palcem na sojuszników Ukrainy, insynuując ich udział w ostrzale budynku mieszkalnego.
Jednak w miarę pojawiania się szczegółów zaczęły pojawiać się wątpliwości co do prawdziwości twierdzeń Rosji. Nagrania z monitoringu rozpowszechniane na kanałach telegramów ujawniły eksplozję u podstawy budynku, podając w wątpliwość narrację o ataku rakietowym. Andrei Kovalenko, szef Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, podkreślił brak spadających obiektów na filmie, co sugeruje inną przyczynę zawalenia.
Twierdzenie Kovalenko, że eksplozja nosiła znamiona prowokacji krajowej lub rosyjskiej, podważa rosyjską narrację. Stwierdził on, że incydent ten może zostać wykorzystany przez rosyjską propagandę do uzasadnienia dalszej agresji na ukraińskie miasta lub do manipulowania opinią publiczną.
Autor: Diana Kaminska