Setki migrantów szturmuje polską granicę
Weekend okazał się dość pracowity, ale nie można nazwać tych wydarzeń przyjemnymi. Nagrania wideo w piątek i sobotę są aktywnie udostępniane w sieciach społecznościowych. Pokazują, jak setki uchodźców z Białorusi chcą wjechać do Polski w poszukiwaniu nie tylko lepszego życia, ale przede wszystkim bezpieczeństwa.
Nagrania wideo nakręcony przez dziennikarza Gali Kurdystanu Karwana Sadiqa, z którego wynika, że ponad 70 osób, kosztem własnego życia, wspina się po drucie kolczastym. Reporter komentuje te działania jako jedyną próbę ratowania życia. Oczywiście wideo nie jest dla osób o słabych nerwach i trudno opisać rozpacz, która napędza tych ludzi. Polski rząd i UE wielokrotnie deklarowały, że są gotowe pomóc uchodźcom, ale z Białorusi wygląda to na przemyślany plan podważenia bezpieczeństwa w krajach europejskich. Najprawdopodobniej w jego realizacji pomogły służby specjalne Federacji Rosyjskiej.
Złożoność kryzysu migracyjnego
Ustawodawstwo migracyjne RP zakłada, że osoba może być deportowana z powrotem, jeśli nie przestrzega norm przekraczania granicy. Jednocześnie Białoruś nie wpuszcza swoich obywateli pod groźbą egzekucji na miejscu. Wielu jest zmuszonych do pozostania na ziemi niczyjej. W prasie pojawiają się informacje, że ponad 10 osób zostało odnalezionych przez Polaków i przeniesionych do szpitala z powodu złego stanu zdrowia.
13 października oficjalnie zatwierdzono ustawę, która zakłada budowę wielkiego ogrodzenia na granicy polsko-białoruskiej. Doświadczenie pokazuje, że tymczasowe ogrodzenie z drutu kolczastego nie chroni kraju europejskiego przed nieuprawnionym wejściem uchodźców. Według wstępnych szacunków polski skarb państwa wyda na tę inwestycję ponad 400 mln dolarów (1,615 mld zł). Jednocześnie nie ma obecnie innych cywilizowanych metod kontroli granic.
Sytuacja pogarsza się z każdym dniem. Z informacji poufnych wynika, że od lata 2021 r. w aktywizację uchodźców zaangażowani są rosyjscy agenci specjalni, którzy dosłownie werbują ludzi i zmuszają ich do szukania schronienia u sąsiadów. Zweryfikowane są również informacje o tym, że uchodźcy dowożeni są do granicy autobusami turystycznymi z Mińska, co wskazuje, że Aleksander Łukaszenko jest zainteresowany w ten sposób podważeniem bezpieczeństwa UE. Podobnego zdania są władze krajów ościennych Litwy i Łotwy.
Przypomnijmy, że pod koniec lata Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał krajom, do których masowo przybywają uchodźcy z Białorusi, udzielać pomocy nielegalnym imigrantom: zapewnić żywność, wodę, tymczasowe mieszkania, odzież, usługi medyczne.
Tylko w sobotę 524 imigrantów próbowało przebić się na terytorium Polski. W wyniku pracy straży granicznej zatrzymano 5 osób: Gruzina, Syryjczyka, mieszkańców Kazachstanu i Białorusi, którzy pomagali migrantom w przełamaniu ogrodzenia z drutu kolczastego oraz pomagali w przekraczaniu granicy.
Polska i inne kraje europejskie znajdują się w trudnej sytuacji: z jednej strony trzeba pomagać ludziom, znajdując na to spore środki z budżetu, z drugiej warto
dołożyć wszelkich starań, aby chronić własnych obywateli i bezpieczeństwo narodowe. Jako jedną z opcji rozwiązania problemu polskie MSZ widzi w budowie muru i nałożeniu sankcji finansowych wobec Aleksandra Łukaszenki i rosyjskiej elity rządzącej współsprawców w podżeganiu do wrogości na tle etnicznym. Nawiasem mówiąc, ambasador Francji Nicolas de Lacoste w trybie pilnym opuścił kraj, na prośbę władz wczesnym rankiem w poniedziałek. Światowa społeczność z krytyką incydentu nie czekała długo.
Autor: Diana Kamiński