Swastyka faszystów + rosyjska propaganda = raszystowska Z

Rada Najwyższa Ukrainy zatwierdziła projekt ustawy o zakazie symboli Z i V, które wczesnym porankiem 24 lutego przekształciły się z biezpiecznych łacińskich liter w symbole barbarzyńskiej i krwawej rosyjskiej agresji wojennej.  

W pierwsze godziny inwazji w sieci rozpowszechniły się zdjęcia i nagrania sprzętu wojennego rosyjskich sił zbrojnych o symbolach Z, V oraz O. Ostatni dotyczy też cyrylicy i jest używany w ich języku, z którego są dumni. Sakralne znaczenie tych liter nie zostało wytłumaczone: albo to oznaczenie grup taktycznych, albo znaczy „Za Zwycięstwo”, według okresleń Ministerwsta Obrony. Ale wersja MO Rosji jeszcze potrzebuje dopracowania, ponieważ nie wszystkie symbole są uwzględnione. 

Może odpowiedź na to pytanie kryje się w tym, że mimo tego, że obie te litery są aktywnie wykorzystywane w przestrzeni publicznej w obecnej Rosji, priorytet należy do złowieszczej Z, przypominającej stylizowany symbol jednej z dywizji SS. Jak podaje BBC to „runiczny znak „Wolfsangel”, podobny do łacińskiego Z, był taktycznym znakiem kilku dywizji SS i Wehrmachtu; a najbliższy jest emblemat 4 Dywizji SS, która walczyła w pobliżu Ługi, Pskowa i Leningradu „. 

Pojawia się wrażenie, że Rosjanie mają nadzwyczajnie krótką pamięć, w której nie pozostało miejsca na uświadomienie: za co i przeciwko czemu walczyli ich dziadkowie, o których wspominano akurat rok temu. Prawie trzy miesiące po inwazji na Ukrainę łacińską literę Z zaczęto odbierać jako symbol faszyzmu, co prawda już rosyjskiego, który został określony jako „raszyzm”. 

w Rosji od samego początku społeczeństwo podchwyciło trend na ten faszystowski symbol, a w niektórych sytuacjach to raczej podobne do psychozy na szeroką skalę. Rosjanie szykują się w litery Z i V w przedszkolach, na wyścigach samochodowych i nawet hospicjach. Dla wielu ta litera została sposobem na wyrażenie wsparcia dla operacji specjalnej na Ukrainie. Oprócz bezsensownych flashmobów Rosjanie wykorzystują symbolikę wojny na ubraniach, lepią nalepki na samochody, oznaczają na fryzurach i nawet na nieszczęsnych zwierzętach. Niestety, tę listę można wydłużać w nieskończoność. 

Rosyjska propaganda na tyle przenikła do mózgów swoich obywateli, że oni w swoich publikacjach, nagraniach i komentarzach pod hasztagiem #Z, #V i  nadmiarem trójkolorowych barw aktywnie usprawiedliwiają wojnę na Ukrainie. To brzmi tak: rosyjskie wojsko broni Ukraińców przed dawno zmarłym Stepanem Banderą, rzekomymi nazistami i oczywiście przed złym wpływem Zachodu. Faktycznie, propaganda Z jest skierowana na to, żeby w kolejny raz wzmocnić wizerunek zewnętrznego wroga, przy tym nakłaniając obywateli do walki za interesy władzy i odwrócając ich od własnych wewnętrznych problemów. 

 Zatwierdzenie przez najwyższy organ ustawodawczy Ukrainy, Radę Najwyższą Ukrainy projektu ustawy o zakazie symboli Z i V wraz z poprawkami prezydenta Zełeńskiego jest ważną decyzją, która tworzy bariery legislacyjne dla propagandy Z. Oprócz Ukrainy, inne państwa również wprowadziły zakaz na rosyjskie symbole faszystowskie, wśród których znalazły się Mołdawia, Niemcy, Łotwa i Kazachstan.

Nawet więcej, używania litery Z zabraniają firmy zagraniczne, które wcześniej wykorzystywały jej do swojej tożsamości, jak na przykład firma ubezpieczeniowa Zurich Insurance czy centrum biznesowe Z-Towers w Rydze, ponieważ mało kto życzy sobie skojarzenia z agresorem. Decyzja Rady Najwyższej Ukrainy niesie ważne przesłanie dla społeczności międzynarodowej o niedopuszczeniu rozprzestrzeniania się propagandy Z.

Nowa swastyka i otwarcie faszystowskie pomysły rosyjskiego kierownictwa są transmitowane w różnych płaszczyznach życia publicznego: w kulturze, sztuce, edukacji, sporcie, sztuce, ale przede wszystkim w życiu politycznym. Ideologia obecnej Rosji niesie w sobie takie same zagrożenie, jak ideologia III Rzeszy, dlatego tak konieczne jest tłumienie wszelkich  prób jej rozpowszechniania na poziomie legislacyjnym.