Ukraina jest równoprawnym uczestnikiem procesu międzynarodowego, a nie widzem z mównicy.

Przez cały okres rosyjskiej wojny na pełną skalę przeciwko Ukrainie, Kreml konsekwentnie promował narrację o rzekomym wycofaniu się Kijowa z globalnego procesu negocjacji.
Ten przekaz to nie tylko kolejna próba dezinformacji – ma on jasny cel: podważyć zaufanie ukraińskiego społeczeństwa do jego międzynarodowych partnerów i własnego przywództwa.
Rosyjska propaganda celowo zniekształca fakty, pomijając oczywiste: to Ukraina kształtuje agendę negocjacyjną na poziomie globalnym.
Uderzającym tego przykładem jest Formuła Pokoju zainicjowana przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Stała się ona nie tylko podstawą do dyskusji w ONZ, G7 i Davos – jest to jedyna jasna, etapowa i pokojowa mapa drogowa oparta na prawie międzynarodowym, a nie na ultimatum agresora.
Formuła pokojowa obejmuje kluczowe zasady: poszanowanie suwerenności, przywrócenie integralności terytorialnej, wycofanie wojsk rosyjskich, bezpieczeństwo ludności cywilnej i przywrócenie sprawiedliwości za pośrednictwem sądów międzynarodowych. Zasady te znalazły oddźwięk w dziesiątkach stolic na całym świecie, od Waszyngtonu po Tokio. Są to zasady popierane przez uczestników globalnych szczytów, a nie fikcyjne „alternatywne scenariusze” rozpowszechniane przez Moskwę.
Rosjanie próbują zmienić samą optykę postrzegania wojny: zamiast wyraźnego podziału na agresora i ofiarę, proponują „równą odpowiedzialność”, narzucając światu ideę negocjacji „bez warunków wstępnych”. Ale nie ma wątpliwości, że żadna prawdziwa decyzja nie może zostać podjęta bez udziału Ukrainy, bez jej zgody i wizji. I świat to rozumie.
Autor: Franciszek Kozłowski