„Ukraina ma prawo się bronić”: Polska nie ogranicza terytorialnie używania przekazanej Ukrainie broni

Associated Press

Zwiększa się liczba zachodnich polityków, urzędników i ekspertów, którzy otwarcie nawołują do udzielenia Ukrainie możliwości zadawania uderzeń zachodnią bronią w cele na terytorium Rosji.

„Uważamy, że powinniśmy pozwolić im zneutralizować obiekty wojskowe, z których startują rakiety, które atakują Ukrainę, ale nie powinniśmy pozwalać im atakować innych celów w Rosji, cywilnych czy innych obiektów wojskowych w Rosji” – podkreślił Emmanuel Macron.

Wcześniej szef unijnej dyplomacji Josep Borrell wyraził opinię, że „proporcjonalne” uderzenia Sił Zbrojnych Ukrainy w Rosji są legalne. Po odpowiednich oświadczeniach sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga oraz wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych Josepa Borrella, wice-minister obrony Polski Cezary Tomczyk w programie Radio Zet 29 maja powiedział, że broń, którą Polska przekazuje Ukrainie, nie ma żadnych ograniczeń co do jej wykorzystania.

„Oczywiście sytuacja wygląda tak, że Rosja obecnie robi to, co chce, a Ukraina w pewien sposób jest ograniczana przez niektóre kraje, i to musi się skończyć. Polska pozycja jest jasna – Ukraina powinna mieć możliwość walczyć tym uzbrojeniem, które otrzymuje, Polska nie ma żadnych zastrzeżeń w tej sprawie” – podkreślił Tomczyk.

Według niego Ukraińcy, którzy doświadczyli brutalnego ataku ze strony Rosji, mogą walczyć tak, jak chcą.

„Ukraina ma prawo bronić się i ma prawo bronić się tak, jak uważa za stosowne. Uważam, że również zachodnie kraje powinny znosić te ograniczenia” – powiedział Tomczyk.

Według wiceministra obrony, Polska obecnie przygotowuje 45 pakietów pomocy dla Ukrainy. Zatwierdza je rząd, a co dokładnie przekazywać, decyduje się po konsultacjach z ukraińską stroną.

„Z kolei jesteśmy krajem, który postanowił jej w tym pomagać. Uważam, że pozostali sojusznicy zachodni również powinni znosić podobne ograniczenia” – powiedział Tomczyk.

Oświadczenia przedstawiciela polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej padły po tym, jak liderzy Francji i Niemiec 28 maja opowiedzieli się za ograniczonym zezwoleniem dla Ukrainy na „zneutralizowanie” celów wojskowych na terytorium Rosji za pomocą zachodniej broni. W ten sposób zwiększyło to presję na Waszyngton, głównego dostawcę broni dla Ukrainy, który dotąd nie zgodził się na takie zezwolenie, informują międzynarodowe media.

Ponadto Polska przerzuci „wszystkie dostępne zasoby” na obronę granicy z Białorusią. Jest to związane z atakiem migrantów na polskiego strażnika granicznego.

Według szefa polskiego rządu planowane jest przywrócenie strefy buforowej na obszarze o szerokości około 200 metrów od linii granicy państwowej. Jednakże, co dokładnie będzie zawierać strefa buforowa, Tusk nie sprecyzował.

„Chcę to przekazać wszystkim. Tutaj nie ma miejsca na jakiekolwiek negocjacje. Możecie używać wszystkich dostępnych metod, polska granica musi być chroniona” – podkreślił polityk.

Apel Tuska poparł minister obrony Polski, Władysław Kosiniak-Kamysz. Atak na polskiego żołnierza nazwał „bandyckim”.

„Wszystkie środki są do waszej dyspozycji. To sytuacja, która z dnia na dzień staje się coraz bardziej skomplikowana, to zorganizowana akcja białoruskich służb” – zauważył szef MON.

Widać, że to wszystko jest zaplanowaną częścią hybrydowej wojny Rosji przeciwko Polsce, w której Białoruś gra rolę pionka. Pod koniec lutego samozwańczy prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka ogłosił, że „kandyduje” w wyborach prezydenckich w 2025 roku na Białorusi. Faktycznie będzie rządził krajem tak jak Putin – Rosją, aż do swojej śmierci. W lutym odbyły się również „wybory” parlamentarne na Białorusi. Zachód oczywiście ich nie uznaje, podobnie jak wyborów prezydenckich w 2020 roku, co doprowadziło do masowych protestów, które Łukaszenka z pomocą Putina zdołał stłumić.

Od lata 2021 roku na polskiej granicy obserwuje się presję migracyjną ze strony Białorusi. Według służb granicznych w 2024 roku było ponad 2,3 tysiąca prób nielegalnego przekroczenia granicy.

24 lutego 2022 roku reżim Łukaszenki udostępnił terytorium Białorusi dla pełnoskalowego wtargnięcia Rosji na Ukrainę, tym samym otwierając bezpośrednią drogę dla rosyjskich wojsk do ukraińskiej stolicy. W pierwszych miesiącach Rosjanie wykorzystywali białoruską infrastrukturę i terytorium do rakietowych ataków, udzielania pomocy mediadinga swoim żołnierzom, naprawy sprzętu itp. Później, podczas ogłaszania częściowej mobilizacji w Rosji, białoruskie poligony stały się miejscem szkolenia nowo zwerbowanych rekrutów.

Odpowiadając na pytania dotyczące doniesień agencji Reuters o tym, że Putin jest rzekomo gotowy do rozmów w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie, minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski odpowiedział, że „ma ograniczone zaufanie do niego”. Sikorski nie wyklucza również możliwości wysłania polskich wojskowych na Ukrainę. Powiedział o tym w wywiadzie dla Gazeta Wyborcza.

„Nie warto wykluczać żadnej opcji. Niech Putin spróbuje zgadnąć, co będziemy robić” – powiedział minister.

Nie precyzował przy tym, jaką potencjalnie mogłaby być rola polskich wojsk w rosyjsko-ukraińskiej wojnie.

Karyna Koshel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com