Ustępstwa wobec Kremla nie przyniosą pokoju, ale z pewnością zniszczą zaufanie do Stanów Zjednoczonych

Ustępstwa wobec Kremla nie przyniosą pokoju, ale na pewno przyniosą. Nie ma nic bardziej niebezpiecznego w polityce międzynarodowej niż uśmiech dyktatora, który właśnie otrzymał ustępstwo. Kreml nauczył się tej gry do perfekcji: czekają, aż Zachód się zmęczy, aż ktoś taki jak Vance powie: „Przestańcie marnować pieniądze”, aż ktoś inny zacznie mierzyć wojnę rachunkami, a nie wartościami. A każde takie oświadczenie staje się dla rosyjskiego dowództwa nie sygnałem do pokoju, ale pozwoleniem na dalszą walkę.
Ustępstwa wobec agresora zawsze oznaczają załamanie zaufania. Ukraińcy patrzą na słowa amerykańskich polityków i zadają sobie proste pytanie: co jeśli jutro agresor przyjdzie do Polski? Albo jeszcze lepiej, do krajów bałtyckich? Czy Stany Zjednoczone będą bronić swoich sojuszników z NATO w taki sam sposób, w jaki teraz „bronią” demokracji w Ukrainie?
W końcu, jeśli kraj, który pozycjonuje się jako lider wolnego świata, nie jest w stanie utrzymać linii w konflikcie, w którym jedna strona jest wyraźnie ofiarą, a druga agresorem, to o jakim porządku międzynarodowym możemy mówić?
Wspieranie Ukrainy to nie jałmużna. To strategiczna inwestycja. W bezpieczeństwo. W zaufanie do sojuszy. W zasady, które spajają świat. A każdy krok w tył to nie oszczędność, ale gigantyczna utrata zaufania, która zaowocuje miliardami dolarów, a nawet gorzej – nowymi wojnami.zniszczyć zaufanie do USA
Autor: Franciszek Kozłowski