Zaczęto sprowadzać wojska białoruskie?

ua.depositphotos.com

Okupanci na Zaporożu straszą mieszkańców rzekomymi atakami rakietowymi Sił Zbrojnych Ukrainy. Tymczasem w Kyryliwce pojawili się żołnierze z białoruskimi szewronami. Poinformował o tym burmistrz okupowanego Melitopola Iwan Fiodorow na antenie ogólnokrajowego teletonu.

Burmistrz Melitopola Iwan Fiodorow poinformował o tym na antenie ogólnokrajowego teletonu. Według niego widzą to Ukraińcy przebywający na czasowo okupowanym terytorium. Odnotowują stały wzrost liczby najemców.

„Wczoraj i dziś wojsko białoruskie wkroczyło na teren Kyryliwki, nosząc szewrony jednostki witebskiej… Mogą to być pracownicy innej prywatnej firmy wojskowej. Na przykład Wagneryci. Nie rozumiemy, jak będą ukrywać swój udział w wojnie z Ukrainą. Może powiedzą, że to na pewno nie są regularne wojska białoruskie, ale tak naprawdę są Białorusinami i faktycznie mają szewrony jakiejś witebskiej jednostki lub brygady. To widzą nasi mieszkańcy” – powiedział Fiodorow.

Burmistrz zwrócił uwagę, że rosyjscy okupanci próbują zastraszyć mieszkańców tymczasowo okupowanych terytoriów rzekomą groźbą ostrzału ze strony Sił Zbrojnych. Pod tym pretekstem sprawdzają dokumenty i telefony miejscowych.

W Melitopolu personel wojskowy stacjonował co 100 metrów, zatrzymując samochody i przechodniów, sprawdzając dokumenty i telefony, ostrzegając o rzekomym zagrożeniu ze strony Sił Zbrojnych, dodał Fiodorow w Telegramie. We wsi Myrne, powiat melitopolski, szkoła była zamknięta do 30 stycznia pod pretekstem „ochrony dzieci przed uderzeniami sił zbrojnych”.

„Możliwe, że rasiści szerząc dezinformację przygotowują prowokacje do „strajków”. Celem okupantów jest sprawienie, by mieszkańcy nie czekali, ale bali się Sił Zbrojnych, aby usprawiedliwić wszelki terror w okupacji „ochroną” ludności cywilnej ostrzeliwać infrastrukturę cywilną i zrzucać winę na siły zbrojne, budować siły zbrojne na terytoriach okupowanych” – napisał Fiodorow.

Jak wiecie, od 24 lutego 2022 roku Rosja wykorzystała Białoruś do uderzenia na Ukrainę. Ponadto na początku inwazji najeźdźcy wkroczyli na Ukrainę z terytorium Białorusi. Wiadomo, że Federacja Rosyjska aktywnie przenosi na Białoruś szeregi ze sprzętem i personelem.

Tymczasem Ukraina wzmacnia granicę, aby być przygotowanym na każdą sytuację. Poinformowano również o budowie ogrodzenia na granicy z Białorusią. W grudniu Państwowa Służba Graniczna Ukrainy poinformowała, że ​​na terytorium Białorusi przebywa ponad 10 tys. rosyjskich żołnierzy.

Według ukraińskiego wywiadu na terytorium Białorusi nadal wkraczają jednostki Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, które składają się głównie z tzw. obywateli „częściowo zmobilizowanych”. Ich głównym zadaniem jest przygotowanie bazy materialnej i miejsc rozmieszczenia wojsk rosyjskich. „Tymczasem sami „chmobicy” zmuszeni są żyć w nieodpowiednich warunkach. Przeważnie w namiotach polowych bez odpowiednich warunków sanitarnych” – zaznaczył HUR.

„Wśród tych wojskowych dochodzi do masowych epidemii różnych chorób. Większość z nich to choroby układu oddechowego (zapalenie oskrzeli, ból gardła, zapalenie płuc, zaostrzenie astmy) oraz infekcje przewodu pokarmowego. Skala zachorowań jest tak, że białoruscy lekarze nie są w stanie sobie z nimi poradzić. Rosjanie są zmuszeni do pilnego wysłania na Białoruś lekarzy wojskowych i zmobilizowanych z Federacji Rosyjskiej” – czytamy w komunikacie.

Napięcie między siłami zbrojnymi obu państw rośnie także na Białorusi. Liczne sytuacje konfliktowe wiążą się z precedensami pogardliwego stosunku rosyjskiej armii do Białorusinów. Żandarmeria wojskowa Republiki Serbii nie jest w stanie powstrzymać nielegalnego zachowania Rosjan. W szczególności raporty składane przez wyższych oficerów SRR na podstawie skarg ich szeregowych żołnierzy wskazują na dyskredytujące wypowiedzi i zachowania Rosjan wobec Białorusinów. W szczególności używanie obelg opartych na cechach etnicznych. Liczba precedensów szybko rośnie, co prowadzi do niekontrolowanej eskalacji napięcia na Białorusi.

Przypomnijmy, że zdaniem polskiego analityka wszystko wskazuje na to, że Białoruś przystąpi do wojny na Ukrainie. Niezależny analityk Konrad Muzyka zwraca uwagę, że od zakończenia zimnej wojny takiej aktywności wojsk białoruskich jak obecnie nie zaobserwowano. Od kwietnia siły białoruskie opracowały prawie wszystkie militarne komponenty przystąpienia do wojny.

Pułkownik Jewgienij Jerin, szef połączonego centrum prasowego Sił Obrony kierunku Tawria, zareagował na informacje o białoruskich wojskach w tymczasowo okupowanej Kyryliwce. Według niego ZSU obecnie sprawdza te informacje. Yerin zauważył, że do Kyryliwki mogli przybyć byli białoruscy wojskowi lub Białorusini, którzy otrzymali rosyjskie paszporty i zostali zmobilizowani do armii okupacyjnej.

Zdaniem Łukaszenki „presja militarna” na Białoruś ma być wywierana przez Polskę, Litwę, Łotwę i stacjonujące tam wojska NATO. Z tego powodu postanowił stworzyć osobne dowództwo do kontroli południa kraju (gdzie Białoruś graniczy z Ukrainą), które będzie funkcjonować „w warunkach wojennych”.

W niektórych rejonach Białorusini zaczęli wyłączać Internet – w ten sposób chcą ukryć informacje o ruchu wojsk rosyjskich – informuje. Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Według szacunków wywiadu KGB Białorusi i FSB Rosji starają się ograniczać komunikację patriotycznych obywateli, aby nie rozpowszechniali informacji na portalach społecznościowych. „Anomalie w dostępie do sieci na niektórych terenach na południe i południowy wschód od Mińska wskazują na korytarz do przemieszczania sprzętu wojskowego, co potwierdzają informacje z innych źródeł” – poinformował GUR w oświadczeniu.

WAŻNE! Łukaszenka i jego reżim nie reprezentują narodu białoruskiego. Utrzymali się przy władzy przy wsparciu reżimu Putina, zalewając kraj krwią i trwale okaleczając dziesiątki tysięcy ludzi. Zwykli Białorusini wtedy i teraz nie mają gdzie chwycić za broń do bezpośredniej walki z okupantem, ale w ciągu półtora roku swojej partyzanckiej walki nauczyli się wiele, czego ze wszystkich sił starają się zarówno pomóc Ukrainie, jak i dokończyć to, co rozpoczęła się w sierpniu 2020 r.

Samozwańczy prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko w działaniach Zachodu wobec Ukrainy i Federacji Rosyjskiej dostrzegał zagrożenia III wojny światowej.

Oficjalny Mińsk ostatecznie odrzucił własną propagandę z ostatnich miesięcy o rzekomym nieingerencji w wojnę Rosji z Ukrainą. Teraz białoruskie władze nie tylko przyznają się do udziału w agresji na Ukrainę, ale grożą nową ofensywą ze swojego terytorium. I w tym celu już zaprosiła do siebie wojska rosyjskie.

Teraz można z dużą pewnością założyć, że od początku 24 lutego samozwańczy prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko nie tylko wiedział o inwazji, ale także wyraził zgodę na udział białoruskiej armii. Jednak najprawdopodobniej, biorąc pod uwagę jej zdolności bojowe, udział ten mógł mieć jedynie charakter pomocniczy. Na przykład, aby kontrolować zajęte terytoria, podczas gdy główne siły kontynuują ofensywę.

Jednak rosyjski plan „zajęcia Kijowa w trzy dni” nie powiódł się od pierwszego dnia – i to uchroniło Łukaszenkę przed koniecznością wysłania wojsk.

Tak więc, gdy tylko wojska rosyjskie opuściły północną Ukrainę, Mińsk próbował usprawiedliwiać się przed Zachodem, powołując się na brak udziału swoich wojsk w inwazji. „Daliśmy Federacji Rosyjskiej zgodę na ćwiczenia wojskowe na jej terytorium, ale nie na inwazję” – ten argument białoruscy dyplomaci bezskutecznie próbowali przekazać stolicom zachodnim.

Wcześniej opozycja zapowiadała nową ofensywę na Kijów z udziałem wojsk białoruskich. W szczególności jeden z czołowych członków „rządu Tychanowskiej”, Paweł Łatuszka, powołując się na swoje źródła, mówił o planach Mińska mobilizacji, zwiększenia liczebności armii o 100 tys. 120-tysięczne zgrupowanie wojsk rosyjskich.

Jednak, jak dowodzą wywiady ukraińskie i niezależni białoruscy blogerzy dokumentujący udział ich kraju w wojnie, ładunki te są obecnie wykorzystywane nie do importu sprzętu wojskowego na Białoruś, ale do eksportu zapasów artylerii z białoruskich magazynów – Rosja już zaczyna odczuwać ich brak.

Inaczej niż w lutym Federacja Rosyjska nie będzie już mogła liczyć na czynnik zaskoczenia, podczas gdy Ukraina przygotowała już swoją granicę na północy. W związku z tym ofensywa na pełną skalę może być możliwa tylko przy masowym użyciu artylerii. Ponadto, mimo że białoruska armia od 24 lutego prowadzi nieustanne szkolenie, jej potencjał jest wyraźnie niewystarczający do ofensywy. Rosyjskie wojska zaproszone przez Łukaszenkę mogą zmienić wszystko. Możliwe, że w rzeczywistości może ich nie być kilka tysięcy, ale znacznie więcej. Ale jaka będzie gotowość tych wojsk? Wprowadzenie zmobilizowanych żołnierzy raczej nie zwiększy znacząco potencjału ofensywnego „połączonego regionalnego zgrupowania wojsk”.

Najbardziej profesjonalne siły Federacji Rosyjskiej ponoszą obecnie straty w wojnie z Ukrainą – jest mało prawdopodobne, aby zostały przerzucone na Białoruś. A nawet jeśli tak się stanie, wojska będą potrzebowały czasu na koordynację działań bojowych, a te działania zostaną zauważone przez wywiad.

Niezależnie od strategii, jaką Rosja wybierze dla Białorusi w wojnie z Ukrainą, zgoda Łukaszenki na ten udział wymaga reakcji zarówno ze strony Kijowa, jak i Zachodu.

A jednocześnie warto podnieść kwestię zaostrzenia sankcji wobec Białorusi, co powinno zwiększyć koszt czeku na utrzymanie tego reżimu dla Federacji Rosyjskiej.

Karyna Koshel

1 thought on “Zaczęto sprowadzać wojska białoruskie?

  1. Polska jest zaawansowana w wojne tak, jak bialorusinom i nie snilo… Strasznie pomysliec do czego moze to doprowadzic….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com