Zaprzeczenia Putina zdruzgotane: Rosyjscy rekruci rzuceni do walki na froncie na Ukrainie

Fot. Mikhail Klimentyev

Niedawne twierdzenie prezydenta Rosji Władimira Putina, że rosyjscy rekruci „nigdy nie zostali wysłani” na linię frontu podczas wojny na Ukrainie, zostało obalone przez wiele źródeł i niezależnych obserwatorów. Podczas spotkania z prokremlowskimi komisarzami wojskowymi i propagandowymi blogerami na Kremlu, Putin użył starej rosyjskiej nazwy imperialnej dla południowo-wschodnich regionów Ukrainy i stwierdził, że poborowi nie byli wysyłani do strefy konfliktu. Twierdzenie to jest jednak sprzeczne z badaniami przeprowadzonymi przez projekt Polygraph, internetowy zasób stworzony przez Voice of America w celu zwalczania rozprzestrzeniania się kłamstw i propagandy.

Liczne organizacje rządowe i pozarządowe, a także renomowane media, udokumentowały szerokie wykorzystanie przez Rosję poborowych w walce podczas wojny na Ukrainie. We wrześniu ubiegłego roku Putin ogłosił „częściową mobilizację”, wydłużając okres służby rozmieszczonych żołnierzy i dodając około 300 000 więcej poborowych i rezerwistów. Oficjalnie poborowi mają służyć na tyłach i strzec instalacji wojskowych, podczas gdy tylko jednostki zawodowe mają angażować się w walkę na froncie.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdziło, że plan uzupełnień został zakończony do listopada, ale Putin zezwolił na kontynuowanie mobilizacji personelu wojskowego, podobno po konsultacji ze swoimi doradcami prawnymi. Mimo to Putin wielokrotnie zaprzeczał zaangażowaniu nieprzeszkolonych żołnierzy w operację specjalną. Doniesienia medialne z RBC.ru, który znajduje się na liście sankcji UE, propagowały fałszywe informacje, twierdząc, że 260 000 rosyjskiego personelu wojskowego powołanego podczas mobilizacji nie brało udziału w działaniach wojennych, ale przechodziło szkolenie. Jednak lokalne syberyjskie media zaprzeczyły temu twierdzeniu, ujawniając, że kilku rosyjskich poborowych zginęło na Ukrainie zaledwie dziesięć dni po mobilizacji.

Śmierć zmobilizowanych rosyjskich poborowych na Ukrainie została dobrze udokumentowana przez niezależnych obserwatorów, ujawniając fakt, że rekruci ci byli wysyłani bezpośrednio do walki bez wystarczającego przeszkolenia. Nawet sam Kreml nie posiada dokładnych informacji dotyczących dokładnej liczby rosyjskich żołnierzy obecnych na Ukrainie.

Natalya Loseva, wysoki rangą urzędnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego i pierwszy zastępca redaktora naczelnego Rossiya Segodnya, kremlowskiego konglomeratu mediów propagandowych, skrytykowała ten stan rzeczy. W emocjonalnym poście na swoim kanale Telegram Loseva opłakiwała stratę 28-letniego przyjaciela, który został powołany do służby wojskowej i wysłany na linię frontu zaledwie kilka dni później, podkreślając potrzebę prawdy i potępiając praktykę kłamstwa w takich okolicznościach. Jej post spotkał się z dużym zainteresowaniem, mając ponad milion wyświetleń.

W lutym rosyjski serwis BBC przeprowadził analizę otwartych raportów i stwierdził, że ponad 1000 rekrutów powołanych podczas rosyjskiej mobilizacji zginęło w ciągu zaledwie czterech miesięcy działań wojennych na Ukrainie. Liczba ta stanowi ostrożny szacunek ofiar wśród cywilów powołanych do służby wojskowej, biorąc pod uwagę tylko oficjalnie potwierdzone zgony i przypadki, w których można było ustalić status bojownika.

Rzeczywistość w terenie zaprzecza oficjalnej wersji propagowanej przez Kreml, ujawniając, że obywatele są wcielani do armii pod fałszywym pretekstem. Dowody dostarczone przez niezależne źródła i relacje osób bezpośrednio zaangażowanych malują inny obraz niż twierdzenie Putina, że rosyjscy rekruci nie zostali wysłani na linię frontu na Ukrainie.

Autor: Diana Kaminski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com