Stało się! Hurkacz miał dwie piłki meczowe. Zverev ledwo stał na nogach. Zdecyduje mikst

JAIMI JOY / REUTERS / REUTERS

Hubert Hurkacz miał dwie piłki meczowe, ale przegrał z Alexandrem Zverevem 7:6, 6:7, 4:6 w ramach finału United Cup. To oznacza, że o losach rywalizacji polsko-niemieckiej zadecyduje mikst.

W niedzielę rozgrywany jest finał turnieju drużynowego United Cup. To druga edycja rozgrywek damsko-męskich w Australii. W spotkaniu finałowym zmierzyli się Polska i Niemcy. Jako pierwsza na kort wyszła Iga Świątek, która pokonała Angelikę Kerber 6:3, 6:0.

Przystępujący po niej do gry Hubert Hurkacz miał o tyle łatwiej, że rywalizował ze świadomością, że nawet w przypadku jego przegranej Polacy zachowają szanse na zwycięstwo w całym spotkaniu, jeśli zwyciężą w mikście. Wyzwanie miał tym większe, że mierzył się z Aleksandrem Zverevem, aktualnie siódmym tenisistą świata, m.in. finalistą US Open 2020. 

Hurkacz i Zverev przystąpili do meczu bardzo zmotywowani. Żaden nie chciał odpuszczać ani na moment, choć przede wszystkim koncentrowali się na własnych gemach serwisowych. Obaj są znani z mocnego, skutecznego serwowania. Widzowie widzieli asy, wygrywające podania, długo nie było żadnych szans na przełamanie. 

Decydujące minięcie

Jedyny break point w pierwszym secie miał miejsce w jedenastym gemie, a doczekał się go Zverev przy serwisie Hurkacza. Polak obronił się jednak świetnym podaniem, chwilę później rywal łatwo utrzymał serwis i o losach rywalizacji w partii decydował tie-break. 

W nim Polak uzyskał przewagę mini-przełamania, gdy Zverev poszedł do siatki, a Hurkacz w kapitalnym sposób minął przeciwnika. Niemiec miał świadomość wagi punktu i wściekły wypuścił piłkę z kieszeni, obrócił się i odbił w kierunku bandy reklamowej. Na szczęście nie trafi w sędziów czy kibiców. 

Zrobiło się 4:2 dla Hurkacza, a chwilę później 7:2 po jego kolejnych dobrych serwisach i niewymuszonym błędzie Zvereva. Polak objął prowadzenie 1:0 w setach, nasza reprezentacja była o krok od wygranej w całym turnieju. 

Przegrany set Hurkacza po dwóch piłkach meczowych

W drugim secie obaj zawodnicy znów utrzymywali podania, dominowali przy swoich serwisach. Pierwsze szanse dla odbierającego pojawiły się w szóstym gemie. Wtedy to moment słabości Hurkacza doprowadził do dwóch break pointów dla Zvereva. Polak zagrał jednak wtedy najlepiej, jak potrafi – mocno serwował, był absolutnie skoncentrowany, po wygraniu gema uścisnął mocno pięść. To był ważny moment, bo Niemiec szukał cały czas okazji, by w końcu odebrać mu serwis i doprowadzić do remisu w setach. 

W miarę upływu gry pojawiało się coraz więcej długich wymian w gemach obu tenisistów. Hurkacz był pod wielką presją w dwunastym gemie. Kilka błędów, szalone poświęcenie Zvereva i Niemiec doczekał się trzech piłek setowych. Wówczas to jednak Polak grał fantastycznie w wymianach, posłał też asa. 

O wszystkim znów decydował tie-break. W nim Hubert szybko zdobył małą przewagę, zrobiło się 2:0, a potem 3:3, bo Niemiec podniósł się. Hurkacz znów jednak przycisnął, prawie nie popełniał błędów i miał dwie piłki meczowe. Wówczas to Zverev dobrze zaserwował, potem genialnie minął Polaka stojącego przy siatce, a piłka po jego zagraniu minimalnie, ale zahaczyła o linię. 6:6 w tie-breaku, kibice szaleli na trybunach. 

Dwa ostatnie punkty padły również łupem Niemca. Po ostatnim wściekły Hurkacz rzucił rakietą o kort. To po jego niewymuszonym błędzie zrobiło się 1:1 w setach. 

Zverev wyrwał to zwycięstwo

Trzeci set to znów była walka na całego, punkt za punkt, serwis za serwis. Aż pojawiło się pierwsze w meczu przełamanie, niestety na korzyść Zvereva. Hurkaczowi nie pomógł serwis, pojawiło się kilka błędów i 4:3 dla rywala. A potem już 5:3, bo Niemiec łatwo wygrał swoje podanie. Hurkacz jeszcze dał sobie szansę wychodząc na 4:5, ale w ostatnim gemie rywal szalał, imponował skutecznością i zwyciężył 2:1 w setach. 

O losach finału Polska – Niemcy zadecyduje mikst. Trzeba też docenić postawę Zvereva, który miał tym trudniejsze zadanie, że mecz półfinałowy Australia – Niemcy w United Cup skończył się w niedzielę po 3 w nocy czasu australijskiego. Niemiec przyznał, że poszedł spaść dopiero koło 6:00, zaledwie 11 godzin przed rozpoczęciem spotkania z naszą kadrą. W końcówce meczu z Hurkaczem ledwo stał na nogach, ale to on okazał się lepszy.

Źródło: sport.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com