100 tys. Rosjan koło Kupiańska. W ciągu doby uderzyli tam aż 536 razy. „Ukraińcy są gotowi”

Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl

Sławomir Wysocki to Polak, który przebywa obecnie zaledwie 15 kilometrów od linii frontu za Kupiańskiem. – Artyleria działa praktycznie 24 godziny na dobę, co chwilę słychać wybuchy w oddali – powiedział mężczyzna, który regularnie jeździ do Ukrainy ze sprzętem wojskowym. Jak jednak dodał rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk armii ukraińskiej, ogromna liczba stacjonujących nieopodal rosyjskich wojsk nie jest „powodem do strachu”, ale wskaźnikiem dumy Sił Obronnych Ukrainy. Co się dzieje na wschodnim froncie w Ukrainie?

Sławomir Wysocki w rozmowie z Wirtualną Polską przyznał, że znajduje się około 15 kilometrów od frontu w kierunku łymańsko-kupiańskim. – Napięcie jest bardzo wzmożone. Artyleria działa praktycznie 24 godziny na dobę, co chwilę słychać wybuchy w oddali – powiedział w rozmowie z Żanetą Gotowalską-Wróblewską. Mężczyzna, który do Ukrainy transportuje niezbędny sprzęt wojskowy uważa, że Rosjanom „nie będzie łatwo” na tym odcinku frontu. – Linie obrony są bardzo dobrze przygotowane. Mimo tego, że zmobilizowano ok. 100 tys. żołnierzy, Rosjanie wcale nie będą wchodzić w Kupiańsk jak w masło – uważa Polak. 

Wojna w Ukrainie – co się dzieje na froncie wschodnim? „Rosjanie nie będą wchodzić w Kupiańsk jak w masło”

Jak dodał Wysocki, w ostatnich dniach widać wzmożony ruch ukraińskich wojsk. Dalej podkreślił też, że w Kupiańsku nie czuć „oddechu Rosjan na plecach”. – To nie jest tak, że rządzi strach. Armia ukraińska jest przygotowana do tego, że Rosjanie będą próbowali odbić Kupiańsk i dojść do rzeki. Ukraińcy są gotowi – podkreśla Polak. 

Według Wysockiego w pozostałych miastach regionu kupiańskiego życie przebiega normalnie. – Paniki czy obawy, że Rosjanie w szybki sposób odbiją to, co zostało w tamtym roku zdobyte przez Ukraińców, nie ma – zauważył rozmówca WP.pl. Dalej jednak dodał, że wśród Ukraińców pojawiają się opinie, że Kupiańsk może być „drugim Bachmutem”, jednak zamiast strachu Ukraińcy wykazują się mobilizacją i determinacją, by obronić miasto. – Ludzie wierzą w Ukrainę, wierzą w swoich żołnierzy – podkreślił.

Kupiańsk drugim Bachmutem? Rosjanom bardzo zależy na zdobyciu miasta

Rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk armii ukraińskiej Serhij Czerewaty przekazał, że na kierunku łymańsko-kupiańskim znajduje się potężna grupa nawet 100 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Niedaleko linii frontu ma się też znajdować 900 czołgów i 370 wyrzutni rakietowych. Czerewaty dodał, że tylko ostatniej doby w tym regionie najeźdźcy przeprowadzili 536 ataków. Dla porównania, w szczytowej fazie wojny w Afganistanie siły sowieckie liczyły 120 tys. żołnierzy. 

– Tak, grupa wroga jest duża. Tak, należy wziąć pod uwagę jej wielkość. Ale ta liczba nie jest wskaźnikiem zagrożenia ani powodem do strachu, ale wręcz przeciwnie. Jest wskaźnikiem dumy w Siłach Obronnych Ukrainy – zaznaczył Czerwaty. Ukraińskim wojskom udało się odbyć Kupiańsk rok temu. Miasto to jest ważne dla Rosjan, ponieważ zbiegają się w nim szlaki zaopatrzeniowe na front w Donbasie. 

Źródło: gazeta.pl

2 thoughts on “100 tys. Rosjan koło Kupiańska. W ciągu doby uderzyli tam aż 536 razy. „Ukraińcy są gotowi”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com