Białoruski ekspert o stanie reżimowej armii Łukaszenki. „To parodia. Nie ma czym walczyć”

Moim zdaniem, pod względem zawodowym, białoruska armia po prostu nie istnieje. To w zasadzie parodia armii. Personel nie ma doświadczenia bojowego, nie ma czym walczyć. Ponadto, jeśli mimo wszystko jakieś jednostki białoruskiej armii zostaną wysłane na Ukrainę, mogą skierować swoją broń przeciwko reżimowi Łukaszenki. I Mińsk też jest tego świadomy – powiedział w rozmowie z portalem Voice of America białoruski politolog, Dmitry Bolkunets.

W artykule zatytułowanym „Jak Łukaszenka handluje suwerennością”, białoruski ekspert zwraca uwagę, że Rosja faktycznie gromadzi rezerwy na Białorusi, by w niedalekiej przyszłości zaatakować stamtąd Ukrainę. Dodaje, że Alaksander Łukaszenka prosił Kreml o gwarancje własnego bezpieczeństwa, a wprowadzenie rosyjskich wojsk na terytorium republiki jest za to zapłatą.

Istnieją więc dwie główne opcje, które jednak nie wykluczają innych możliwości (..) Pierwsza to przerzucenie wojsk FR na Białoruś w celu odwrócenia uwagi Kijowa od innych planów rosyjskiego dowództwa. Druga – przemieszczenie wojsk może mieć związek z koniecznością przeszkolenia nowo zmobilizowanych. 

– wskazuje rozmówca portalu VoA. 

Bolkunets uważa jednak, że ​​białoruscy żołnierze nie wejdą bezpośrednio do wojny z Ukrainą. Dodaje, że Łukaszenka rozumie wszystkie zagrożenia, które są w tym przypadku nieuniknione.

Moim zdaniem, pod względem zawodowym, białoruska armia po prostu nie istnieje. To w zasadzie parodia armii. Personel nie ma doświadczenia bojowego, nie ma czym walczyć. Ponadto, jeśli mimo wszystko jakieś jednostki białoruskiej armii zostaną wysłane na Ukrainę, mogą skierować swoją broń przeciwko reżimowi Łukaszenki. I Mińsk też jest tego świadomy

– dodaje politolog.

Jednocześnie aneksja Białorusi przez Rosję, w taki czy inny sposób, nadal trwa 

– wskazuje. 

Źródło