Chiny głównym zagrożeniem dla USA i ich azjatyckich sojuszników. Winiarski: nie dopuścić do inwazji na Tajwan

fot. Territory of American Canada - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=109320683

Pentagon nie ukrywa, że to Chiny są głównym zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych. Ewentualny sukces Pekinu w Cieśninie Tajwańskiej w postaci udanej inwazji na Tajwan i obalenie tamtejszego rządu nie tylko osłabiłby wpływy USA w tej części świata, lecz także nadszarpnąłby zaufanie azjatyckich sojuszników Ameryki w zdolności obronne Waszyngtonu. USA nie mogą do tego scenariusza dopuścić – wskazuje w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista.

Członkowie powołanej w styczniu br. amerykańskiej Komisji Izby Reprezentantów ds. Badania Strategicznej Rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi a Chińską Partią Komunistyczną, potocznie nazywaną Komisją ds. Chin, wydali w ostatnich dniach raport, który odnosi się do rosnącego napięcia w Azji Południowo-Wschodniej. Rosnąca aktywność, m.in. wojskowa kontynentalnych Chin wokół Tajwanu powoduje, iż światowa opinia publiczna ostrzega, że Chińczycy chcą zbrojnie zaatakować wyspę. 

Do sprawy odniósł się w ostatnich dniach również szef dowództwa sił USA w regionie Indo-Pacyfiku (USIDNOPACOM) admirał John Aquilino. Stwierdził, że Stany Zjednoczone muszą być gotowe do „walki i wygrania wojny z Chinami o Tajwan”.

W rozmowie z portalem Niezalezna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista, wskazuje, że wzrost napięcia w Azji Południowo-Wschodniej i wynikające z tego faktu wyzwania w dziedzinie bezpieczeństwa, determinują potrzebę ponadpartyjnych wysiłków na Kapitolu.

Państwo takiego kalibru jak Stany Zjednoczone nie może pozostawać bierne wobec tych zagrożeń oraz ewentualnych reperkusji, jakie mogą z nich wynikać. Waszyngton musi zatem reagować na sytuację w tym regionie świata w sposób wielowymiarowy. Powołanie komisji kongresowej, której działalność zadedykowana jest szeroko rozumianym relacjom amerykańsko-chińskim, jest tylko jednym z etapów tej aktywności.

– mówi ekspert.

Wspomniana wyżej komisja wydała 10 wskazówek dotyczących tego, jak Stany Zjednoczone mogą przygotować własne siły zbrojne, Tajwan oraz pozostałych azjatyckich sojuszników na ewentualność zbliżającej się wedle wielu ekspertów chińskiej inwazji na wyspę. Wśród rekomendacji znalazły się m.in. dalsze strategiczne zbrojenia Tajwanu, wspólne ćwiczenia wojsk amerykańskich i tajwańskich, wzmocnienie amerykańskich baz w Azji Południowo-Wschodniej oraz ochrona Tajwanu przed cyberatakami chińskich hakerów.

Komisja ds. Chin Izby Reprezentantów nie ma charakteru teoretycznego. Wypracowane przez nią zalecenia ws. Tajwanu mają szansę doczekać się realizacji w postaci przeznaczenia na ich cel pieniędzy poprzez zagwarantowanie odpowiednich środków finansowych w przyszłych budżetach Pentagonu. Na szczególną uwagę zasługuje też niebywały tryb, w jakim działa Komisja ds. Chin. Jej lider, republikanin Mike Gallagher z Wisconsin opowiadał, że podczas przesłuchań komisji „można by zamknąć oczy i taki obserwator miałby poważne problemy z rozpoznaniem, czy aktualnie wypowiada się demokrata czy republikanin”, bo w bardzo wielu sprawach wśród członków komisji panuje jednomyślność.

– mówi nasz rozmówca.

Tomasz Winiarski wskazuje także, że za Oceanem zaczynają pojawiać się głosy, sugerujące, że Stany Zjednoczone nie są w stanie działać jednocześnie na dwóch frontach – ukraińskim oraz tajwańskim. W związku z tym, niektórzy eksperci wskazują na konieczność skupienia wysiłków obronnych Ameryki właśnie na rejonie Azji Południowo-Wschodniej. Warto jednak odnotować, że na razie Waszyngton nie planuje żadnych zmian w swojej doktrynie obronnej. 

Coraz częściej podkreśla się potrzebę, aby to bogate kraje Europy Zachodniej w większym stopniu odciążyły Amerykę w dostarczaniu wsparcia dla Kijowa. Tego typu narracja szczególnie mocno wybrzmiewa z ust byłego prezydenta Donalda Trumpa, który najpewniej zawalczy w przyszłym roku o prezydenturę, ponownie ścierając się z Joe Bidenem. Chodzi o to, aby Waszyngton mógł mocniej skupić się na przeciwdziałaniu chińskim wpływom w rejonie Indo-Pacyfiku, ze szczególnym naciskiem na dozbrojenie Tajwanu, który może w przyszłości zmierzyć się z zagrożeniem w postaci chińskiej inwazji na wyspę. Szczęśliwie dla naszego rejonu Europy, a w szczególności dla samej Ukrainy, póki co w Waszyngtonie zwycięża przekonanie o zasadności kontynuowania obecnej doktryny w polityce zagranicznej USA, która zakłada silne wspieranie Kijowa przy jednoczesnej aktywności amerykańskiej w rozpościeraniu parasola ochronnego nad Tajwanem.

– kończy nasz rozmówca.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com