Jak konflikt na Bliskim Wschodzie wpłynie na Polskę? Gen. Różański: Wielowymiarowe spektrum

Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

– Gdyby na Bliskim Wschodzie doszło do otwartego konfliktu, będzie to miało wpływ na rynek ropy i surowców ropopochodnych, co z kolei wpłynie na kwestie gospodarcze u nas w kraju, ale także na to, co się dzieje w Ukrainie – mówił o jednym z aspektów eskalacji konfliktu na linii Iran-Izrael generał Mirosław Różański. Były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych w rozmowie z Gazeta.pl wymienił zagrożenia, które może jego zdaniem nieść ewentualny atak odwetowy Izraela.

„Operacja 'Prawdziwa Obietnica’ została wykonana z powodzeniem wczorajszej nocy i dzisiaj rano, osiągając wszystkie swoje cele” – oświadczył szef irańskiego Sztabu Generalnego gen. Bagheri w niedzielę 14 kwietnia, po ataku odwetowym na terytorium Izraela. O sukcesie w odparciu ataku Teheranu mówi również Izrael. W jakim stopniu kolejne ataki na Bliskim Wschodzie są niebezpieczne dla Polski i Ukrainy, w kontekście tego, że zaangażują sojuszników w walkę właśnie po stronie Izraela? O to pytamy gen. Mirosława Różańskiego, byłego dowódcę generalnego rodzajów sił zbrojnych.

Gen. Różański: Gdyby ta sytuacja eskalowała, to nie pozostanie bez wpływu na Ukrainę

– Gdyby na Bliskim Wschodzie doszło do otwartego konfliktu, będzie to miało wpływ na rynek ropy i surowców ropopochodnych, co z kolei wpłynie na kwestie gospodarcze u nas w kraju, ale także na to, co się dzieje w Ukrainie. Trzeba pamiętać o tym, że armia ukraińska potrzebuje dużej ilości paliwa, żeby prowadzić wojnę. Więc trzeba mieć na uwadze ten aspekt ekonomiczno-militarny – zastrzega gen. Różański.

Nasz rozmówca podkreśla, że zaangażowanie sojuszników Izraela w wojnę na Bliskim Wschodzie przełoży się na wsparcie, o które tak mocno zabiega Ukraina, czyli sprzęt i amunicję. – Izrael nie jest osamotniony w swoich działaniach, jeżeli chodzi o kwestie Bliskiego Wschodu. Te deklaracje złożone przez kraje Unii Europejskiej czy Stany Zjednoczone znalazły potwierdzenie w ciągu ostatnich 48 godzin. Strącenie tej ogromnej ilości dronów, rakiet balistycznych i manewrujących odbyło się siłami nie tylko Izraela, ale także Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii, a nawet Jordanii i Saudów. Myślę, że gdyby ta sytuacja eskalowała, to nie pozostanie bez wpływu na to, co będzie się działo na froncie rosyjsko-ukraińskim – ocenia były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych. 

Jednocześnie generał zwraca uwagę na to, że zaangażowanie Iranu w konflikt z Izraelem może oznaczać zmniejszone dostawy sprzętu irańskiego dla Rosji. – Mamy tu więc splot kilku okoliczności, to wielowymiarowe spektrum. Jeśli Ukraina nie otrzymałaby należytego wsparcia ze strony Zachodu, to wojna w Ukrainie przebiegałaby pod dyktando Rosji – nie ma wątpliwości gen. Różański. W jego opinii wygrana Rosji w Ukrainie spowodowałaby, że Kreml się nie zatrzyma.

– To wielokrotnie było deklarowane i oceniane. Na pewno Rosja spoglądałaby dalej na Zachód, na państwa bałtyckie, w tym Polskę. I to w perspektywie kilku lat – mówi generał Różański. Zwraca uwagę na działania nie tylko ściśle militarne, ale ingerencje w systemy energetyczne, bezpieczeństwa, komunikacyjne. – Pamiętajmy, że w krajach bałtyckich jest mniejszość rosyjskojęzyczna, a Moskwa zawsze szuka usprawiedliwienia dla swoich działań. Tak było w Gruzji i w 2014 roku w Ukrainie. Więc z taką perfidią Rosji trzeba się liczyć. Tych wariantów jest kilka i myślę, że Rosjanie nad tym bardzo mocno pracują – podsumowuje generał.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com