„Jeśli demokratyczny świat nie zareaguje, dyktatorzy poczują się bezkarni”. Łatuszka chce twardej odpowiedzi
Jeśli demokratyczny świat nie zareaguje twardo i pryncypialnie na śmierć Aleksieja Nawalnego, to dyktatorzy poczują się bezkarni – powiedział zastępca szefowej Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi, kierownik Narodowego Zarządu Antykryzysowego Paweł Łatuszka.
– powiedział Łatuszka.
Jak mówił, „Białoruś jest pod rządami maniaka, który nazywa się Łukaszenka, który doprowadził już do śmierci czterech więźniów politycznych – Witolda Aszurka, Nikołaja Klimowicza, Alesia Puszkina, Wadima Chraśko”.
Sześć osób od około roku przebywa w statusie incommunicado – Mikalai Statkevich, Maria Kolesnikava, Maksim Znak, Viktar Babarika, Ihar Losik, Siarhei Tikhanouski. Na Białorusi są tysiące więźniów politycznych
– podkreślił.
Powtórzył, że „jeśli świat nie zareaguje twardo i pryncypialnie na śmierć Aleksieja Nawalnego, pozwoli to zarówno Putinowi, jak i Łukaszence na powolne zabijanie przeciwników politycznych w więzieniach”.
„Co może zrobić demokratyczny świat? Ścigać dyktatorów i nałożyć miażdżące sankcje na reżimy Białorusi i Rosji„ – zaznaczył.
Zarząd służby więziennej Rosji powiadomił w piątek, że Aleksiej Nawalny, lider opozycji antykremlowskiej, uważany za najważniejszego oponenta prezydenta Rosji, Władimira Putina, zmarł w łagrze.
Media niezależne przekazują tę informację, powołując się na Zarząd Służby Więziennej w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Na jego terenie znajduje się kolonia karna, w której w ostatnim czasie przebywał Nawalny.
„16 lutego skazany Nawalny A.A. po spacerze poczuł się źle i niemal natychmiast stracił przytomność. Niezwłocznie przybyli na miejsce pracownicy medyczni zakładu karnego, wezwano pogotowie ratunkowe” – powiadomiono w komunikacie, dodając, że pomimo reanimacji Nawalny zmarł.