Kulisy uwalniania zakładników w Strefie Gazy. Negocjacje prowadziło kilka krajów

Izraelski atak na Strefę Gazy/MOHAMMED SABER /PAP/EPA

W rozmowy, które doprowadziły ostatecznie do zawarcia umowy pomiędzy Izraelem i Hamasem, angażowali się negocjatorzy z Kataru, Egiptu i USA. Zakładników i więźniów z rąk obu stron odbierają pracownicy Czerwonego Krzyża. W pierwszej kolejności zwalniani są jeńcy Hamasu; dwie godziny po przekroczeniu granicy Izraela – więźniowie palestyńscy.

Zgodnie z zawartą w drugiej połowie listopada umową, Izrael i Hamas uzgodnili wzajemną wymianę zakładników i więźniów, czterodniowe wstrzymanie walk i zezwolenie na wjazd do Strefy Gazy większej ilości pomocy humanitarnej.

Izrael zobowiązał się do wypuszczenie ze swoich więzień 150 palestyńskich kobiet i nieletnich w zamian za wypuszczenie przez Hamas 50 zakładników – kobiet i dzieci – porwanych z Izraela podczas ataku z 7 października. Za uwolnienie kolejnych 10 zakładników, Izrael obiecał przedłużenie rozejmu o kolejny dzień.

Rozmowy, które doprowadziły ostatecznie do zawarcia umowy, rozpoczęto krótko po tym, gdy Hamas przeprowadził najkrwawszy w historii atak na Izrael. To rząd Kataru skontaktował się z Białym Domem z prośbą o utworzenie małego zespołu doradców, którzy pomogliby w uwolnieniu jeńców.

W negocjacjach pomiędzy stronami uczestniczył Egipt, Katar oraz USA. Regularne rozmowy z dyrektorem Mossadu Davidem Barneą prowadził m.in. dyrektor CIA Bill Burns.

Przebieg negocjacji

Początkowo negocjowana umowa obejmowała uwolnienie przez Hamas wszystkich przetrzymywanych kobiet i dzieci – na co nalegał Izrael – wraz z proporcjonalnym uwolnieniem więźniów palestyńskich.

Pomysł ten poparła strona amerykańska i zażądała za pośrednictwem Kataru dowodów życia lub danych identyfikacyjnych kobiet i dzieci przetrzymywanych przez terrorystów. Hamas obstawał jednak przy tym, że w pierwszej fazie może uwolnić 50 więźniów, odmawiając przedstawienia szczegółowej listy jeńców.

Główną przeszkodą na tym etapie rozmów był fakt, że Hamas nie określił jasno, kogo przetrzymuje. Prezydent USA Joe Biden zadzwonił do emira Kataru, szejka Tamima bin Hamada Al Thaniego i zażądał poznania nazwisk lub jasnych informacji identyfikujących 50 jeńców, w tym wieku, płci i narodowości – podała agencja Reutera, powołując się na źródła amerykańskie.

Wkrótce po telefonie Bidena Hamas przedstawił szczegółowe informacje na temat 50 więźniów, których miał uwolnić w pierwszej fazie formującej się umowy.

Ustalenie trasy

Do ostatniej chwili – jak dowiedział się m.in. „Wall Street Journal” – negocjatorzy omawiali szczegóły dotyczące trasy, którą zakładnicy mieli dostać się do Izraela.

Hamas – jak ostatecznie ustalono – przekazuje na terenie Strefy Gazy uwalnianych zakładników pracownikom Czerwonego Krzyża, którzy transportują ich przez przejście graniczne Rafah, łączące palestyńską enklawę z Egiptem, gdzie zakładników odbierają żołnierze Sił Obronnych Izraela. Nie odbywa się to w świetle kamer i przy aktywnym uczestnictwie mediów.

„Wall Street Journal” wyjaśnił, że więźniowie palestyńscy z okupowanego Zachodniego Brzegu są zabierani przez Czerwony Krzyż do punktu kontrolnego w pobliżu Ramallah. Stamtąd trafiają do izraelskich komisariatów policji, a następnie są zwalniani. Palestyńscy więźniowe są uwalniani dwie godziny po powrocie zakładników Hamasu do Izraela.

Izraelscy zakładnicy przechodzą najpierw wstępne badanie lekarskie, a następnie zostają zabierani do jednego z pięciu izolowanych ośrodków medycznych w całym Izraelu na spotkanie z rodzinami. Medycy i wojskowi ustalają wspólnie, które z uwolnionych osób mogą zostać przesłuchane.

Sean Bell, ekspert telewizji Sky News, wyjaśnił, że ludzie ci są przepytywani przez wojsko izraelskie, by upewnić się, że nie mają żadnych informacji, które mogłyby pomóc w zlokalizowaniu pozostałych więźniów Hamasu.

Żołnierze towarzyszyli zakładnikom

Uwalnianie dzieci poniżej 12. roku życia są witane na granicy przez rodziny. Na miejscu przyjęcia czekają na nie zabawki, kolorowanki czy zestawy do higieny osobistej.

Każdemu zakładnikowi i ich rodzinom – aż do momentu dotarcia do domów – towarzyszy co najmniej jeden żołnierz. „Jesteście bezpieczni, nic wam nie grozi, jesteśmy tu, żeby was chronić” – mówił uwolnionym jeden z izraelskich wojskowych.

Zakładnicy i więźniowie są uwalniani stopniowo – po kilkadziesiąt lub kilkanaście osób dziennie. Zwolnieniom nie towarzyszy każdorazowo generalna proporcja zawarta w umowie 1:3. Przykładowo, w trakcie pierwszej wymiany Hamas zwolnił 24 zakładników, a Izrael – 39 więźniów. Drugiego dnia, ze Strefy Gazy wyjechało 17 osób, a izraelskie więzienia opuściło 39 Palestyńczyków.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com