Najpierw Ukraina, teraz Łotwa. Reżim Łukaszenki znów bawi się w wojenne prowokacje
Państwowy Komitet Graniczny Białorusi oskarżył Łotwę o naruszenie białoruskiej przestrzeni powietrznej – informują tamtejsze media. Do zdarzenia miało dojść dziś rano. Zdaniem Białorusi, chodzi o łotewski samolot transportowy An-2. Kilka dni temu reżim w Mińsku twierdził, że notorycznie białoruską granicę naruszają ukraińskie drony.
Rankiem, 8 lutego, białoruscy pogranicznicy zarejestrowali naruszenie przestrzeni powietrznej Białorusi z terytorium Łotwy. Lekki samolot An-2 wleciał na terytorium Białorusi i po okrążeniu punktu kontrolnego wrócił na Łotwę – poinformował Państwowy Komitet Graniczny Białorusi w serwisie społecznościowym Telegram.
Jako rzekomy dowód, przekazano nagranie z przelotu samolotu.
Warto podkreślić, że w ostatnim czasie reżimowe władze Białorusi notorycznie oskarżają sąsiednie kraje o celowe naruszanie białoruskiej przestrzeni powietrznej.
W miniony czwartek resort białoruskiej dyplomacji poinformował, że ukraiński dron wojskowy wtargnął na teren Białorusi, a konkretnie nad jeden z poligonów wojskowych w celu dokonania zwiadu. Do zdarzenia miało dojść 24 stycznia.
MSZ Białorusi zarzucił wówczas Ukrainie celowe eskalowanie napięć w regionie. Kijów natychmiast zdementował doniesienia Mińska, przekonując, że służby graniczne nie posiadały takiego sprzętu, w związku z czym nie mogło być mowy o prowokacji.
Również sam Ałaksander Łukaszenka wielokrotnie powtarzał, że Białoruś jest „ciągle narażona na prowokacje”. Mówił o tym m.in. w ub. tygodniu, przy okazji wizyty w Mińsku ministra obrony Rosji, Siergieja Szojgu.
Łukaszenka wezwał wówczas rosyjskiego polityka, by Kreml „odpowiadał zbrojnie na tego typu prowokacje”.