Nowi członkowie NATO? Mjr rez. Kordowski: „Kraje zagrożone łączą się w jeden sojusz”

https://twitter.com/jensstoltenberg

Szwecja i Finlandia aspirują do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Japonia wyraziła chęć uczestnictwa w szczycie NATO. Polski minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak złożył wizytę w Korei Południowej, aby rozmawiać o współpracy militarnej. Czy to wszystko świadczy o tym, że Putin osiąga efekt odwrotny do zamierzonego? O tym m.in. rozmawialiśmy z mjr rez. Mariuszem Kordowskim, prezesem Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa.

Niezalezna.pl: Kilka dni temu Japonia wyraziła chęć uczestniczenia w szczycie NATO planowanego na 29-30 czerwca. Czy to może być delikatnie wyrażona chęć dołączenia do Sojuszu Północnoatlantyckiego?

Mjr rez. Mariusz Kordowski: Jak najbardziej. Dziś cały świat jest skupiony na wojnie na Ukrainie. Musimy natomiast pamiętać, że na Dalekim Wschodzie odbywa się cały czas zarządzanie wielkim konfliktem między Chinami a Stanami Zjednoczonymi, gdzie zagrożona jest właśnie Japonia oraz Tajwan. Pamiętajmy o tym, że 20 tysięcy żołnierzy amerykańskich stacjonuje na stałe w Korei Południowej, dlatego że są ciągle aktywne zagrożenia w relacji Korea Południowa – Korea Północna. Jest to w pewnym sensie zamrożony konflikt, który wkrótce może się uaktywnić. Zresztą te wojska amerykańskie stacjonują tam po to, aby stabilizować sytuację w regionie. Japonia jest poważnym graczem, posiada w pełni zrozumiałe powody, aby obawiać się zagrożeń ze strony Chin.

Amerykańskie skupienie się na Ukrainie i na Rosji wcale nie sprawia, że pomija tamten obszar, tamten teatr działań. Chęć przystąpienia Japonii do NATO jest w jej żywotnym interesie. A to z kolei może skutkować jej zaangażowaniem się w obecną sytuacją w Europie Środkowo-Wschodniej, ponieważ jej potencjalne wsparcie także dla Polski jest szansą dla niej, aby potem uzyskać wsparcie amerykańskie w swoich sprawach. Myślę, że w pewnym sensie dochodzi do mocnej polaryzacji sił na świecie na takie dwa główne bloki: blok rosyjsko-chiński i wszystkich innych, którzy, o ile mogli milczeli przez ostatnie lata, ale czas czekania i przyglądania się z boku zwyczajnie minął. Trzeba teraz stanąć po jednej albo po drugiej stronie. W związku z tym, Skandynawia chce wstąpić do NATO, a w perspektywie czasu możemy się spodziewać się również tego, że Japonia pójdzie w tym samym kierunku. 

Czyli możemy w tym momencie wyjść z tezą, że NATO będzie się rozszerzać, jednoczyć z uwagi na wspólne zagrożenie.

Tak. Co więcej, należy się spodziewać, że w niedalekiej przyszłości dojdzie do eskalacji konfliktu. Nie chodzi tu o wybuch wojny światowej, ale grozi nam wybuch kilku wojen jednocześnie. Dlatego właśnie kraje zagrożone łączą się w jeden sojusz. Może się okazać, że NATO będzie jedyną ostoją dla cywilizowanego świata. To wszystko może się zdarzyć w niedalekiej przyszłości. 

Nie tak dawno temu szef polskiego resortu obrony narodowej – Mariusz Błaszczak złożył wizytę w Korei Południowej. Tematem przewodnim prowadzonych tam rozmów była współpraca militarna na linii Polska – Korea Południowa. I teraz tak – będzie Szwecja, będzie Finlandia, w perspektywie czasu być może Japonia. Czy realną wizją jest przystąpienie Korei Południowej do Sojuszu?

Jak najbardziej. Tak jak powiedziałem – jest to wygaszony konflikt, który wiąże się z olbrzymimi kosztami do Korei Południowej. Realne zagrożenie wojny z Koreą Północną jest niezwykle wysokie, dlatego że reżim Kim Dzong Una jasno zmierza w kierunku konfrontacji. Pamiętamy, że wcześniejsza administracja amerykańska próbowała w jakimś stopniu zarządzać tym kryzysem. Rozmowy te jednak nie doprowadziły do załagodzenia, szanse zostały zmarnowane, formuła współpracy z Koreą Północną się wyczerpała. Bardzo możliwe, że do tego konfliktu prędzej czy później dojdzie. Chciałbym zwrócić uwagę, że wizyta ministra obrony narodowej jest ważna również dla nas, ponieważ okazaliśmy się znaczącym wsparciem zbrojeniowym dla Ukrainy – zresztą słusznie, to teraz sami musimy uzupełniać swoje zasoby, przygotować się na ewentualny konflikt. Dlatego właśnie musimy szukać dobrych rozwiązań. Nasi „sojusznicy” – mam tu na myśli Francję i Niemcy – pokazali na co ich stać, pokazali swoją obojętność wobec Ukrainy, wobec Polski. Dlatego właśnie skłoniliśmy się w stronę innych graczy, którzy mają do zaoferowania bardzo konkretne produkty. W perspektywie czasu, musimy mieć świadomość, że jeśli Polska zostanie zaatakowana z czym musimy się liczyć, nie możemy tylko kupować. Musimy liczyć na nasze polskie zakłady zbrojeniowe. A to oferuje nam właśnie Korea Południowa. Szybkie zakupy są realizowane i to dobrze, ale musimy iść dalej. Musimy mieć swój sprzęt, a dzięki tej współpracy jest to realne. Co więcej, Korea Południowa również szuka strategicznych sojuszników. Koreańskie firmy już są z nami związane chociażby w kwestii haubic Krab. Myślę, że to wszystko wiąże się z planami wzajemnego wspierania się.

Czyli ten najbardziej pesymistyczny scenariusz, odnośnie eskalacji konfliktu – w tym kontekście – ataku na Polskę jest realny? Powinniśmy się tego spodziewać w perspektywie najbliższych lat?

Myślę, że to jest kwestia dwóch lat. Wiele na to wskazuje. Rosja stała się teraz takim krajem „wykluczonym” poziomu Iranu – czyli jest krajem, który nie ma szans na współpracę z innym państwami, dopóki nie skończy konfliktu na Ukrainie, a tego się nie spodziewam. Rosja znalazła się teraz w potrzasku, ponieważ zawsze tą wojnę może zakończyć, ale zwyczajnie nie chce. Jedyny kierunek jaki może obrać to kierunek konfrontacji. Rosja będzie szukała możliwości do eskalacji. My jako państwo musimy się tego spodziewać. Zagrożenie wojną jest teraz dużo większe niż było w przeszłości. Dlatego Ministerstwo Obrony Narodowej, polskie wojsko robią wszystko, aby realnie przygotować kraj na tą możliwość. Te ostatnie decyzje pokazują, że my traktujemy to zagrożenie bardzo poważnie. Nie tylko my, ale również Amerykanie i inne kraje. Moim zdaniem, prawdopodobieństwo wojny na terenie Polski jest bardzo wysokie i musimy robić wszystko, żeby się do niej przygotować. Musimy robić to tu i teraz, a nie w momencie, kiedy wojna wybuchnie. Wtedy będzie po prostu za późno.

Źródło: Niezalezna.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com