Po 50 dniach widać jak wojna w Ukrainie zmieniła świat! Rosja zdemaskowana, Niemcy osłabione, Polska buduje nowy, silny sojusz

autor: Jakub Szymczuk/KPRP

Po 50 dniach wojny sytuacja jest tak klarowna, jak nigdy dotąd. Ukraińcy pokazali jak wielką siłą jest tożsamość i patriotyzm, Unia Europejska rozjechała się w swoich zideologizowanych fundamentach, Niemcy powoli tracą potęgę i przywództwo, a Rosja ujawniając bestialską twarz dowiodła, że to Polska miała rację. Tworzy się nowy, silny sojusz, który może zmienić kształt Europy.

51 dni temu barbarzyńska Rosja, taka sama, jaką znamy od wieków, napadła na Ukrainę. Napadła łżąc, że nie jest to wojna, lecz „operacja militarna”, a ujawnione kilka dni temu bestialskie ofiary armii Putina to „ukraińskie kłamstwo” i „inscenizacja”. Znamy to doskonale! Nie zmieniło się absolutnie nic! I choć Polska od dawna ostrzegała przed Rosją, świat dopiero teraz przekonał się, że mieliśmy rację. Mylili się wszyscy, którzy poniżali śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wyśmiewając jego przestrogi. W błędzie tkwili żywiący przekonanie o nowej Rosji, z którą można negocjować i prowadzić międzynarodowe interesy. Świat zrozumiał, że handlował z barbarzyńcą, że Putin to bezduszny ludobójca, któremu dano się zmanipulować i uwikłać w trudne do przecięcia zależności gospodarcze.

Podczas tych 50 dni okazało się także, że „druga armia świata” jest źle dowodzona, nieudolna i nieprawdopodobnie słaba. Jej największą siłą jest zezwierzęcenie, a w walce najlepiej radzi sobie ze bestialskim mordowaniem kobiet i dzieci oraz barbarzyńskim niszczeniem celów cywilnych.

Okazało się także, że wartości programowo niszczone przez zideologizowaną, neomarksistowską Unię Europejską są kluczowe dla obrony własnego kraju. Patriotyzm, męstwo, odwaga, służba ojczyźnie sprawiają, że Ukraina bohatersko broni się przed rosyjskim najeźdźcą! Cały świat patrzy z podziwem na opór stawiany przez Ukraińców. Bronią swojej ziemi, tożsamości, języka. I nawet, jeśli na czas wojny kobiety i dzieci zmuszone zostały do opuszczenia kraju, chcą do niego wrócić.

Polacy w naturalnym odruchu serca i woli, pokazali, że są zdolni do właściwego rozpoznania problemu i zawsze gotowi do niesienia realnej pomocy. Przyjęliśmy już ponad 2,7 miliona uchodźców wojennych z Ukrainy. I choć próbowano nas wcześniej wrobić w rosyjsko-białoruską operację wywołania sztucznego kryzysu migracyjnego, w dużej większości rozpoznaliśmy tę grę i nie pozwoliliśmy się zmanipulować. Państwo zadziałało niezwykle sprawnie, władze błyskawicznie oceniły problem, a zdecydowana większość społeczeństwa bardzo dobrze rozpoznała zjawisko, choć dezinformacja była niezwykle silna, wspierana przez część polityków i mediów.

Niemcy i Francja ujawniły swoją głęboką prorosyjskość i uwikłanie w interesy z Rosją. Gdyby nie wielomiesięczne, podejmowane jeszcze przed wojną, zdecydowane wysiłki dyplomatyczne Polski, do dziś czekalibyśmy na najbardziej podstawowe decyzje sankcyjne tych krajów. Przez 50 dni nie zapadły te najbardziej wyczekiwane, które spowodowałyby sparaliżowanie Rosji i zablokowanie dopływu środków finansowych. Jaki jest efekt pozorowanych ruchów unijnych liderów? Taki, że w ciągu 4 tygodni wojny, Rosja otrzymała od UE 35 mld dolarów za surowce, a w tym samym czasie walcząca z rosyjskim najeźdźcą Ukraina zaledwie 1 mld dol. pomocy. Niemcy okazały się krajem, który najbardziej utrudnia Ukrainie prowadzenie wojny. Francja z kolei dostarczała Rosji broń po roku 2014, omijając embargo, a prezydent Macron nie jest w stanie jednoznacznie potępić i nazwać putinowskiego barbarzyństwa.

I wreszcie rzecz najistotniejsza, spinająca wszystkie wskazane powyżej elementy. Z tej wojny wyłania się nowy kształt Europy. Pojawiają się nowe sojusze – te prawdziwe, oparte na autentycznym braterstwie, pomocy, wsparciu i prawdzie. Polska jest tu zdecydowanym liderem. Mamy szansę na zupełnie nowe rozdanie, mogące uzdrowić dotychczasową, rachityczną, zideologizowaną i momentami przemocową konstrukcję sojuszniczą w Europie. Spotkanie prezydentów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii z prezydentem Ukrainy w Kijowie pokazało, że są wartości, które nas łączą i wspólne zagrożenia, przed którymi chcemy się razem bronić. Zachowawczość i interesowność Berlina została już potraktowana wilczym biletem przez prezydenta Zełenskiego. Niemcy, mimo swojej gospodarczej potęgi, słabną znaczeniowo. Międzymorze staje się projektem, który może zabłysnąć nowym blaskiem i siłą zbudowaną na najsolidniejszych podstawach. Na prawdziwym, sojuszniczym braterstwie przećwiczonym w boju, zachowującym suwerenność tworzących je państw.

Marzena Nykiel

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com