Putin eskaluje wojnę na Ukrainę, a na Placu Czerwonym wiec jego zwolenników. W sieci – skojarzenia z Hitlerem
„Nie obchodzi nas cena” – śpiewali na Placu Czerwonym w Moskwie zwolennicy agresywnej polityki wojennej Władimira Putina. Pomimo masowych ucieczek zmobilizowanych do wojska Rosjan, myli się ten, kto myśli, że Putin stracił całkowicie poparcie w swoim kraju.
Propagandowy koncert, połączony z przemarszem z rosyjskimi flagami i wznoszeniem prowojennych haseł został zorganizowany tuż po tym, jak prezydent Rosji ogłosił „włączenie” w skład państwa okupowanych terytoriów Ukrainy, gdzie przeprowadzono pseudoreferenda.
Na nagraniach z Placu Czerwonego widać dokładnie to, co chcieli pokazać propagandyści Kremla – wesoły tłum tańczy, śpiewa, że „nie obchodzi go cena” wojny i wyraża poparcie dla umiłowanego wodza. Pojawia się też sam Putin, który wraz z obstawą odśpiewał rosyjski hymn.
Jesteśmy silniejsi, bo jesteśmy razem. Za nami jest prawda, a w prawdzie jest siła, a znaczy to zwycięstwo. Zwycięstwo będzie nasze
– wykrzyknął Putin podczas koncertu.