Rosjanie pielgrzymują do UE po szczepionki. Chcą ułatwić sobie życie

Coraz więcej Rosjan chce się zaszczepić przeciwko COVID-19 w Europie. Wśród popularnych szczepionkowych destynacji znalazły się takie kraje jak Serbia, Niemcy czy Francja.

Nie wiadomo, czy rosyjska szczepionka Sputnik V zostanie w przyszłości uznana na Zachodzie. Utrudnia to życie wielu Rosjanom. Przy wjeździe do wielu krajów wymagany jest bowiem dowód szczepienia zatwierdzoną przez UE szczepionką przeciwko COVID-19. Ale nie tylko turyści są poszkodowani. Wielu rosyjskich obywateli podróżuje za granicę w interesach lub w celu odwiedzenia krewnych. Bez dowodu szczepienia w niektórych krajach nie można nawet zjeść posiłku w restauracji lub zameldować się w hotelu.

A przecież jeszcze kilka miesięcy temu sytuacja wyglądała zupełnie inaczej: w kwietniu niektórzy Europejczycy pojechali do Rosji, aby zaszczepić się tam Sputnikiem V. Wtedy wskaźniki zachorowalności w krajach UE były wysokie, a szczepionki były dostępne tylko dla osób szczególnie zagrożonych ze względu na wiek, stan zdrowia lub wykonywany zawód. W Rosji natomiast Sputnik V był dostępny dla wszystkich. Jednak jesienią sytuacja się odwróciła: spadł popyt na wyjazdy szczepionkowe do Rosji, a Rosjanie zaczęli interesować się szczepieniami w Europie.

Popularna Serbia

– We wrześniu stali klienci niektórych firm turystycznych zorientowali się, że proces zatwierdzania Sputnika V przeciąga się. Poprosili więc firmy o pomoc w uzyskaniu szczepionki zatwierdzonej przez WHO – mówi Maja Łomidze, szefowa stowarzyszenia rosyjskich operatorów turystycznych. W ten sposób powstały wycieczki po szczepionkę – mówi. Wspólnie z partnerami zagranicznymi rosyjskie firmy zaczęły organizować wycieczki do krajów, w których możliwe jest szczepienie obcokrajowców.

Obecnie rosyjski turysta może zaszczepić się bez większych przeszkód tylko w trzech krajach europejskich. Największą popularnością cieszy się Serbia, a następnie Chorwacja i Grecja. Serbia przoduje, bo Rosjanie nie potrzebują wizy, aby wjechać do tego kraju, a sama szczepionka jest tam darmowa. Wielu Rosjan podróżuje do Chorwacji. Co prawda w wypadku tego kraju potrzebują wizy, ale mogą wybrać szczepionkę Johnson & Johnson, która wstrzykiwana jest tylko raz.

Podczas gdy we wrześniu biura turystyczne organizowały jeszcze od 10 do 20 wyjazdów na szczepienia miesięcznie, to pod koniec października otrzymywali już 10-20 zapytań dziennie. Łomidze nie spodziewa się spadku popytu do czasu zatwierdzenia Sputnika V przez WHO lub Europejską Agencję Leków (EMA).

Szczepienia dla Rosjan również w Niemczech

Według Iwetty Werdiji z rosyjskiego touroperatora BSI Group istnieje kilka powodów, dla których wyjazdy na szczepienia są obecnie tak popularne. – Ci, którzy otrzymują szczepionkę zatwierdzoną przez WHO lub kraje UE, mają również wiele możliwości podróżowania do krajów europejskich. Niektórzy chcą odwiedzić starszych rodziców w Europie, inni mają tam dzieci lub są w ciągłych podróżach służbowych. Nie mogą robić testów co trzy dni, żeby pójść do restauracji – mówi.

Grupa BSI oferuje również wyjazdy do Niemiec w celu zaszczepienia się. Są to jednak najdroższe wycieczki, a także bardzo trudne do zdobycia. Maja Łomidze mówi, że sama szczepionka kosztuje w Niemczech od 500 do 800 euro. Do tego dochodzi opłata za tłumacza w wysokości 60 euro. Ponadto ceny zakwaterowania i innych usług w Niemczech są znacznie wyższe niż w Serbii czy Chorwacji.

Szczepienie obcokrajowców nie jest oficjalnie dozwolone w Niemczech, ale w niektórych przypadkach przed szczepieniem nie pyta się o paszport – donosi rosyjskie biuro Czajka-Tour.

Ułatwić sobie podróżowanie

Dla Dawida Afanasiadiego z Moskwy okazja do szczepienia nadarzyła się podczas podróży służbowej. Podróżował do Monako wiodła przez lotnisko w Nicei, więc spędził trochę czasu we francuskim mieście. Miał jeszcze wizę turystyczną sprzed pandemii i zaproszenie biznesowe na wjazd do kraju.

Dawid Afanasiadi posiadał już wprawdzie świadectwo szczepienia Sputnikiem V, ale chciał się zaszczepić preparatem uznawanym w Europie. – Nie ma sensu mówić o zaufaniu do tej czy innej szczepionki. Nie jestem lekarzem. Chciałem jednak zaszczepić się powszechnie uznawaną szczepionką, aby móc łatwiej podróżować po świecie – mówi w rozmowie z „DW”.

Przyjaciółka na miejscu pomogła mu zarejestrować się przez stronę internetową, bo – jak przyznaje Dawid – bez znajomości francuskiego i pomocy byłoby trudno zaszczepić się w Nicei. Wypełnienie kwestionariusza i rozmowa z lekarzem wymagały dobrej znajomości języka.

Teraz Afanasiadi ma europejski certyfikat szczepienia. Jak mówi, każdy, kto może wykazać się dowodem zaszczepienia Sputnikiem V, potrzebuje już tylko jednej dawki szczepionki BioNTech/Pfizer.

Dawka uzupełniająca w Wiedniu

Lekarz Zaur Mugutdinow z Sankt Petersburga przyjechał do Austrii na staż. W Rosji otrzymał już obie dawki Sputnika V, ale w Austrii nie miało to żadnego znaczenia. Po namyśle zdecydował się więc na szczepionkę firmy Johnson & Johnson. Według niego decydujące znaczenie miał fakt, że potrzebna była tylko jedna dawka, dzięki czemu mógł on szybciej cieszyć się ułatwieniami w podróżowaniu. – Dzięki temu zaoszczędziłem mnóstwo pieniędzy na testy PCR i antygenowe. Sytuacja jest teraz trudna, nawet w strefie Schengen są patrole graniczne, które sprawdzają kody QR. Ponadto nie można wejść do restauracji i barów bez dowodu szczepienia – mówi.

Po szczepieniu w wiedeńskim centrum handlowym Zaur podróżował w każdy weekend. Od tego czasu namawia Rosjan w mediach społecznościowych do szczepień. – Ruchy antyszczepionkowców są wszędzie, ale tylko w naszym kraju stały się głównym nurtem. Prawie większość społeczeństwa jest przeciwna szczepieniom, nigdzie nie widziałem czegoś takiego – mówi o sytuacji w Rosji.

Źródło: „DW”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com