Rosyjskie zbrodnie wojenne w Katiużance: sala tortur, toalety w klasach i skradziona bielizna

W kwietniu informacje o rosyjskich zbrodniach wojennych w Katiużance, a także na innych okupowanych terenach obwodu kijowskiego, przedstawiła ukraińska delegacja do PACE. Było to jedno z przesłań, które ostatecznie przekonały PACE do przyjęcia rezolucji 2433 „Konsekwencje bezustannej agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainie: rola i odpowiedź Rady Europy”. Jest to pierwsza rezolucja PACE, która bezpośrednio wzywa do „natychmiastowego ustanowienia Specjalnego Międzynarodowego Trybunału Karnego w celu zbadania i ścigania zbrodni agresji popełnionej przez polityczne i wojskowe przywództwo Rosji”.

Malownicza wioska Katiużanka znajduje się 47 km na północ od Kijowa i jest ukryta w głębokim lesie. Obszar ten został zajęty przez rosyjskie wojska w pierwszych dniach wojny, a mieszkańcy pozostali pod okupacją przez ponad miesiąc.

Jest to miejsce, w którym niesławne wojska czeczeńskie nakręciły swoje wojownicze filmiki TikTok, próbując przekonać świat, że w ciągu zaledwie kilku dni zajmą Kijów (nie zrobili tego).

Kiedyś były dwa sposoby dotarcia do Katiużanki: przez Buczę, Irpiń, zniszczoną Borodiankę i przez przeprawę przez rzekę w miejscowości Demydiw. Wszystkie te miejsca były okupowane przez Rosjan, dlatego Katiużanka została całkowicie odcięta od terytoriów kontrolowanych przez ukraińskie wojsko.

1 kwietnia Siły Zbrojne Ukrainy wyzwoliły cały obwód kijowski, w tym Katiużankę.

Przez ponad miesiąc miejscowa ludność żyła bez energii elektrycznej, ciepła, zasięgu sieci komórkowej oraz internetu. Sieć komórkowa została ostatecznie przywrócona 14 kwietnia. Internet działa teraz dzięki Elonowi Muskowi: jego odbiornik Starlink stacjonuje w budynku rady wiejskiej i obecnie zapewnia wszystkim dostęp do światowej sieci.

Dziś Katiużanka wydaje się bardzo spokojnym miejscem. Tylko zrujnowane budynki, spalone rosyjskie czołgi i transportery opancerzone przypominają nam, że rosyjskie wojska kiedyś tu były.

Kiedy dotarliśmy do centrum wsi, ukraińskie wojsko rozdawało pomoc humanitarną. Zatrzymaliśmy się na chwilę, próbując znaleźć drogę do miejscowej szkoły. W czasie okupacji szkoła służyła jako kwatera główna dla wszystkich wojsk rosyjskich, które przygotowywały się do ataku na Kijów.

Miejscowi ludzie chętnie wskazywali nam drogę. Pierwsze wrażenie było takie, że szkoła wygląda schludnie i czysto, z wyjątkiem zepsutych zamków w drzwiach wejściowych, co wskazuje na obecność rosyjskich okupantów jakiś czas temu.

Chociaż kiedy się rozejrzałem, zdałem sobie sprawę, że Rosjanie planowali przekształcić szkołę w twierdzę nie do zdobycia. Nigdy nie widziałem tak dużej ilości kaponier do czołgów i pojazdów opancerzonych. Cały teren boiska szkolnego został wykopany przez koparki.

Weszliśmy do środka i zobaczyliśmy wysokiego, przystojnego mężczyznę otoczonego kobietami aktywnie rozmawiającymi ze sobą. Mężczyzna okazał się dyrektorem szkoły, to pan Mykoła Mykytczyk. Mimo, że był zajęty, zgodził się nas oprowadzić i opowiedział nam, co się działo w szkole podczas okupacji rosyjskiej.

Było oczywiste, jak bardzo pan Mykoła kochał swoją pracę. Był entuzjastyczny i pełen pasji, mówiąc o osiągnięciach swojej szkoły, jej nauczycielach i słynnych absolwentach.

Jednak kiedy próbowałem zmienić rozmowę na temat rosyjskiej okupacji, jego zapał i pasja zniknęły bez śladu. Ręce zaczęły drżeć, a łzy wypełniły jego oczy. Wytarł je, spojrzał na mnie i powiedział:

Przed wojną nasza szkoła miała 40 laptopów i 50 komputerów stacjonarnych. Każde dziecko mogło zdobyć umiejętności obsługi komputera, zarówno młodsi, jak i starsi uczniowie. Rosyjscy żołnierze splądrowali wszystko, pozostawiając tylko puste pudełka. Co więcej, splądrowali inny sprzęt szkolny, taki jak tablice interaktywne, projektory wideo, a nawet ukradli długopisy i farby. Pozwolą Państwo, że to pokażę”.

Otworzył drzwi do klasy. Silny zapach moczu i kału szybko przytłoczył mój nos i poparzył mi oczy. Nieznośny zapach prawie sprawił, że zwymiotowałem.

Ledwo sobie radząc, zapytałem:

„Co to za zapach? Dlaczego wychodzi Pan z klasy?”

Zamykając nos palcami, pan Mykoła wyjaśnił:

„Kiedyś była to zupełnie nowa sala lekcyjna dla pierwszoklasistów, była ostatnio odnowiona. Ale rosyjscy żołnierze zorganizowali sobie tu toaletę”.

„Teraz chodźmy do toalety” – zaproponował pan dyrektor.

Weszliśmy i zobaczyliśmy kilka materacy dziecięcych między toaletami wraz z pustymi pudełkami na jedzenie. Rosyjscy żołnierze spali i jedli w toalecie. Patrząc na moją całkowicie zdezorientowaną twarz, pan dyrektor dodał:

„Nie rozumiem też, jak normalni ludzie mogą spać w toalecie i zamiast tego „iść do toalety” gdzie indziej. Jestem głęboko przekonany, że te dowody muszą zostać przedstawione Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu. Cały świat powinien być świadomy zbrodni wojennych popełnianych przez Rosjan na Ukrainie. Masakry, grabieże, przemoc wobec kobiet, mężczyzn i dzieci, toalety w klasach. Każdy musi wiedzieć o istocie tak zwanej „tajemniczej rosyjskiej duszy”.

Pan dyrektor pokazał nam również inne sale lekcyjne. Rosjanie też ich splądrowali. Przed wejściem na górę pan Mykoła zatrzymał się i powiedział:

„Musi Pan wiedzieć, że nasza szkoła nie była jedynym splądrowanym miejscem. Obrabowali każdy dom, w którym mieszkali. Zabrali wszystko, od używanej bielizny i zużytych kostek mydła po samochody. Włamywali się do domów, mówiąc, że szukają „ukraińskiego wojska”, ale w rzeczywistości po prostu plądrowali.”

Pan Mykoła przerwał i kontynuował:

„Właściwie to nic… przywrócimy to wszystko. Ale niestety nie możemy przywrócić zmarłych do życia. Rosjanie stworzyli salę tortur w szkolnej piwnicy, sprowadzając tu ludzi z całego obwodu kijowskiego. Była to prawdziwa sala tortur ze wszystkimi jej atrybutami. Tam rosyjscy żołnierze torturowali niewinnych ludzi i nagrywali to na wideo. Porzucili ciała tych, którzy nie mogli wytrzymać tortur, i ci zginęli na szkolnym podwórku. Potem zmusili miejscową ludność do pochowania ich w pobliżu.

Był jeden szczególnie dziwaczny przypadek: przywieźli tu i torturowali protestanckiego księdza. Później powiedzieli, że powiedział im wszystko, co chcieli wiedzieć, a nawet zgodził się nawrócić i zostać prawosławnym księdzem. Niech Pan sobie wyobrazi, co do diabła tutaj się działo. Nie mam pojęcia, jak ludzie mogą być tak okrutni. Czy naprawdę może Pan nazywać ich „ludźmi” po wszystkim, co zrobili?”

Na pierwszym piętrze spotkaliśmy jedną z nauczycielek. Zaprosiła nas do swojej klasy. Tam zobaczyliśmy wiadomość napisaną przez rosyjskich okupantów na tablicy szkolnej.

„Dzieciaki, przepraszamy za taki bałagan. Próbowaliśmy ratować szkołę, ale był ostrzał. Żyjcie w spokoju, zadbajcie o siebie i nie powtarzajcie błędów swoich przodków. Ukraina i Rosja to jeden naród!!! Pokój wam, bracia i siostry! Życzymy sukcesów w nauce. Wojna się skończy i będziecie odbudowywać swoją Ojczyznę. Bądźcie sprawiedliwi i uczciwi wobec siebie i innych, podawajcie pomocną dłoń potrzebującym. Mamy nadzieję, że będziemy przyjaciółmi! Staniecie się lekarzami, nauczycielami, inżynierami, tymi, którzy przynoszą pokój! Boże, uratuj was wszystkich i jeszcze raz przepraszamy za zajęcie szkoły. Rosjanie”.

Pani nauczycielka odwróciła się do nas i zaczęła płakać. Po chwili uspokoiła się i powiedziała:

„Jak obrzydliwie i cynicznie widzieć takie słowa. Po stworzeniu sali tortur – raniąc, torturując i zabijając ludzi – mówią dzieciom, aby były miłosierdne. Wie Pan, oni też przyjechali do mnie, szukając ukraińskich szpiegów. A jak Pan myśli, co zrobili? Ma Pan rację. Z mojego domu zabrali wszystko: dwa telewizory, suszarkę do włosów, blender, patelnie, łyżki, widelce i przepraszam nawet bieliznę wraz z podpaskami. Mam 55 lat i zapytałam: 'Chłopaki, dlaczego zabieracie moje majtki i podpaski? Nie ma gdzie w Rosji tego kupić? Może Rosjanki w ogóle ich nie używają? Śmiali się ze mnie: „Nasze „mamaszy” [arogancki i lekceważący sposób nazywania matki po rosyjsku – wyd.] będą nosić wszystko”. Załadowali to wszystko do swojego transportera opancerzonego i udali się do następnego domu. Tak bardzo nienawidzę tych łajdaków.”  Pan dyrektor szkoły przeprosił nas, bo musiał wyjść. Wkrótce przybyli funkcjonariusze ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa, aby obejrzeć salę tortur i odebrać wszystkie dokumenty wojskowe oraz pamiętnik rosyjskiego żołnierza, który tam znaleziono.

Źródło: euromaidanpress.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com