Sekretarz stanu USA Antony Blinken widzi kolejny powód eskalacji kryzysu migracyjnego

Nieco w miniony weekend kilkakrotnie próbowali szturmować granicę białorusko-polską przez migrantów, których z drugiej strony dosłownie siłą pchają w stronę drutu kolczastego funkcjonariusze bezpieczeństwa i ludzie w wojskowych mundurach. Liczba obozów dla uchodźców wzdłuż linii rośnie i szacuje się, że ponad 7000 mężczyzn, kobiet i dzieci stoi na granicy, aby wjechać do UE.
Pogorszenie sytuacji nie mogło nie wywołać kolejnej reakcji polityków. W ten sposób swoją opinię wyraził sekretarz stanu USA Antony Blinken w rozmowie telefonicznej z ministrem spraw zagranicznych Polski Zbigniewem Rau. „Podżeganie i podtrzymywanie kryzysu migracyjnego, oprócz oczywistych przyczyn destabilizacji sytuacji w Europie, odwraca uwagę od działań Rosji na granicy z Ukrainą, zwłaszcza na tych terenach, na których Ukraina nie kontroluje obszarów. Kilkakrotnie o tym poinformowały amerykańskie i unijne służby wywiadowcze”.
Blinken informuje, że Stany Zjednoczone będą wspierać działania Polski w konfrontacji z Łukaszenką. Społeczność światowa rozumie, że taka polityka Białorusi ma na celu pogłębianie sprzeczności, a bezpieczeństwo w regionie to wielka kwestia.
15 listopada wprowadzono kolejne unijne sankcje wobec A. Łukaszenki za łamanie praw i wolności na Białorusi oraz podżeganie do kryzysu na granicy.
W rozmowie telefonicznej na szczególną uwagę zasłużył temat Ukrainy. Przesłanie głosi, że zarówno Polska, Stany Zjednoczone, jak i Ukraina są zjednoczone w tym, że Moskwa musi w pełni odpowiedzieć za swoje działania i dokona tego wszelkimi dozwolonymi metodami.
Cechy kryzysu migracyjnego
Kilka miesięcy temu nasilił się napływ migrantów, w szczególności z Bliskiego Wschodu, którzy chcą wjechać do Unii Europejskiej z Białorusi. Sporo w obozach rozstawionych przy granicy, przedstawiciele Afryki i Azji Południowej. Ich cel jest prosty – dostać się na Litwę, Łotwę czy do innych krajów UE, ale największą koncentrację uchodźców obserwuje się właśnie na granicy polsko-białoruskiej. Głównym zadaniem migrantów jest dotarcie do Niemiec, gdzie mogą oficjalnie ubiegać się o azyl. Ale jednocześnie pojawia się logiczne pytanie – czy wszyscy naprawdę tam pojadą po potencjalnym przekroczeniu granicy i jak wpłynie to na miejscową ludność. Od ponad 2 tygodni Polska jest zmuszona do kontrolowania bezpieczeństwa granicy przy pomocy personelu wojskowego i zwiększenia liczebności straży granicznej. Niestety sytuacja pogorszyła się po penetracji siłą migrantów do Polski.
Rosja nazywana jest organizatorem, koordynatorem, a właściwie sponsorem takiej hybrydowej wojny Białorusi przeciwko Europie. W ostatnim czasie A. Łukaszenka i W. Putin uzgodnili wspólny plan wojskowy, co oznacza, że należy spodziewać się wzrostu obecności wojsk rosyjskich na Białorusi.
Niestety każdego dnia w prasie pojawiają się informacje z zaufanych źródeł, że rosyjskie wojsko ze sprzętem zbliża się coraz bardziej do granicy z Polską. Kraje zachodnie wyrażają zaniepokojenie obecną sytuacją i twierdzą, że prawdopodobieństwo agresji ze strony Rosji jest większe niż kiedykolwiek wcześniej. Federacja Rosyjska zaprzecza takim planom, a także faktom obecności przedstawicieli jej służb specjalnych na terytorium Białorusi.
Autor: Diana Kamiński