Szmydt nie był jedyny. O czym polscy obywatele pisali do białoruskiego KGB?

Wiasna 96 - spring96.org

Wśród autorów wiadomości, jakie otrzymywała od 2014 r. białoruska bezpieka, znalazły się też takie, których autorami byli Polacy. „Dziennik Gazeta Prawna” pisze o donosach, które z różnych sąsiednich krajów dla Białorusi trafiły do skrzynki łukaszenkowskiego KGB.

„DGP” opisał wiadomości przesłane do białoruskich służb. Pod koniec kwietnia Cyberpartyzanci, hakerzy działający na rzecz opozycji, wykradli bazę wiadomości, jakie w latach 2014–2023 otrzymał przez internet Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) Białorusi.

Na bazę składa się 40 tys. meldunków. Znaczna część to wiadomości od osób z zaburzeniami psychicznymi, piszących o spiskach o zasięgu światowym. Inne to prośby do komitetu albo informacje o przestępstwach kryminalnych. Według byłych milicjantów, zrzeszonych w opozycyjnej organizacji BelPol, tylko 5 proc. to klasyczne donosy polityczne, informujące o antyrządowej działalności sąsiadów i znajomych.

„Ale są one też pisane przez Litwinów, Niemców, Ukraińców – i Polaków”

– podkreśliła „DGP”.

„Agnieszka I. informuje o współpasażerach autobusu planujących przekazanie Amerykanom informacji o Białorusi. Jak twierdzi, lubi ten kraj i nie chce, „by ktokolwiek mu zaszkodził”. Jest też donos na dyrektora współpracującej z Białorusią polskiej firmy, który miał w gabinecie karykatury Alaksandra Łukaszenki i opozycyjną symbolikę”

– napisano.

Były białoruski milicjant Stanisłau Łupanosau, który przeszedł na stronę opozycji cytowany przez „DGP” ocenia, że jeśli ktoś wysłał tą drogą konkretne informacje o czyimś zaangażowaniu w działalność opozycyjną, mógł mu mocno zaszkodzić.

„Już zwerbowany agent, jeśli chce o czymś powiadomić, kontaktuje się z oficerem prowadzącym, a nie pisze zgłoszeń przez stronę bezpieki” – zaznaczył. 

Źródło: niezalezna.pl, PAP, DGP

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com