Wołodymyr Zełenski zaprosił sojuszników na kluczowe rozmowy. Chce opracować ważny plan

Fot. REUTERS/Ludovic Marin
Wołodymyr Zełenski po szczycie w Paryżu odniósł się do planu rozmieszczenia sił pokojowych w Ukrainie. Zełenski zaprosił sojuszników do swojego kraju. Powiedział, jakie kwestie chce z nimi przedyskutować.
Zełenski zaprosił sojuszników do Ukrainy: W czwartek 27 marca Wołodymyr Zełenski uczestniczył w szczycie „koalicji chętnych” w Paryżu. Spotkali się tam przedstawiciele państw, które deklarują gotowość zapewnienia Ukrainie silnych gwarancji bezpieczeństwa. Pojawił się m.in. pomysł wysłania do Ukrainy „sił reasekuracyjnych”. Zełenski zaapelował do członków „koalicji chętnych” o stworzenie jasnego planu działania w tej sprawie. „Chcemy zaprosić małą grupę państwa przedstawicieli do Ukrainy, aby wspólnie opracować ten plan” – napisał Zełenski na X.
Co powinien zawierać plan? Zełenski zauważył, że trzeba ustalić, które kraje będą zaangażowane w działania na lądzie, w powietrzu i na morzu, gdzie dokładnie wysłane przez nie siły będą zlokalizowane, jaka będzie ich struktura i liczebność, a także kiedy operacja zostanie przeprowadzona. O planie wysłania do Ukrainy „sił reasekuracyjnych” po zawarciu porozumienia pokojowego mówił prezydent Francji. Emmanuel Macron poinformował też, że francusko-brytyjska delegacja niebawem pojawi się w Ukrainie, żeby omówić ten pomysł.
Nowe ataki Rosji: Zełenski podkreślił, że zniesienie teraz sankcji nałożonych na Rosję „byłoby katastrofą dyplomatyczną”. Jego zdaniem sankcje są jednym z niewielu narzędzi, za pomocą których można zmusić Rosję do negocjacji pokojowych. Zełenski przekazał też, że według ukraińskiego wywiadu Rosjanie przygotowują się do nowych ataków na obwody sumski, charkowski i zaporoski. Prezydent Ukrainy napisał, że Kreml tylko udaje wolę osiągnięcia porozumienia pokojowego, a tak naprawdę usiłuje wciągnąć USA w „niekończące się, bezsensowne dyskusje na temat fałszywych warunków” zakończenia wojny, aby zyskać na czasie i próbować zagarnąć więcej ukraińskich ziem.
Źródło: gazeta.pl