„Zachód chce pokoju za wszelką cenę. My płacimy za to krwią”. Głosy z ukraińskiego frontu

fot. archiwum prywatne żołnierzy

W trzecią rocznicę pełnoskalowej inwazji Rosji zapytaliśmy tych, którzy bronią Ukrainy na froncie, jak postrzegają sytuację polityczną i czego na temat wojny świat wciąż nie rozumie. Opowiadają o zmęczeniu, determinacji i poczuciu, że pokój z Rosją może oznaczać tylko chwilowe zawieszenie broni, które w przyszłości doprowadzi do jeszcze większej katastrofy.

W poniedziałek 24 lutego mijają trzy lata od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Te wydarzenia na zawsze zmieniły nie tylko Ukrainę, ale i cały świat. Po wygranych wyborach prezydenckich Donald Trump za jeden z głównych celów postawił sobie szybkie zakończenie tej wojny. Jego administracja wielokrotnie wygłaszała kontrowersyjne opinie, które budzą niepokój wśród Ukraińców, a amerykański Kongres zwleka z przyjęciem ustawy o nowym pakiecie pomocy wojskowej dla Ukrainy.

Tymczasem ukraińscy żołnierze już od trzech lat, a niektórzy jeszcze dłużej, nieprzerwanie bronią swojego kraju. Jak się dziś czują? Co myślą o aktualnej sytuacji politycznej? I czego ich zdaniem Zachód wciąż nie rozumie?Ukraiński żołnierz: Pokój z Rosją to bomba z opóźnionym zapłonem

Ukraiński wojskowy ps. „Szczedryk” broni swojego kraju na froncie od ponad pół roku. Walczy na kierunku pokrowskim, jednym z najgorętszych odcinków walk. – Nie jestem optymistą, będąc na tym kierunku. Nie zamierzam wspierać mitu, że Rosjanie to źle uzbrojeni, niemotywowani i żałośni żołnierze. Armia rosyjska dysponuje wystarczającą ilością broni. Pojawiają się tu zarówno nowoczesne typy uzbrojenia, jak i duża liczba zmodyfikowanej i ulepszonej techniki sowieckiej – mówi w rozmowie z Gazeta.pl.

Polityczne wydarzenia wokół rozmów pokojowych dotyczących Ukrainy nazywa „złą komedią”. – Stany Zjednoczone, które przez lata same musiały walczyć o wartości, teraz zdają się o nich zapominać. Zachód powinien zastanowić się, jakie wartości były, są i będą dla niego kluczowe. Co jest ważniejsze – równość i demokracja, czy handel i interesy komercyjne? – pyta. – Nie może być tak, że kraj z o wiele niższą liczbą ludności przez dekadę walczy o prawo do istnienia, a mimo to jest oskarżany. To jak obwinianie ofiary gwałtu, że sama to sprowokowała – podkreśla.

„Szczedryk” jest zdumiony politykami, którzy już teraz gotowi są dzielić ukraińskie zasoby naturalne i wpływać na to, kiedy i w jaki sposób Ukraińcy powinni przeprowadzać własne wybory. – Ukraińcy złożyli ogromną ofiarę za swoją niepodległość – tylko oni mają prawo decydować, kogo wybierać i z kim oraz na jakich warunkach rozmawiać – mówi.

Jego zdaniem Zachód błędnie zakłada, że podpisanie pokoju z Rosją oznacza zwycięstwo. – To będzie bomba z opóźnionym zapłonem. Da Rosji czas na odbudowę potencjału militarnego, przeszkolenie ludzi i dalsze niszczenie innych narodów. Trzeba zrozumieć, że negocjacje ze źródłem zła są niemożliwe – zło musi zostać ukarane, a nie nagrodzone zniesieniem sankcji. Jeśli Rosja nie poniesie konsekwencji, świat doświadczy nowych, jeszcze większych katastrof wojennych i zbrodni – przestrzega.

Ukraińska sanitariuszka: Zachód wciąż nie rozumie, że to prawdziwa wojna i jest bardzo blisko

W Siłach Zbrojnych Ukrainy służy ponad 62 tysiące kobiet. Anastazja Mucei jest jedną z tych, które walczą na froncie. Na początku pełnoskalowej inwazji postanowiła zostać w kraju i bronić go. Zgłosiła się do Legionu Międzynarodowego, nauczyła się podstaw udzielania pomocy rannym i wyruszyła na pole walki.

– Kiedy ktoś nie widzi, jak wygląda prawdziwa wojna, mieszka daleko, w Ameryce, to oczywiście jego celem będzie jak najszybsze zakończenie konfliktu, bez względu na sposób. Nie sądzę, by taka osoba patrzyła na to, że my bronimy wolności naszego narodu. Czym jest Ukraina z perspektywy USA? To bardzo odległy, niewielki i mało znaczący kraj – mówi sanitariuszka.

Zdaniem Anastazji Mucei, podpisanie przez Ukrainę kapitulacji stanowiłoby zagrożenie dla całego demokratycznego świata, a przede wszystkim dla Europy. – Ukraina pokazuje dziś, że jest gotowa dalej bronić swojego suwerennego bytu i dokonywać niezwykłych czynów, aby ochronić swój naród – podkreśla. – Rozumiem, że bez amerykańskiej broni trudno będzie nam długo wytrwać, ale mimo wszystko przetrwamy i nie stracimy swojej godności jako Ukraińcy – mówi.

Co najbardziej oburza bojową medyczkę? Jest zaskoczona, że wielu ludzi na Zachodzie wciąż nie pojmuje realności i bliskości tej wojny. – Jestem pewna, że ci, którzy zmęczyli się już wiadomościami o wojnie, po prostu nie rozumieją, co naprawdę dzieje się na linii frontu. Nawet w Ukrainie są ludzie, którzy tego nie pojmują. Mężczyźni i kobiety, kwiat naszego narodu, oddają swoje życie za wolność i niezależność, a mimo to wielu jest gotowych iść na ustępstwa wobec agresora, zdradzając nasze wartości – mówi.

Oficer Sił Specjalnych: Czekamy na choćby chwilowe zawieszenie broni

Ukraiński żołnierz ps. „Chort” walczy w jednostkach Sił Operacji Specjalnych Ukrainy. Wcześniej interesował się psychologią, uczęszczał do szkoły snajperów i trenował wschodnie sztuki walki. Chciał zostać psychologiem. Dziś mówi, że to właśnie te umiejętności pomogły mu przetrwać trzy lata pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę.

– Odnoszę wrażenie, że nie mamy już partnera w osobie Stanów Zjednoczonych. Wydaje się, że obecny porządek świata całkowicie się zmienił. Nie obowiązują już żadne porozumienia, jak Memorandum Budapesztańskie. Myślę, że świat coraz wyraźniej dzieli się między USA, Chiny i Rosję. Czuję, że Ameryka w końcu przestanie wspierać Ukrainę na froncie, a ta zmiana będzie bardzo zauważalna. Pytanie brzmi: czy Ukraina jest na to gotowa? – zastanawia się.

„Chort” podkreśla, że Ukraińcy są dziś niemal tak samo zjednoczeni, jak byli w 2022 roku. Jego zdaniem to efekt traumatycznych doświadczeń, które cementują wspólnotę. – Ktoś kogoś stracił, ktoś walczył, ktoś ma ojca lub syna na froncie. Te osoby rozumieją wartość życia. Myślę, że Europa też w końcu to zrozumie – mówi.

– Choć zmęczenie jest wszechobecne, wszyscy czekamy na choćby chwilowe zawieszenie broni. Chłopcy i dziewczęta na froncie także potrzebują odpoczynku. Walczymy tu już trzy lata – mówi ukraiński żołnierz. 

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 4
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com