Żydzi, Ukraińcy, Polacy, jezuici i oczywiście Amerykanie. Rosja szuka źródeł swych porażek i biedy w zewnętrznych spiskach

zdjęcie poglądowe / autor: unsplash

Ten dialog usłyszałem wówczas przez przypadek, bo lokalne władze tej małej miejscowości pod Kijowem zakwaterowały mnie w magazynie sanitarnym, o czym nie wiedział nocny patrol obrony terytorialnej. Gdy w nocy złapano dywersanta, oznaczającego m.in. budynek szkoły, jako cel rosyjskiego ostrzału, żołnierze wprowadzili go do sali i zaczęli przesłuchiwać. Przesłuchujący, z pochodzenia Gruzin, trzymał go chwilę za kołnierz a potem podniesionym głosem zadawał pytania.

I tak oto rosyjski dywersant zamienił rolę. Przed chwilą był żądnym zniszczenia sługą wielkiej Rosji, odważnym ryzykantem przemierzającym pilnowane ulice, by wskazywać rosyjskiej artylerii cele do ostrzelania. Teraz, leżąc na podłodze, przedzierżgnął się w ofiarę, ale nie ofiarę Ukraińców, lecz ofiarę niesprawiedliwego losu, życia i biedy. Skamlał, naprawdę skamlał, że to nie jego wina, że ma chorą matkę, że nie robił nic złego, a właściwie to nie on, jego praca i tak nie ma żadnego znaczenia i niczego nie zmieni. Mówił jakby chciał wzbudzić współczucie, co w sytuacji napełnionych adrenaliną obrońców rodzin, domów i ojczyzny Ukraińców nie mogło być skuteczne.

Mężczyźni rozsiedli się dookoła wymieniając pogardliwe uwagi o schwytanym dywersancie. Czekali na policję. „Wszystko według procedur” – odpowiadali, gdy w swojej ciekawości zachęcałem do dalszego dialogu.

Rosjanie jako ofiary

Kto zna Rosjan pewnie słyszał analogiczne opowieści o ich ojczyźnie. Że Amerykanie knują, „kolektywny Zachód” jest agresywny, że Moskwa musi się po prostu jakoś bronić. Nawet napad na Ukrainę tłumaczony jest koniecznością dbania o bezpieczeństwo. Jeszcze 20 lutego rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow opowiadał w podobny sposób o swoim państwie:

Przypominamy, że Rosja nigdy nikogo nie zaatakowała w swojej historii. I Rosja, która przeżyła tyle wojen, jest ostatnim krajem w Europie, który chce choćby wypowiedzieć słowo „wojna”.

Teorie spiskowe

Propaganda rosyjska, a wcześniej sowiecka, wmawiała swoim ludziom to samo. Pokojowy naród, walka o pokój, chęć rozbrojenia nuklearnego, zbrojenie się tylko w obawie przed zewnętrzną agresją. Złe bazy NATO w Polsce, złe rozszerzanie NATO, strasznie myśleć, że Ukraina wstępuje do Unii Europejskiej – wszystko to przeciwko bezradnej, otoczonej z każdej strony Rosji.

I spiski – ciągle świat namawia się na sielskich okołomoskiewskich Słowian. Spiskują Żydzi, spiskują Amerykanie, bardzo intrygują Polacy (aż stali się negatywnymi bohaterami jednego ze świąt państwowych) – i dziś, i przed wojną i w XIX wieku, tak spokojnym dzięki kilku europejskim imperiom. Spiskowali też jezuici – aż weszli do przysłów ludowych. Aleksander Sołżenicyn na stare lata widział w komunistycznym projekcie żydowskie knowania – to nie Rosjanie a Żydzi, także inne nacje, męczyły pokojowo nastawionych rodaków.

A kolorowe rewolucje, protesty? To też spiski – niemożliwe przecież, że społeczeństwa same z siebie chciałyby zrzucić z siebie obowiązki mieszkańców najlepszego ze światów – ruskiego mira.

Rosja z syndromem nieudacznika

Z tego poczucia skrzywdzenia, jakie kultura rosyjska wmawia swoim odbiorcom, rodzi się żądza rewanżu. Tak jak społeczny margines i życiowi nieudacznicy obwiniają resztę świata o swoje niepowodzenia tak Rosja w swojej biedzie i wewnętrznych klęskach odbiera sobie swoiście pojmowaną sprawiedliwość gwałtami i rabunkami. Tak jak ostatni degeneraci, którzy już nie mają nic do stracenia, racjonalizują sobie swoje okrucieństwo i bestialstwo, tacy co poparli bolszewików w 1917 roku czując, że „nareszcie nadszedł ich czas”, bo wreszcie odbiją sobie niesprawiedliwe niepowodzenia i zrządzenia losy, tak cała Rosja stała się w toku dziejów nieudanym projektem cywilizacji. W takim kryzysie może dojść do dezintegracji pozytywnej – reformy, zmiany, naprawy, albo do dalszego wzmacniania syndromu ofiary, nieudacznika. Gdy są silni i sprawczy – jak ten dywersant pod Kijowem – bezlitośnie realizują swoje marzenia o odwecie, zniszczeniu. Gdy są słabi – skamlą o litość i danie im trochę czasu, nigdy nie o pomoc w wewnętrznej przemianie.

Zawsze gdy Zachód pozwoli Rosji na wzmocnienie, czeka nas ten sam scenariusz. Zawsze.

Jakub Maciejewski

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com