Rosja chce wykorzystać ukraińskie dzieci w wojnie. Ambasador USA przy OBWE: „To po prostu czyste zło”

facebook.com/MinistryofDefence.UA

Rosyjski rząd federalny systematycznie relokował co najmniej 6 tys. dzieci z Ukrainy do sieci placówek reedukacyjnych i adopcyjnych na okupowanym przez Rosję Krymie i w Rosji kontynentalnej. (…) To skandal, że takie rzeczy dzieją się w XXI wieku. Jeśli chodzi o dzieci, którym Rosja zezwala na pozostanie w okupowanych Doniecku i Ługańsku, lokalne marionetkowe władze już podobno sporządzają listy osób małoletnich, które mają dołączyć do działań wojennych, gdy osiągną pełnoletność. Dzieci urodzone w latach 2005 i 2006 podlegałyby już obowiązkowej służbie wojskowej. To zakrojone na szeroką skalę planowanie wykorzystania ukraińskich dzieci jako mięsa armatniego dla rosyjskiej wojny to – nie mam innych słów – po prostu czyste zło – mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl ambasador USA przy OBWE Michael Carpenter.

Panie Ambasadorze, na początku marca br. poinformował Pan, że Stany Zjednoczone podpisały historyczne memorandum z Ukrainą, Litwą, Polską, Estonią, Łotwą, Słowacją i Rumunią, które „wzmocni wysiłki na rzecz pociągnięcia rosyjskich zbrodniarzy wojennych do odpowiedzialności, gdziekolwiek oni się znajdują”. Czy mógłby Pan wyjaśnić ideę tego dokumentu? Czy można powiedzieć, że jest to przygotowanie do klęski Rosji?

Od miesięcy dokumentujemy w OBWE to, jak Rosja popełnia zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i inne absolutnie nieludzkie okrucieństwa na Ukrainie. Stany Zjednoczone jasno dały do zrozumienia, że osoby ponoszące winę zostaną pociągnięte do odpowiedzialności. Historyczne memorandum, o którym Pani wspomniała, ułatwi dalszą współpracę i wymianę informacjami w celu dochodzenia i potencjalnego ścigania rosyjskich zbrodniarzy wojennych – zarówno osób, które przeprowadziły ataki, jak i tych, którzy je zlecili. Nie może być bezkarności dla tak haniebnych czynów.

Pod koniec marca na naszym portalu informacyjnym niezalezna.pl ukazał się wywiad z ukraińską dziennikarką śledczą Julią Zabeliną, który pomaga zbierać dowody przestępstw seksualnych popełnianych przez rosyjskich żołnierzy. Pan również zwraca na tę kwestię dużą uwagę w swoich wystąpieniach. Ale wojna trwa od 2014 r. i można przypuszczać, że to samo przez te wszystkie lata działo się na okupowanych terytoriach Donbasu czy Krymu. Dlaczego dopiero teraz możemy oficjalnie mówić o tej sprawie? W 2018 roku odwiedziłam Kijów w ramach programu OBWE i urzędnicy niechętnie rozmawiali na ten temat.

Departament Stanu USA od 2015 r. w swoich corocznych krajowych sprawozdaniach dotyczących praw człowieka odnotowuje przypadki przemocy seksualnej popełnianej przez siły kierowane przez Rosję na Ukrainie. Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka – Misja Monitorująca Prawa Człowieka na Ukrainie (HRMMU) udokumentowało 532 przypadki konfliktów związanych z [bezprawnym] przetrzymywaniem [osób] w „DRL” [tzw. Donieckiej Republice Ludowej] i „ŁRL” [tzw. Ługańskiej Republice Ludowej] w latach 2014–2021 i zauważyła, że większość z tych osób doświadczyła tortur lub złego traktowania, w tym przemocy seksualnej. HRMMU zauważyła, że siły kierowane przez Rosję nadal dopuszczają się nadużyć seksualnych i tych na tle płciowym, a większość przypadków miała miejsce podczas [bezprawnego] przetrzymywania [osób]. W tych przypadkach zarówno mężczyźni, jak i kobiety byli ofiarami przemocy seksualnej. Bicie i rażenie prądem w okolicy narządów płciowych, gwałty, groźby gwałtów, wymuszona nagość i groźby gwałtu wobec członków rodziny były stosowane jako metody tortur i znęcania się w celu ukarania, poniżenia lub wymuszenia zeznań. Na Ukrainie zdarzały się przypadki przemocy seksualnej i innych zbrodni wojennych, w sprawie których śledztwo było prowadzone zaocznie, gdy oskarżony został wyraźnie zidentyfikowany.

Istnieją różne obliczenia, ale możemy z pewnością stwierdzić, że do tej pory Rosjanie wywieźli do Rosji tysiące ukraińskich dzieci. Jak to możliwe, że w środku Europy w XXI wieku porywa się tysiące dzieci?

Dzięki obszernym wywiadom i dokumentacji ODIHR [Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka – przyp.red.] świat ma żywy obraz rozbudowanego i uwłaszczającego rosyjskiego systemu filtracji na Ukrainie oraz przymusowych deportacji i adopcji ukraińskich dzieci. Rosyjski rząd federalny systematycznie relokował co najmniej 6 tys. dzieci z Ukrainy do sieci placówek reedukacyjnych i adopcyjnych na okupowanym przez Rosję Krymie i w Rosji kontynentalnej. Laboratorium Badań Humanitarnych Szkoły Zdrowia Publicznego w Yale [The Yale School of Public Health’s, YSPH] zidentyfikowało 43 placówki zaangażowane w przetrzymywanie dzieci z Ukrainy od czasu inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. Te popełniane z premedytacją czyny, skierowane na wyrywanie ukraińskich dzieci z rodzin, odzwierciedlają decyzje i działania podjęte na wszystkich szczeblach rosyjskiego rządu. Raport z Yale opisuje operację jako „koordynowaną centralnie przez rząd federalny Rosji” i z udziałem urzędników federalnych, regionalnych i lokalnych; wielu z nich zostało osobiście mianowanych przez prezydenta Rosji Władimira Putina, którego poparcie dla tych działań jest sprawą publiczną. To skandal, że takie rzeczy dzieją się w XXI wieku. Jeśli chodzi o dzieci, którym Rosja zezwala na pozostanie w okupowanych Doniecku i Ługańsku, lokalne marionetkowe władze już podobno sporządzają listy osób małoletnich, które mają dołączyć do działań wojennych, gdy osiągną pełnoletność. Dzieci urodzone w latach 2005 i 2006 podlegałyby już obowiązkowej służbie wojskowej. To zakrojone na szeroką skalę planowanie wykorzystania ukraińskich dzieci jako mięsa armatniego dla rosyjskiej wojny to – nie mam innych słów – po prostu czyste zło.

Panie Ambasadorze, jak to jest uczestniczyć w spotkaniach, na których są obecni przedstawiciele Rosji?

Osobiście uważam ich obecność za moralnie odrażającą. Jednak pomimo moich zastrzeżeń nadal wykonuję swoją pracę, która polega na pociąganiu Federacji Rosyjskiej co tydzień do odpowiedzialności za jej okrucieństwa na Ukrainie. Są zmuszeni słuchać, gdy wymieniamy i katalogujemy zbrodnie oraz potworne postępki rosyjskiego reżimu. Mocno wierzę, że historia i sprawiedliwość ostatecznie pociągną ponoszących winę za swoje czyny do odpowiedzialności.

Ukraińscy śledczy zbierają dla międzynarodowego trybunału dowody tortur i morderstw dokonanych przez rosyjskich żołnierzy. Tymczasem na mapie Europy jest jeszcze jeden kraj, który dopuszcza podobne praktyki – to Białoruś. W swoim wystąpieniu w połowie lutego br. wspomniał Pan o ważnej dla Polaków osobie – Andrzeju Poczobucie. Został on skazany przez reżim Łukaszenki na 8 lat więzienia na podstawie fałszywych zarzutów. Andrzej potrzebuje, żebyśmy mówili o nim na arenie międzynarodowej…

Jest głęboko godne ubolewania, że reżim Łukaszenki nadal rażąco narusza i nadużywa praw człowieka i podstawowych wolności na Białorusi. Uważam, że ważne jest, abyśmy nadal poruszali kwestię więźniów politycznych na Białorusi. Podniosłem sprawę Andrzeja Poczobuta na forum Stałej Rady OBWE i będę nadal wzywał do jego uwolnienia, a także ponad 1,4 tys. więźniów politycznych, których Białoruś nadal niesprawiedliwie przetrzymuje. Jako członek wspólnoty OBWE Białoruś zobowiązała się do poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności i pora, by wreszcie zaczęła to robić.

Źródło

1 thought on “Rosja chce wykorzystać ukraińskie dzieci w wojnie. Ambasador USA przy OBWE: „To po prostu czyste zło”

  1. O dzieciach to totalna bzdura. Nawet powtarzac cos takiego to grzech. A odnosnie wykorzystania oskarzonych to prawda. I po wagasnieciu terminu wojskowego kontraktu (indywidualnie) byle wiezniowe dostali swobode. Putin podpisal im juz 5000 ulaskawien. Za trzy miesieca z momentu zwolnienia z frontu zaden z ulaskawionych nie popelnil zadnego przestepstwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com