Dlaczego Federacja Rosyjska próbuje legitymizować A. Łukaszenkę?
Wydarzenia z 2020 roku na Białorusi pokazały, że w ogóle nie ma potrzeby wygrywania wyborów, ważne jest prawidłowe liczenie głosów. To właśnie wtedy, w sierpniu 2020 roku, cały cywilizowany świat nie zaakceptował „oficjalnych wyników” komisji wyborczej tego kraju. Prawdziwa zwyciężczyni wyborów Swiatłana Cichanouska została zmuszona do opuszczenia kraju. A jej krewni, towarzysze broni i aktywni mieszkańcy, którzy udali się na protesty w Mińsku i innych miastach, zostali rozpędzeni przez siły bezpieczeństwa za pomocą niedozwolonych metod. Wielu działaczy otrzymało nielegalnie wyroki więzienia.
Jak reaguje na to świat? UE od razu ogłosiła, że nie uznaje wątpliwych wyników, według których A. Łukaszenka pozostaje u władzy. Po tym do oświadczenia dołączyły Stany Zjednoczone. Jednocześnie gratulacje zwycięstwa w Mińsku od razu złożyli przywódca ChRL Xi Jinping, prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin, prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew oraz jego kolega z Kazachstanu Kassym-Żhomart Tokajew, prezydent Tadżykistanu Emomali Rachmon i Uzbekistan Shavkat Mirziyoyev. Prezydent Kirgistanu Sooronbaj Dżeenbekow, premier Armenii Nikol Paszinian i prezydent Mołdawii Igor Dodon nie stali z boku. Co łączy tych wszystkich liderów? Dyktatura i wsparcie dla Rosji w jej agresywnej polityce światowej. A ilu z tych przywódców rozpoznało republiki DRL i ŁRL? Jest wiele zbiegów okoliczności.
Sposób na odwrócenie uwagi
Trwająca od ponad 3 tygodni eskalacja na granicy białorusko-polskiej po raz kolejny pokazuje, że są to hybrydowe i przemyślane strategiczne próby Kremla odwrócenia uwagi od koncentracji wojsk na granicy Ukraina i doprowadzić świat do uznania czasowo okupowanych terytoriów Ukrainy – republik utworzonych w obwodach donieckim i ługańskim. Popierając A. Łukaszenkę W. Putin po raz kolejny zapowiada, że będzie uczestniczył w każdej sytuacji, w której konieczne będzie wysłanie wojsk.
W ciągu ostatnich 24 godzin ponad 200 migrantów próbowało nielegalnie przekroczyć granicę. Ich koncentracja po drugiej stronie stale rośnie. Według jednej z wersji ekspertów polityczno-wojskowych powodem takich działań jest nie tylko chęć zdestabilizowania sytuacji w UE. Sytuacja ta może doprowadzić do powstania na terenie wspólnoty europejskiej podobnych „republik”, które istnieją na niekontrolowanym terytorium Ukrainy. Schemat jest prosty: ogromna liczba osób trafia do kraju europejskiego, na przykład do Polski. Co więcej, ludzie ci deklarują, że są uciskani w UE ze względu na narodowość i język i proszą Rosję o ich ochronę. Do tego momentu granica między Polską a Białorusią powinna być otwarta dla bez przeszkód dla czołgów i transporterów opancerzonych. Według podobnego scenariusza zdobyto Krym, Donieck i Ługańsk. Napięcia tworzą też Białorusini, którzy również nielegalnie przekroczą granicę z Polską lub Litwą i poproszą o ochronę.
Polityka W. Putina, który wybrał A. Łukaszenkę w ramach realizacji przemyślanego i złożonego planu, jest już zrozumiała dla wielu światowych organizacji. Obecnie w krajach tych otwarcie łamane są prawa ludzi, ale w ramach demokratycznego pola nie można podejmować niczego poza sankcjami finansowymi.
Autor: Diana Kamiński