Niespełnione nadzieje Kremla
Wizyta premiera Włoch Mario Draghiego, prezydenta Francji Emmanuela Macrona i kanclerza Niemiec Olafa Scholza na Ukrainie w dniu 16 czerwca br. była pierwszą wizytą tak wysokiej delegacji przywódców UE od czasu rozpoczęcia jawnej agresji ze strony Rosji.
I to nie dlatego, że przyjazd do Kijowa czcigodnej delegacji zagranicznej był zupełnie niespodziewany. Choć konkretne daty i trasa podróży zostały utajnione ze względów bezpieczeństwa, o tym, że Scholz, Macron i Draghi planują odwiedzić Kijów, wiadomo było już 11 czerwca. Źródła w ukraińskich i francuskich kręgach rządowych powiedziały, że Berlin i Paryż od dawna prowadziły rozmowy na temat wspólnej wizyty, a pomysł sprowadzenia Draghiego należał do strony francuskiej. O planowanej wizycie urzędników informowała wcześniej także niemiecka gazeta „Bild am Sonntag”, a włoska gazeta „La Stampa” podała 13 czerwca, że europejscy przywódcy odwiedzą ukraińską stolicę przed szczytem G7, który zaplanowano na koniec czerwca, i przyjadą z „konkretnym planem podróży”. To właśnie ten tajemniczy „plan podróży” wywołał takie poruszenie wśród rosyjskich propagandystów.
Sądząc po artykułach w rosyjskich mediach i propagandowych źródłach informacji, Kreml wiązał ze szczytem w Kijowie pewne daleko idące nadzieje, upatrując w nim szansy na znalezienie wyjścia z impasu wynikającego z nieosiągnięcia choćby minimalnych deklarowanych celów tzw. specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie oraz rosnącego napięcia społecznego w społeczeństwie rosyjskim, spowodowanego lawiną problemów gospodarczych związanych ze skutkami sankcji międzynarodowych.
Aby złagodzić negatywne tendencje i wesprzeć władze, opinia publiczna w Rosji jest nieustannie bombardowana teoriami, że Zachód również nie radzi sobie z gospodarką i że jego problemy są o wiele większe niż problemy Rosji. Takie tezy muszą być jednak poparte przynajmniej pewnymi faktami. Dlatego w rosyjskich mediach wizyta ta była przedstawiana jako dowód głębokiego „kryzysu” na Zachodzie, oznaka tzw. zmęczenia Ukrainą. Argumentowano, że skoro kraje UE same odczuwają skutki sankcji nałożonych na Rosję, głównie w sektorze energetycznym, to jedność partnerów w kwestii ukraińskiej jest teraz zagrożona. Czołowi przywódcy europejscy wyruszyli więc z „tajną misją”, aby poinformować przywódców ukraińskich, że dalsza pomoc nie jest możliwa i przekonać ich do negocjacji z Rosją na warunkach Kremla.
Wysokiej rangi goście, którzy odwiedzili Irpen, mieli okazję zobaczyć na własne oczy prawdziwe oblicze rosyjskiej armii i przekonać się o licznych zbrodniach wojennych popełnianych i popełnianych przez moskiewską hordę w spokojnych miastach i wsiach Ukrainy. Przywódcy europejscy byli również przekonani o determinacji narodu ukraińskiego, by przeciwstawić się agresji i do końca bronić swojej wolności i suwerenności oraz niepodległości swojego państwa.
Dlatego też z wypowiedzi przywódców europejskich jasno wynikało, że Zachód nie jest zmęczony Ukrainą. Wręcz przeciwnie, podkreślano, że tylko Ukraina może decydować, kiedy i na jakich warunkach zasiąść do stołu negocjacyjnego z Rosją, i że jest zainteresowana tym, by Ukraina miała jak najkorzystniejszą pozycję negocjacyjną. Potwierdzono, że nasi partnerzy będą nadal wspierać nas w kwestiach obronnych, gospodarczych i politycznych.
W szczególności Olaf Scholz zauważył, że Niemcy odrzucają pokój podyktowany warunkami narzuconymi jednostronnie przez Moskwę. Kanclerz nazwała ofertę takiego pokoju „iluzją Putina”, który wierzy, że „może zająć teren i czekać, aż czasy się zmienią”. Kanclerz Niemiec uważa, że Rosja powinna wycofać swoje wojska z Ukrainy i zgodzić się na rozmowy pokojowe. Jednocześnie zaznaczono, że Niemcy będą dostarczać broń Ukrainie tak długo, jak będzie ona potrzebna. W szczególności ogłoszono przekazanie systemów obrony przeciwlotniczej IRIS i wyrzutni rakietowych. Ponadto Scholz powiedział, że Niemcy chcą pozytywnej decyzji w sprawie Ukrainy jako kandydata do członkostwa w UE.
Emmanuel Macron powiedział, że Putin popełnił fatalny błąd, gdy wpuścił swój kraj w historyczną przepaść, atakując sąsiada, naruszając granicę i suwerenność terytorialną. Jednocześnie francuski prezydent podkreślił, że Niemcy i Francja nie będą domagać się od Ukrainy ustępstw, a warunki i format negocjacji zostaną ustalone przez Ukrainę. Jego zdaniem, armia ukraińska musi walczyć odważnie i zdecydowanie oraz stawiać opór, a partnerzy europejscy jej w tym pomogą. W szczególności Francja zamierza kontynuować finansowe, humanitarne i wojskowe wsparcie dla Ukrainy, a ponadto dostarczy ukraińskim siłom zbrojnym sześć dodatkowych samobieżnych 155-mm haubic Cezar.
Z kolei premier Włoch Mario Draghi powiedział, że wola Ukrainy w kwestii osiągnięcia pokoju jest decydująca, powinien on być trwały i taki, jakiego chce Ukraina. Draghi przyznał jednak, że Ukraina musi się bronić, aby osiągnąć pokój. Powiedział, że Włochy w pełni popierają dochodzenie w sprawie zbrodni wojennych i przyczynią się do jego przeprowadzenia, a także pomogą w odbudowie Ukrainy.
Wizyta czołowych przywódców europejskich nie spełniła więc oczekiwań kremlowskiego kierownictwa i zderzyła się z tezami i argumentami, które rosyjska propaganda podawała krajowym i światowym odbiorcom. Pokazało to jedność stanowisk państw europejskich i potwierdziło, że wśród zachodnich partnerów nie ma „znużenia Ukrainą”.