Nieuznanie wyborów w Rosji jest najlepszą odpowiedzią na rosyjskie zagrożenie militarne

Rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad-2021, które rozpoczęły się 10 września, mogą okazać się największymi manewrami wojskowymi w Europie w ciągu ostatnich 40 lat. Uczestniczy w nim do 200 000 żołnierzy z Rosji, Białorusi i kilku innych krajów.

Zgodnie z legendą ćwiczeń, zachodni agresorzy – fikcyjne państwa Nyaris (czyli Litwa), Pomorie i Rzeczpospolita Polarna (czyli Polska) – tworzą na terenie Białorusi nielegalne formacje separatystyczne i międzynarodowe organizacje terrorystyczne, a następnie najeżdżają ją. Rosja i Białoruś przechodzą do kontrofensywy. W scenariuszu ćwiczeń wojskowych z pewnością pobrzmiewają echa wieloletnich obaw Rosji przed „kolorowymi rewolucjami”, a protesty na Białorusi nadają grom wojennym współczesny wydźwięk.

Część manewrów odbywa się w okolicach Brześcia, tuż przy granicy, zaledwie 200 kilometrów od Warszawy. Ponadto, na początku ćwiczeń Rosja wysłała do Grodna kompleksy obrony powietrznej. Jak wiadomo, Grodno znajduje się blisko punktu, w którym zbiegają się Białoruś, Polska i Litwa. Nie należy zapominać, że ćwiczenia odbywają się również na Morzu Bałtyckim i w obwodzie kaliningradzkim – w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Polską.

6 września premier Mateusz Morawiecki wyjaśnił, dlaczego rząd chce przedłużyć ogłoszony w ubiegłym tygodniu stan wyjątkowy na granicy z Białorusią. Według Morawieckiego, jest to w dużej mierze odpowiedź na napływ uchodźców, poprzez których Mińsk chce wywrzeć presję na Polskę i innych sąsiadów, ale zbliżające się ćwiczenia nie mogły nie wpłynąć na taką decyzję.

Jak odeprzeć ewentualny atak ze wschodu i w co powinna zainwestować Polska, aby nie dać się zaskoczyć?

„Musimy utrzymywać wysoką gotowość bojową, starać się ich powstrzymać. Putin i Łukaszenka wiedzą, że prędzej czy później przegrają tę wojnę, ale Polska, jako państwo frontowe, może zostać poważnie poszkodowana, podobnie jak kraje bałtyckie czy Ukraina – powiedział Andrzej Najgebauer z Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie.

Ekspert jest przekonany, że Polska powinna inwestować w zasoby ludzkie i intelektualne, bezpieczeństwo informatyczne, artylerię, wojska rakietowe, obronę powietrzną, nowoczesne technologie komunikacyjne piątej generacji, umożliwienie działań z wykorzystaniem sztucznej inteligencji itp.

Te kroki są jednak długoterminowe. Ale Polska może już godnie odpowiedzieć na zastraszanie i demonstrację siły militarnej przez Rosję.

Zbliżające się w Rosji wybory do Dumy Państwowej (19 września 2021 r.) to doskonała okazja, by pokazać Kremlowi, że „Jeszcze Polska nie zginęła” i Warszawa nie zachwiała się w obliczu rosyjskiego zagrożenia militarnego. Jest już jasne, że legitymacja przyszłej nowo wybranej Dumy jest wykluczona. Dlatego Polska, podobnie jak inne kraje Unii Europejskiej, może to oficjalnie ogłosić.

Tegoroczne wybory do rosyjskiej Dumy przejdą do historii jako najbrudniejsze w dziejach postsowieckiej Rosji: opozycja w więzieniach, niezależne media zakneblowane, brak obserwatorów OBWE (po raz pierwszy od prawie 30 lat) itd.

Partia „Jedna Rosja” Putina przystąpiła do kampanii wyborczej z rekordowo niskim poparciem. Według Lwa Gudkowa, rosyjskiego socjologa i dyrektora niezależnego Centrum Badania Opinii Publicznej Lewada, notowania Jednej Rosji osiągnęły w sierpniu rekordowo niski poziom 19 procent, podczas gdy w Moskwie i na Dalekim Wschodzie poparcie dla partii prezydenckiej spadło do 12-15 procent.

Dla przekonującego „zwycięstwa” w wyborach Kremlowi pozostała jedna możliwość – masowe fałszowanie głosów. Wśród tradycyjnych metod stosowanych przez autorytarne reżimy w celu osiągnięcia niezbędnych wyników wyborczych, kremlowscy spin doktorzy mają w swoim arsenale kilka oryginalnych metod. Należy do nich m.in. zmuszanie mieszkańców okupowanych terytoriów Ukrainy do głosowania na partię Putina poprzez zmuszanie ich do otrzymania na dłuższy czas rosyjskich paszportów. W ten sposób na partię Jedna Rosja będą głosować nie tylko Rosjanie, ale także obywatele sąsiedniego państwa!

Ukraińska Rada Najwyższa (parlament) już wcześniej wzywała organizacje międzynarodowe, rządy i parlamenty innych państw do nieuznawania wyborów do Dumy Państwowej na okupowanym przez Rosję Krymie oraz w części obwodów donieckiego i ługańskiego. Takie działania Federacji Rosyjskiej są nie tylko bezpośrednim naruszeniem konstytucji i ustawodawstwa Ukrainy, ale także są sprzeczne z Kartą Narodów Zjednoczonych, Memorandum Budapesztańskim, rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie integralności terytorialnej Ukrainy i innymi dokumentami międzynarodowymi.

W związku z tym Parlament Europejski umieścił w projekcie porządku obrad swojej jesiennej sesji dyskusję nad przygotowanym przez Komisję Spraw Zagranicznych sprawozdaniem (sprawozdawca – litewski parlamentarzysta Andrias Kubilius) z zaleceniem dla władz europejskich, aby były przygotowane na nieuznawanie legalności wyborów do Dumy Państwowej.

Naszym zdaniem, konsekwentne i stanowcze stanowisko Warszawy w sprawie nieuznawania legitymacji nowo wybranych władz rosyjskich mogłoby być właściwą odpowiedzią na sprowokowany kryzys migracyjny oraz agresywne plany militarystyczne Kremla wobec Polski, czego dowodem są rozpoczęte ćwiczenia wojskowe „Zachód-2021”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com