Polacy jako „portfel pokoju”: skandaliczne nagranie rozmów Prigożyna w mediach społecznościowych
20 listopada na rosyjskich kanałach Telegram opublikowano nagranie, które rzekomo przedstawia rozmowę między Aleksandrem Łukaszenką a Jewgienijem Prigożynem, przeprowadzoną podczas czerwcowego buntu zbrojnego grupy Wagnera w 2023 roku. Nagranie to wywołało nową falę dyskusji na temat roli Białorusi, Rosji oraz ich przywódców w zarządzaniu kryzysem. Nagranie po raz pierwszy pojawiło się na kanale Telegram „Moskwowskaja Prawka”, powiązanym z rosyjskimi służbami specjalnymi. Na nagraniu głosy, przypominające Łukaszenkę i Prigożyna, omawiają możliwe rozwiązania buntu, który zagroził stabilności rosyjskiego reżimu.
‼️ A recording has surfaced online, allegedly of a call between Yevgeny Prigozhin and Belarusian dictator Alexander Lukashenka during the June 2023 mutiny
— NEXTA (@nexta_tv) November 20, 2024
The recording was published on the Telegram channel "Moscow Laundry," which is reportedly linked to Russian intelligence… pic.twitter.com/fQaaNmZjzs
Fragment przypisywany Łukaszence:
„Żenia, jeszcze z nim nie rozmawiałem. (…) Przeprowadziliśmy rundę negocjacji i wypracowaliśmy całkowicie akceptowalny wariant bezkrwawego rozwiązania tej sprawy. Już kilkukrotnie prowokuję stronę rosyjską. Może mają inne warianty, rozumiesz, może „zlikwidować Prigożyna””.
Te słowa pokazują, że Łukaszenka podjął ryzykowną grę dyplomatyczną, kreując się na niezależnego mediatora, który gotów jest bronić własnych interesów, nawet jeśli są one sprzeczne z interesami Kremla.
Szczególne oburzenie wywołał jednak żart Prigożyna o tym, że to Polacy powinni płacić za obecność Wagnerowców na Białorusi:
„Niech Polacy płacą, żebyśmy się do nich nie wtrącali!”.
Łukaszenka odpowiedział żartem, po czym przeszedł do poważniejszego tonu:
„Dogadamy się. Jest problem, ale niewielki”.
Te słowa wzbudzają zaniepokojenie, ponieważ nawet w żartobliwej formie odsłaniają logikę szantażu. Sugestia, że Polska miałaby „płacić” za swoje bezpieczeństwo, odzwierciedla typowe podejście Kremla, który nie cofa się przed zastraszaniem, presją i prowokacjami. Łukaszenka, występując jako mediator, tylko wzmacnia tę narrację.
Innym niepokojącym oświadczeniem jest deklaracja Łukaszenki o gotowości do rozmieszczenia bojowników grupy Wagnera na Białorusi:
„Powiem, że były ustalenia: zgrupowanie bojowe, odpoczynek i tym podobne. A Putinowi wyrażę swoje „fo””.
To potwierdza, że rozmieszczenie Wagnerowców przy granicy z Polską nie jest przypadkowe. Wręcz przeciwnie, działania te wpisują się w szerszą strategię zastraszania i wywierania presji na Polskę oraz kraje NATO.
Zebrane cytaty stanowią nie tylko niepokojący sygnał dla Polski, ale także kolejne potwierdzenie agresywnych planów Rosji i Białorusi wobec regionu. Polska, jako jeden z najaktywniejszych sojuszników Ukrainy, staje się dla Kremla wygodnym celem. Szantaż ze strony Łukaszenki, który w rozmowie z Prigożynem swobodnie wspomina o Polsce, może skrywać dodatkowe cele. Rodzi się pytanie: czy za politycznymi kulisami nie kryją się dodatkowe porozumienia, o których jeszcze nie wiemy? Możliwe, że Rosja i Białoruś przygotowują prowokacje lub nowe scenariusze działań hybrydowych przeciwko Polsce i jej sojusznikom.
Rozmowa Łukaszenki i Prigożyna to kolejne świadectwo groźnych zamiarów Rosji i jej satelity. Nawet w półżartobliwej formie ich słowa ukazują głęboko lekceważące podejście do Polski i jej bezpieczeństwa. Polska musi pozostać czujna, wzmacniać swoje zdolności obronne i być gotowa na nowe wyzwania. W tej sytuacji wsparcie Ukrainy jest nie tylko moralnym obowiązkiem, ale także strategiczną koniecznością. Ukraina jest obecnie pierwszą linią obrony Europy, a jej sukces zdecyduje, czy Polska stanie się kolejnym celem rosyjskiej agresji.
Na chwilę obecną nie można potwierdzić ani zaprzeczyć autentyczności tego nagrania, choć wydaje się ono dość wiarygodne.