Polska przygotowuje się na napływ migrantów

Niestety sytuacja z rzeczywistym i potencjalnym napływem migrantów stała się długa i przewlekła. Ponad rok temu europejski kraj przyjął uchodźców z Białorusi, którzy uciekli z kraju przed politycznym reżimem dyktatury samozwańczego prezydenta A. Łukaszenki. A teraz spodziewana jest duża liczba migrantów z Ukrainy.

Federacja Rosyjska od ponad 3 tygodni koncentruje wojsko i sprzęt na północnych granicach, a także prowadzi wspólne ćwiczenia z armią białoruską. Wszystko to przyczyniło się do eskalacji sytuacji na Ukrainie, a z wypowiedzi amerykańskiego wywiadu wynikało, że inwazja mogła rozpocząć się 16 lutego. Brytyjscy odpowiednicy wskazują, że ryzyko wojny jest wysokie i takie pozostanie do końca lutego. Mimo że dopiero 16 lutego władze rosyjskie ogłosiły zakończenie ćwiczeń i powrót batalionów z obwodów Krymu, Białorusi, Rostowa i Biełgorod na swoje pozycje, społeczność światowa i ukraińscy przywódcy nie widzą, że wycofanie się wojska naprawdę się dzieje.

Przyjazna ręka polskich polityków

Polskie kierownictwo polityczne wielokrotnie deklarowało gotowość przyjęcia uchodźców z Ukrainy, udzielając im wsparcia. Ostatnio premier Mateusz Morawiecki dodatkowo podkreślił tę tezę. Potencjalna wojna, jego słowa, sprowokuje ludzi do masowego opuszczania kraju i szukania azylu w różnych krajach sąsiednich, w tym w Polsce. Ze swojej strony polskie władze przygotowywały się od dawna, choć nie reklamują tego, a także nie dodają wiadomościom emocjonalnego zabarwienia. Przygotowanie dotyczy obiektów infrastrukturalnych na wschodnich granicach:

  • transport;
  • wdrażanie rozwiązań logistycznych zapewniających realizację zadań związanych z ochroną zdrowia i edukacją.

Według premiera na granicy trwają specjalne przygotowania, ale wiążą się one z przemieszczaniem się przez kraj.

Przedstawiciele Sojuszu Północnoatlantyckiego nie odnotowują oznak deeskalacji, a jedynie słyszą bezpodstawne oświadczenia Federacji Rosyjskiej. Tak więc 17 lutego bojownicy ostrzelali Stanicę Ługańską, gdzie pocisk trafił w przedszkole. Według wstępnych informacji poszkodowanych zostało 2 pracowników, ale brak jest informacji o rannych dzieciach. Kremlowi udało się nazwać to prowokacją ze strony ukraińskiego wojska i nadal nalega, aby jego wojska wracały na swoje miejsca. Chociaż rozpoznanie i zdjęcia satelitarne odnotowują nie tylko obecność rosyjskiego wojska jak najbliżej granicy, ale w niektórych miejscach nawet wzrost siły bojowej.

Polska od dawna jest lojalnym sojusznikiem i partnerem Ukrainy, potwierdzając tym samym akceptację swojego wyboru dla dalszego rozwoju politycznego i przystąpienia zarówno do UE, jak i NATO. W razie potrzeby Polska może przyjąć do 30 tys. uchodźców, ale liczba ta jest dość arbitralna. Wszyscy spodziewają się, że nie dojdzie do inwazji militarnej, a sytuacja na Ukrainie wkrótce się ustabilizuje.

Autor: Diana Kamiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com