Polski minister spraw zagranicznych podejrzewa Niemcy o celowe spowolnienie pomocy dla Ukrainy

Minister spraw zagranicznych Polski Zbigniew Rau informuje, że Niemcy nie chcą zakończyć współpracy z Rosją i mają nadzieję na wznowienie po wojnie dawnych stosunków z tym krajem.

„Tempo wsparcia Niemiec dla Ukrainy wykazuje oznaki świadomego spowolnienia. Jakby intencją było, aby – niezależnie od wyniku tej wojny – stosunki niemiecko-rosyjskie ucierpiały jak najmniej” – powiedział dyplomata. Dodał, że Polska, przeciwnie, postrzega Rosję jako zagrożenie i dlatego udziela Ukrainie ogromnej pomocy. Zbigniew jest przekonany, że jeśli Ukraina nie zdoła nawet złamać rosyjskiego imperializmu, to przynajmniej będzie w stanie chronić granice Polski przed rosyjską agresją. W ten sposób Ukraina wzmacnia bezpieczeństwo całej Europy i utrzymuje tam pokój.

Polityk przyznał, że Europa nie zrobiła nic po aneksji Krymu i zajęciu części obwodów donieckiego i ługańskiego, co umożliwiło Rosji rozpoczęcie nowej, ostrzejszej agresji. Zamiast odpowiednio reagować na rosyjską agresję, zdecydowano się na budowę gazociągu Nord Stream-2. Jest to jeden z czynników, które skłoniły Rosję do kontynuowania nowej fali tzw. podbojów. Dlatego teraz jest czas, aby uczyć się na błędach z przeszłości i upewnić się, że każdy Rosjanin widzi, że gdy jego kraj zaatakuje inne suwerenne państwo, będzie to miało konsekwencje dla niego osobiście.

Również polski premier Mateusz Morawiecki żartował kilka dni temu, że Ukraina szybciej odpiera rosyjskie ataki niż w Niemczech, decydują się na udzielenie pomocy wojskowej.

Jakie wnioski powinna wyciągnąć Europa?

Teraz każdy kraj w Europie musi pracować nad błędami, które popełnił w 2014 roku. Mianowicie szybko i zbiorowo reagować na każdą agresję. Decyzje muszą być podejmowane szybko i natychmiast. Pieniądze i handel z krajem terrorystycznym nie powinny być na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o wolność ludzi i bezpieczeństwo innych krajów.

Opóźnienie w udzielaniu jakiejkolwiek pomocy Ukrainie i niepodejmowanie nowych sankcji wobec Rosji jest korzystne tylko dla Kremla. A wielu przywódców krajów europejskich już stwierdziło, że jeśli teraz nie powstrzyma się rosyjskiej agresji na Ukrainę, to w przyszłości rosyjskie czołgi będą na granicy z Europą. I to prawda, wszystko idzie do tego. Jeśli przeanalizujemy wszystkie słowa wypowiedziane przez Putina i Łukaszenkę, widzimy, że już otwarcie zagrażają całemu światu. A te zagrożenia dotyczą nie tylko wojny, ale także użycia broni jądrowej. Nie możemy pozwolić na szantaż z Rosji, bo inaczej przejdą od słów do czynów. Przecież pełnoprawna wojna na Ukrainie zaczęła się dlatego, że Putin w 2014 roku dostrzegł słabość i praktycznie bezczynność całej Europy.

Co powinna teraz zrobić Europa? Po pierwsze musimy pomóc Ukrainie we wszystkich dziedzinach – społecznej, gospodarczej, politycznej i wojskowej. W końcu Ukraina stoi na straży bezpieczeństwa całej Europy i nie można jej dopuścić do przegranej w tej wielkiej i krwawej wojnie.

Autor: Diana Kamiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com