Powrót Donalda Tuska do opozycji i prognozy dla Ukrainy
Donald Tusk kierował największą partią opozycyjną w Europie. W ciągu ostatnich 2 miesięcy Polska stała się epicentrum nie tylko kryzysu migracyjnego ze strony Białorusi, ale także centrum nastrojów protestacyjnych wobec potencjalnego wyjścia tego kraju z UE.
Były premier Polski, były szef Rady Europejskiej i lider opozycyjnej partii „Koalicja Obywatelska” Donald Tusk wrócił na to stanowisko pod koniec ubiegłego tygodnia roboczego. Wezwał swoich rodaków, by w niedzielę wyszli na ulice stolicy w proteście przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który odrzuca priorytet prawa Unii Europejskiej. Tak więc, zgodnie z tym dokumentem, prawa krajowe mają wyższą wartość polityczną niż przepisy ogólne dla Europy.
Jednocześnie Tusk, podobnie jak inny przywódca polityczny, ma swoich zwolenników i „wrogów”. Jeśli ci pierwsi postrzegają go jako silnego przywódcę, który potrafi zjednoczyć wszystkie nurty opozycyjne w jedną potężną siłę, to ci drudzy wskazują na 2 kluczowe zagrożenia w jego działalności politycznej:
- ambicje osobiste są silniejsze niż zawodowe;
- konsolidacja wokół ruchu politycznego opozycji, a nie sił rządowych innych krajów, zwłaszcza Ukrainy.
Donald Tusk zdecydowanie poparł członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej, ale jednocześnie, po tym, jak były prezydent Petro Poroszenko nie został ponownie wybrany na drugą kadencję, stracił autorytet wśród obywateli Ukrainy. Często był oskarżany o wspieranie P. Poroszenki bardziej niż Ukraińców.
Podsycanie kryzysu
Dziś wybory parlamentarne w Polsce zaplanowano na 2023 r., ale wszystko może się diametralnie zmienić, a eksperci przewidują, że przedterminowe wybory mogą odbyć się wiosną 2022 r. Donald Tusk jest bardzo wpływową postacią nie tylko w polskiej polityce, ale także w społeczność. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, że prawo krajowe jest bardziej priorytetowe, francuski minister ds. europejskich Clement Bon powiedział, że taka decyzja jest oznaką ataku na Unię Europejską i ostrzegł przed ryzykiem wyjścia tego kraju z UE. Po tym, jak Tusk 2 lata temu częściowo stracił wpływy na froncie politycznym, partia rządząca krajem i siły prawicowe zaczęły „podgrzewać” poziom napięcia w społeczeństwie, dlatego przekonywali, że Polska powinna iść własną ścieżką, a nie w UE. Dla porównania: 18 lat temu 3/4 Polaków (77,45 proc.) zagłosowało w referendum za wejściem do UE. Dziś ponad 88% Polaków opowiada się za pozostaniem Polski w UE.
Prognozy dotyczące dalszego rozwoju sytuacji
Donald Tusk, zdaniem ekspertów, zrobi wszystko, aby kraj pozostał w UE, w przeciwnym razie można by śmiało nazwać odwrotność „politycznym samobójstwem”. Jako szef największej partii opozycyjnej w Europie Tusk dołoży wszelkich starań, aby promować wartości Brukseli. Według ekspertów politycznych dla Ukrainy scenariusz partnerstwa będzie następujący:
- Początkowo nacisk zostanie położony na rozwiązanie problemu w kraju (protesty dotyczące orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, zakaz aborcji);
- po ustabilizowaniu się sytuacji na rynku krajowym nacisk we współpracy zostanie ponownie przesunięty na promocję interesów Ukrainy na zagranicznej arenie politycznej.
2 lata temu większość Polaków poparła partię, która początkowo była sceptycznie nastawiona do członkostwa w UE, motywując potencjalne wyjście jako sposób na zachowanie jedności narodowej, choć ciekawe, że większość mieszkańców nadal bezwarunkowo postrzega Polskę jako pełnoprawnego członka UE. Ogólnie rzecz biorąc, po objęciu stanowiska szefa największej partii opozycyjnej w Europie, Tusk dołoży wszelkich starań, aby wywierać presję na Trybunał Konstytucyjny.
Autor: Diana Kamiński