Rosja grozi atakiem na Polskę bronią nuklearną

Zrzut ekranu

Dmitrij Miedwiediew to wieloletni błazen na dworze cara Putina, jeden z głównych generatorów iluzji. 8 kwietnia wyróżnił się kolejnym histerycznym wpisem. Zapewnia, że ​​Ukraina nie jest nikomu potrzebna iw ogóle powinna „zniknąć”.

Jednak obecny zastępca szefa Rady Bezpieczeństwa Rosji znowu dostaje ataku histerii. Tym razem niepokoi go fakt, że Polska pomaga Ukrainie. Miedwiediew od razu zaczął szukać „złych intencji” rzekomo żywionych przez przyjaciół Ukrainy w Warszawie. Doszedł do tego, że Polska rzekomo chce „odbudować Rzeczpospolitą”, aby w przyszłości walczyć z Rosją. Tym razem miał wizję, że Polska chce zająć Ukrainę. Według jego wersji projekt ten nosi nazwę „LyahoUkraine”.

Miedwiediew opublikował kolejną partię dzikich urojeń na swoim kanale Telegram. Według niego Polacy marzą o „odrodzeniu unii międzypaństwowej z Ukrainą„.

„Polacy po raz kolejny marzą o idei ożywienia unii międzypaństwowej z Ukrainą i odbudowie imperium – Rzeczypospolitej Obojga Narodów „od morza do morza”” – napisał Miedwiediew.

Co więcej, polityk okupanta, który wciąż marzy o odbudowie imperium rosyjskiego, zarzuca Polsce „czerpanie inspiracji z 400-letnich map, kiedy częścią obecnej Ukrainy były jej części”. Ponadto Miedwiediew uważa, że ​​„warszawskie elity śpią i zastanawiają się, jak dokonać geopolitycznej zemsty w Rosji”.

„Imperialne halucynacje popychają polskie społeczeństwo w wir ciężkich historycznych zerwań. Warszawskie elity śpią i zastanawiają się, jak dokonać geopolitycznej zemsty w Rosji, przeglądając w szczególności wyniki Soboru Perejasławskiego. W obecnych okolicznościach niepokorna Polska zdecydował, że szansa na wchłonięcie resztek Ukrainy może się zrealizować albo teraz, albo nigdy więcej. Oczywiście żaden z halucynujących polskich maniaków nie myśli o konsekwencjach” – powiedział Miedwiediew.

Zhańbiony polityk stwierdził, że to Polacy „dali ideologiczne paliwo do powstania nacjonalizmu i bandery, do wzmocnienia demonizacji unityzmu, do przekształcenia Galicji i Wołynia w siedlisko krwawego satanizmu”.

„Polacy śpią i widzą, że znów jest spoko, a wszystkie zasoby Rosji są wrzucane do nowej Rech Banderospolita” – fantazjował trzeci prezydent Rosji. Dodał, że rzekomo: „Tylko szumowiny przeliczyły się ze swoim idee fixe – na zewnątrz to nie połowa XVIII wieku. A Polska nie jest na poziomie Rosji i nigdy nie będzie”. Jeśli chodzi o ostatnie zdanie, Rosja i Polska naprawdę nie są sobie równe. Krajowi agresorowi wciąż bardzo daleko do rozwiniętej i humanitarnej Polski.

Miedwiediew stwierdził też, że „Polska nie umie być imperium, ale jej „apetyty” napawają strachem Niemców i Francuzów”. Jednocześnie doszedł do dziwnego wniosku – konfiguracja polsko-ukraińska jest rzekomo korzystna dla Rosji w pewnym sensie.

„Rich Banderospolita 2.0, która skosztowała krwi, jak to już się stało, może zaangażować się w historyczny rewanżyzm. Zacznie terroryzować swoich sąsiadów niczym nieuzasadnionymi roszczeniami „z prawa pamięci”. Zmieni się w wściekłego psa, który gryzie wszystkich w Europa z rzędu” – przewiduje skandaliczny polityk.

Miedwiediew przewiduje, że w przypadku takiego rozwoju wydarzeń Warszawa może zaangażować się w odwet historyczny i zamienić się w „wściekłego psa”, który atakuje wszystkich w Europie. Polityk podaje jako przykład wyrażoną już przez Polskę chęć otrzymania ogromnych reparacji od Niemiec. Według Miedwiediewa to dopiero początek. W końcu Miedwiediew jest przekonany, że Polska „narzuci Europie cenę” za powstrzymywanie Rosji. Potem Europa „otrzeźwieje i zwróci się do Rosji o pomoc” w celu powstrzymania „niesfornej Polski”.

„Wtedy europejscy przywódcy odzyskują rozsądek. A kiedy zrozumieją, o co chodzi, zwrócą się do nas o pomoc. I oni sami przygotują nowy europejski traktat bezpieczeństwa, który powstrzyma niesfornej Polskę” – przewiduje Miedwiediew.

Na koniec zagroził Polsce rosyjskimi rakietami: „Polska – z kawałkami Ukrainy lub bez – jest już dla nas nieskończenie wrogą „formacją”. Obecność oddziałów „Banderowa” w Wojsku Polskim też nie poprawia pogody. A celność użycia „Sarmatów” ”, „Kalibry” i „Cyrkonie” nie ma to wpływu”, – podsumował Miedwiediew.

Ostatnio Dmitrij Miedwiediew zaczął grozić Korei Południowej rosyjską bronią. Powiedział, że rzekomo Rosja może dostarczać Korei Północnej „nowe modele rosyjskiej broni”. Nie wiadomo jednak, skąd Miedwiediew planuje pozyskać dodatkowe uzbrojenie, jeśli rosyjscy żołnierze będą narzekać, że nie mają wystarczającej ilości amunicji na wojnę na Ukrainie.

Przypomnijmy, że 21 kwietnia Dmytro Miedwiediew zagroził „paradą w Berlinie” w przypadku uderzeń Sił Zbrojnych na tereny rosyjskie. Według niego wszyscy, którzy chcą rzekomo zaatakować Federację Rosyjską, powinni przygotować się na zdecydowane działania rosyjskiej armii. Wcześniej były prezydent kraju okupacyjnego zagroził żołnierzom sił pokojowych NATO „trumnami”, gdy zostali wysłani na Ukrainę.

Rosja zaczęła wreszcie tracić zdrowy rozsądek. Oczywiście nie jest to tylko kwestia szaleństwa jednej osoby. Widać, jak naród rosyjski aktywnie popiera taką politykę nienawiści do wszystkich. To absolutnie brzydki byt na politycznej i kulturowej mapie świata. Trudno sobie wyobrazić, co może obalić tak agresywną mitologię w ludzkich głowach. Ale oczywiste jest, że danie Rosji szansy na wygraną oznacza danie szansy na wygraną choremu światopoglądowi opartemu na polityce gróźb wobec wszystkich dookoła. Jak głupia małpa z pociskami nuklearnymi, Rosja grozi wszystkim – otwarcie i szczerze. Dlatego nie zasługuje na miano gwaranta światowego bezpieczeństwa, a także posiadania takiej broni.

Karyna Koshel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com