Rosyjski X-55 w Polsce: celowe uderzenie czy wypadek?
W grudniu 2022 r. w pobliżu miasta Bydgoszcz w Polsce rakieta zabiła dwóch lokalnych mieszkańców i uszkodziła farmę. Przez długi czas prowadzono badania, analitycy pracowali nad ustaleniem nie tylko, jaki to był pocisk, ale także skąd został wystrzelony i w jakim celu. Przypomnijmy, że zaraz po incydencie niektóre kraje twierdziły, że była to część pocisku wystrzelonego z Ukrainy przez siły obrony powietrznej w celu przechwycenia rosyjskiego pocisku manewrującego. Inna część krajów stwierdziła, że równie dobrze może to być „ten sam rosyjski” pocisk, który w pewnych okolicznościach spadł na terytorium Polski, co oznacza, że naruszył przestrzeń powietrzną nie tylko UE, ale także krajów NATO.
Jakie wersje istniały?
Oprócz bycia częścią rakiety z Ukrainy istniały inne opcje:
- Fragmenty drona uderzeniowego.
- Wrak lotnictwa wojskowego Wojska Polskiego, ponieważ w pobliżu miejsca uderzenia znajduje się lotnisko wojskowe, na którym przeprowadzana jest naprawa sprzętu i stacjonują myśliwce.
Mateusz Morawiecki zaraz po zmasowanym ostrzale Ukrainy tego dnia powiedział, że wiele wskazuje na to, że to właśnie X-55 został wystrzelony z samolotów wzniesionych w powietrze z białoruskich lotnisk. Ale to tylko przypuszczenia i musimy poczekać na oficjalne wyniki.
Dane dochodzeniowe
Dochodzenie w tej sprawie powierzono gdańskiej prokuraturze. Niezbędne działania i analizę terenu przeprowadziły również policja, patrol saperski, wojsko i straż pożarna. Kilka dni po rozpoczęciu śledztwa dowódca operacyjny Sił Zbrojnych RP gen. Tomasz Pietrowski powiedział, że śledztwo ma pewne wersje.
Pod koniec ubiegłego tygodnia wicepremier i minister obrony narodowej RP Mariusz Błaszczak powiedział, że 16 grudnia służby specjalne otrzymały sygnał ze strony ukraińskiej: pocisk zbliża się do granicy europejskiej. Potwierdził to również Andrzej Duda, prezydent RP.
Powstają dość logiczne pytania:
- Jaki jest powód, dla którego informacja o ostrzeżeniu ukraińskiego wojska była ukrywana przez prawie 5 miesięcy?
- Kto ponosi winę za zaistniałą sytuację i jakie będą skutki tego incydentu?
Generał Waldemar Skshipchak uważa, że generał Pietrowski mimo to poinformował kierownictwo o przejściu pocisku. Pietrowski złożył oświadczenie, podchodząc do sytuacji w sposób wyważony i pozbawiony emocji. Niektórzy analitycy zwracają uwagę, że takie nieporozumienie wynika z chęci znalezienia przez polskie kierownictwo doskonałego winowajcy, a także z osobistych nieprzyjaznych relacji między dowódcami różnych wojsk a MON.
P. Wroński, dziennikarz i analityk Gazety Wyborczej, oceniając oficjalne komunikaty MON, a także biorąc pod uwagę fakt wizyty Andrzeja Dudy na poligonie w Ustce, mówi, że Tomasz Piotrowski niewinny zaistniałej sytuacji lub nie ma woli politycznej, aby go tak nazwać. Zdaniem analityka fakt, że pocisk mimo to wleciał w głąb kraju na taką odległość i spadł zaledwie 15 km od miasta, świadczy o smutnej sytuacji: polskiej obronie przeciwlotniczej daleko do najlepszego stanu. Trzeba zrozumieć: Bydgoszcz jest niewypowiedzianą „stolicą Polski NATO”, ponieważ na terenie miasta znajdują się bazy wojskowe i strategiczne zakłady remontowe.
Kreml nadal testuje reakcję UE
Rosja sprawdza przestrzeń powietrzną członków NATO na wschodniej flance. 13 maja zarejestrowano obiekt przemieszczający się z Białorusi, który następnie zmienił kurs w kierunku Danii. Jedną z wersji, dlaczego Kreml kontynuuje takie próby, jest brak krytycznej reakcji, ostrych wypowiedzi w jego kierunku oraz oficjalnego oświadczenia, że incydent z 16 grudnia ub.r. został spowodowany przez rosyjską rakietę X-55.
Autor: Diana Kaminski