„Trójkąt lubelski”: Rosja maskuje najemników w Donbasie

www.setav.org

Od pierwszego stycznia 2022 roku Polska przejmie przewodnictwo w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Suwerenność i granice Ukrainy będą również przedmiotem obrad OBWE. Plany te zostały ogłoszone podczas ubiegłorocznego spotkania obu przywódców, Andrzeja Dudy i Włodzimierza Zieleńskiego.

Oficjalna Warszawa potępia agresywną politykę Moskwy, która z jednej strony deklaruje swoje zaangażowanie w konflikt zbrojny w Donbasie, a z drugiej strony jest głównym źródłem siły militarnej wspierającej nielegalne konfederacje tworzone pod przykrywką „Donieckiej Republiki Ludowej” i „Ługańskiej Republiki Ludowej”. (samozwańcza w części obwodów donieckiego i ługańskiego na Ukrainie).

O agresji Kremla była mowa także podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych Ukrainy i Polski, którzy w kwietniu 2021 roku rozmawiali w Kijowie: Dmytro Kuleba i Zbigniew Rau wyrazili wspólne zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją w Donbasie, ściąganiem rosyjskich wojsk na granicę Ukrainy oraz rosnącym natężeniem rosyjskiej propagandy w mediach i na portalach społecznościowych.

Mówi się często, że „Mądry Polak po szkodzie”, ale nie w tym przypadku – w Warszawie od dawna wiadomo, że agresywna, militarystyczna polityka Rosji nigdzie się nie wybiera. Niezależnie od tego, czy państwo to nazywane jest Królestwem Moskiewskim, Imperium Rosyjskim, Związkiem Radzieckim czy Federacją Rosyjską. Polityka ta jest jedynie przekształcana i dostosowywana do nowych warunków historycznych. Głównym zadaniem Moskwy jest teraz utrzymanie dominujących wpływów w przestrzeni postsowieckiej poprzez tworzenie regulowanej niestabilności: od Górnego Karabachu po Donbas. W ten sposób reżim Putina próbuje stworzyć strefę nieustannego konfliktu zbrojnego na terytorium krajów aspirujących do Unii Europejskiej i NATO.

Starając się jak najbardziej ukryć swoje zaangażowanie w operacje bojowe na Ukrainie, Rosja angażuje uzbrojonych najemników z prywatnych firm wojskowych (PMC). Na liście znajdują się RSB-Group, Antiterror, Centrum R, Grupa Wagnera, MAP, E.N.O.T CORP i Kozacy. Wiele z nich jest ściśle powiązanych z główną agencją wywiadowczą Federacji Rosyjskiej, a także wspieranych finansowo przez nikczemnego biznesmena Jewgienija Prigożyna, jednego z bliskich współpracowników Władimira Putina.

Aby przeciwdziałać rosyjskim planom inwazyjnym, przedstawiciele Polski, Ukrainy i Litwy stworzyli format współpracy nazwany „Trójkątem Lubelskim” (porozumienie osiągnięto na spotkaniu w Lublinie). Sojusz ten doprowadził do utworzenia litewsko-polsko-ukraińskiej brygady liczącej ponad 4 tys. żołnierzy (mają oni brać udział we wspólnych operacjach pokojowych i humanitarnych).

W kwietniu 2021 roku delegacja posłów Trójkąta Lubelskiego z wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Gosiewską na czele odwiedziła Donbas, gdzie toczyła się operacja Wspólnych Sił. Polscy i litewscy posłowie zapoznali się z pracą punktu kontrolnego w Hnutove, który nie był w pełni sprawny z powodu częstego blokowania ruchu ludności cywilnej i pojazdów przez rosyjskie wojska okupacyjne.

Polska, obserwując z bliska działania wojenne w Donbasie, wie, że w szeregach tzw. powstańców są kozacy dońscy, Czeczeni, Osetyńcy i rosyjskie służby bezpieczeństwa, z pomocą których powstał np. batalion Smert (w jego skład weszli „kadyrowcy” – bandyci z osobistej gwardii Ramzana Kadyrowa).

Nawiasem mówiąc, kierownictwo „DNR” i „LNR” również nie zaprzecza faktowi, że po stronie „Noworosji” walczą nie tylko ochotnicy z Rosji (w liczbie 3-4 tysięcy osób), ale również rosyjscy żołnierze. Biorą one udział nie tylko w roli „ojców dowódców”, ale także jako pełnoprawne formacje bojowe. Próbując ukryć te fakty, kremlowscy propagandyści nieustannie głoszą, że ukraińskie kierownictwo rzekomo przeprowadza „operację karną przeciwko własnemu narodowi”.

Jednocześnie sam Putin postępuje bardzo chytrze: z jednej strony zaprzecza obecności regularnych wojsk rosyjskich, z drugiej zaś zastrzega, że na wschodzie Ukrainy „powstały pewne milicyjne formacje wojskowe, które są samowystarczalne i gotowe do odparcia każdej zakrojonej na szeroką skalę akcji zbrojnej przeciwko Donbasowi”.

Bardziej wyrazisty był były minister obrony „DNR”, pułkownik Igor Girkin (Strelkov), który wielokrotnie publicznie przyznawał, że „Rosja prowadzi tam wojnę i że musimy ją wygrać”.

Na podstawie takich wypowiedzi widać wyraźnie, że Ukraina nie będzie w stanie sama rozwiązać „węzła donbaskiego”. Potrzebuje ona aktywnego wsparcia ze strony państw zachodnich, nie tylko politycznego, ale również militarnego.

Władysław Sikorski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com