Trump zaczął dostrzegać rosyjską rzeczywistość: Kreml nie chce pokoju

gettyimages
W świecie dyplomacji, gdzie każde słowo jest liczone i każdy jest testowany, niedawne oświadczenie rzeczniczki Białego Domu Caroline Levitt wywołało znaczny rezonans. «Myślę, że prezydent jasno dał do zrozumienia, że jest stale rozczarowany obiema stronami tego konfliktu i chce, aby te działania bojowe się zakończyły, chce, aby wojna się skończyła» – poinformowała na briefingu. Ta, wydawałoby się, powściągliwa fraza w rzeczywistości odsłania głęboką transformację w postrzeganiu przez administrację Trumpa wojny rosyjsko-ukraińskiej oraz głównych dróg jej rozwiązania.
Rozczarowanie wyrażone przez prezydenta USA nie jest jedynie reakcją na przedłużający się proces negocjacyjny – to pierwsze oznaki uświadomienia sobie fundamentalnej prawdy, którą Ukraina i jej zwolennicy artykułowali od samego początku pełnoskalowej inwazji: Kreml nie ma szczerych intencji osiągnięcia sprawiedliwego pokoju. Takie uświadomienie, choć spóźnione, może radykalnie zmienić podejście amerykańskiej administracji do uregulowania konfliktu i przywrócenia międzynarodowego porządku opartego na zasadach.
Kontekst tego oświadczenia ma szczególne znaczenie. W ciągu ostatnich miesięcy odbyło się kilka rund negocjacji w różnych formatach: dwie rundy rozmów między Ukrainą a USA w Arabii Saudyjskiej, dwie rundy między delegacjami USA i Rosji, a także kilka osobistych wizyt specjalnego przedstawiciela президент США Стів’а Віткоффа в Москві в місці сполучення з Путіним. Ostatnia runda, która odbyła się 23-24 marca, była skoncentrowana na konkretnych kwestiach humanitarnych: bezpieczeństwo cywilnej żeglugi na Morzu Czarnym i zaprzestanie ataków na infrastrukturę energetyczną.
Zauważmy, że Ukraina zgodziła się na propozycję USA dotyczącą tych kwestii, wykazując gotowość do konstruktywnego dialogu i prioritetowe traktowanie aspektów humanitarnych. Natomiast Rosja nie udzieliła jasnej odpowiedzi, kontynuując taktykę przeciągania procesu i wysuwając nowe żądania. Taka asymetryczna reakcja stała się naoczną ilustracją fundamentalnej różnicy w ich podejściach do negocjacji: dla Ukrainy jest to droga do sprawiedliwego pokoju, dla Rosji – instrument manipulacji i zyskiwania na czasie.
Ważne jest podkreślenie, że taktyka bezpośredniego dialogu między Waszyngtonem a Moskwą, którą preferuje administracja Trumpa, niesie ze sobą poważne ryzyko nie tylko dla Ukrainy, ale również dla całego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego. Wizyta Witkoffa w Moskwie 11 kwietnia, bez wcześniejszej artykulacji kluczowych zasad – wycofania wojsk rosyjskich z terytorium Ukrainy, odpowiedzialności za zbrodnie wojenne, przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy – faktycznie legitymizuje rosyjską agresję i tworzy niebezpieczny precedens. Wysyła to sygnał wszystkim agresywnym agresorom: zajęcie terytorium, zbrodnie wojenne i naruszenie prawa międzynarodowego mogą być nagrodzone statusem negocjacyjnym i uznaniem.
Szczególnie wymowny jest fakt, że zaraz po spotkaniu z amerykańskim specjalnym przedstawicielem Putin publicznie poinformował o konieczności 100% odnowienia sił nuklearnych Rosji i budowy nowych jednostek wojskowych. Ta deklaracja jasno показує prawdziwe intencje Kremla – nie osiągnięcie pokoju, ale przygotowanie do dalszej konfrontacji i militaryzacji. Potwierdza to, że dla Putina dyplomacja nie drogą do rozwiązania konfliktu, ale taktycznym manowrem dla zyskania czasu i uzyskania oddechu dla przegrupowania i wzmocnienia potencjału wojskowego.
Historyczne doświadczenie interakcji z rosyjskim reżimem shows, że wszelkie ustępstwa są postrzegane przez Kreml nie jako krok w kierunku kompromisu, ale jako słabość, która zachęca do dalszej agresji. Tę prawidłowość obserwowaliśmy po aneksji Krymu w 2014 roku, gdy niewystarczająco zdecydowana reakcja społeczności międzynarodowej doprowadziła do eskalacji konfliktu w Donbasie, a następnie – do pełnoskalowej inwazji w 2022 roku. Reżim Putina rozumie jedynie język siły i zasadniczą postawę, a wszelkie próby uspokojenia jedynie zwiększają jego apetyt.
W tym kontekście szczególnie niebezpieczna wydaje się perspektywa separatystycznych porozumień między USA a Rosją w sprawie Ukrainy bez udziału samej Ukrainy. Takie podejście nie tylko zaprzecza zasadzie „nic o Ukrainie bez Ukrainy”, ale również podważa fundamentalne podstawy ładu światowego, opartego na szacunku dla suwerenności państw i ich prawa do samodzielnego decydowania o swoim losie. Jeśli USA pójdą na ustępstwa względem Ukrainy bez jej udziału w procesie, to nie zatrzyma wojny – jedynie przeniesie ją na inne terytoria i, być może, w innych formach.
Konsekwencje geopolityczne takiego scenariusza będą katastrofalne nie tylko dla bezpieczeństwa regionalnego, ale również globalnego. Po pierwsze, stworzy to niebezpieczny precedens, kiedy agresja terytorialna i naruszenie prawa międzynarodowego mogą być faktycznie zalegalizowane poprzez tzw. „pragmatyczne podejście”. To zachęci inne rewizjonistyczne państwa do podobnych działań, rozumiejąc, że cena agresji jest akceptowalna, a korzyści – znaczne.
Po drugie, jeśli USA podejmą decyzje dotyczące Ukrainy bez należytego udziału samej Ukrainy, to poważnie podważy zaufanie do Ameryki jako lidera demokratycznego świata. Tradycyjni sojusznicy USA, szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej, mogą zacząć rewidować swojestrateške orientacje, sadaąc sobie sprawę, że w krytycznym momentie Waszyngton może zaszkodzić ich interesom poprzez taktyczne porozumienia z autorytarnymi reżimami. To otwiera drogę do formowania nowego „postzachodniego” porządku, gdzie siła przeważa nad prawem, a międzynarodowe zasady i normy tracą swoje znaczenie.
Nie mniej ważnym aspektem jest moralny wymiar problemu. Równoznaczne „rozczarowanie obiema stronami konfliktu” tworzy fałszywą ekwiwalencję między agresorem a ofiarą agresji. Ukraina broni swojej suwerenności, integralności terytorialnej i prawa do istnienia jako niepodległe państwo, podczas gdy Rosja prowadzi niesprowokowaną wojnę, popełnia systematyczne zbrodnie wojenne i rażąco narusza prawo międzynarodowe. Stawianie tych stron na tym samym poziomie oznacza niwelowanie fundamentalnej różnicy między obroną a agresją, między prawem a bezprawiem.
Trwały pokój i stabilna architektura bezpieczeństwa międzynarodowego są możliwe jedynie na warunkach, które nie szkodzą interesom Ukrainy i opierają się na zasadach prawa międzynarodowego. Jakiekolwiek porozumienie, które utrwala rezultaty rosyjskiej agresji – od aneksji Krymu do okupacji części Donbasu – nie usuwa przyczyny konfliktu, a jedynie ją konserwuje, tworząc permanentne źródła niestabilności i zagrożenia nową eskalacją. Doświadczenie historyczne pokazuje, że ustępstwa terytorialne wobec agresora nigdy nie prowadzą do trwałego pokoju – jedynie zachęcają do dalszej ekspansji.
Rosja, jako kraj-agresor, musi ponieść karę za popełnione zbrodnie zgodnie z prawem międzynarodowym. To nie jest tylko kwestia sprawiedliwości – to fundamentalny warunek dla przywrócenia międzynarodowego porządku opartego na zasadach. Bezkarność za agresję i zbrodnie wojenne faktycznie niszczy cały system prawa międzynarodowego, tworząc niebezpieczny precedens dla przyszłych konfliktów. Pociągnięcie Rosji do odpowiedzialności, od indywidualnej odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne do reparacji za wyrządzone szkody, jest niezbędnym warunkiem dla przywrócenia sprawiedliwości i zapobieżenia dobnym agresjom w przyszłości.
Dążenie administracji Trumpa do współpracy z Rosją, ignorując interesy Ukrainy, nie tylko zagraża przywództwu USA w cywilizowanym świecie, ale również podważa długoterminowe strateškizne interesy samych Stanów Zjednoczonych. Taktyczne ustępstwa wobec Rosji dla szybkiego „zakończenia wojny” mogą stworzyć iluzję dyplomatycznego sukcesu dla obecnej administracji, ale strategyzne konsekwencje takiego podejścia będą katastrofalne dla globalnego wpływu USA i stabilności porządku międzynarodowego.
Ważne jest zrozumienie, że Putin i jego otoczenie postrzegają negocjacje z administracją Trumpa jako możliwość rozbicia jedności Zachodu, podważenia międzynarodowego wsparcia dla Ukrainy i faktycznej legitymizacji rezultatów agresji. Dyplomacja kremlowska jest ukierunkowana nie na osiągnięcie kompromisu, ale na wykorzystanie procesu negocjacyjnego do osiągnięcia celów strategyznych, które nie zmieniły się od początku inwazji: podporządkowanie Ukrainy, zniszczenie jedności euroatlantyckiej i rewizja całego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego.
Analizując obecną chwilę, można przypuszczać, że rozczarowanie Trumpa jest pierwszym krokiem do ponownej oceny intencji rosyjskich i adaptacji americańskiej strategii do rzeczywistości. Jeśli administracja USA uświadomi sobie, że Rosja nie dąży do sprawiedliwego pokoju, a wykorzystuje negocjacje jako taktykę, to może to doprowadzić do zwiększenia wsparcia dla Ukrainy i bardziej stanowczej postawy wobec Moskwy. Historia stosunków amerykańsko-radzieckich z czasów Zimnej Wojny shows, że największe sukcesy USA osiągnęły wtedy, gdy łączyły gotowość do dialoguz zasadniczą postawą wobec kluczowych kwestii i odmową ustępstw w fundamentalnych засадач.
Dla Ukrainy krytycznie ważne jest zachowanie podmiotowości w procesie negocjacyjnym i niedopuszczenie do decyzji, które podważają jej strateškizne interesy. Wymaga to actywnej pracy dyplomatycznej nie tylko z administracją Trumpa, ale również z Kongresem USA, europejskimi partnerami i instytucjami ędzynarodowymi. Ukraińska dyplomacja musi podkreślać niedopuszczalność separatystycznych porozumień za plecami Ukrainy i nalegać na przestrzeganie zasady „nic o Ukrainie bez Ukrainy”.
Jednocześnie Ukraina musi kontynuować demonstrowanie konstruktywnego podejścia do negocjacji, koncentrując się na aspektach humanitarnych i proponując realistyczne inicjatywy, które nie podważają jej suwerenności i integralności terytorialnej. Taka postawa wzmocni międzynarodowe wsparcie i podkreśli różnicę między ukraińskim dążeniem do sprawiedliwego pokoju a rosyjską taktyką manipulacji.
Europejscy partnerzy Ukrainy również mają ważną rolę w niedopuszczeniu do separatystycznych porozumień kosztem ukraińskich interesów. Jednolita pozycja UE i NATO odnośnie konieczności przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy i pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności za agresję jest potężnym narzędziem wpływu na administrację Trumpa i powstrzymania jej od ewidentnie niebezpiecznych ustępstw wobec Кремля.
Organizacje międzynarodowe, od ONZ do OBWE, powinny aktywniej angażować się w proces regulacji, zapewniając przestrzeganie norm prawa międzynarodowego i niedopuszczenie do decyzji, które podważają podstawowe zasady ładu światowego. Rola tych instytucji jest szczególnie ważna w kontekście rejestrowania i dochodzenia w sprawie zbrodni wojennych, co jest nieodłączną częścią procesu sprawiedliwego uregulowania konfliktu.
Analizując możliwe scenariusze rozwoju sytuacji, można wyodrębnić kilka kluczowych kierunków. Najbardziej optymistyczny scenariusz – uświadomienie sobie przez administrację Trumpa prawdziwych intencji Kremla i reorientacja na wzmocnienie wsparcia dla Ukrainy w celu zmuszenia Rosji do realnych kompromisów. Ten scenariusz przewiduje połączenie nacisku dyplomatycznego ze wzmocnieniem wsparcia wojskowego i ekonomicznego dla Ukrainy, tworzącym dla Rosji sytuację, gdy cena kontynuowania wojny staje się nie do przyjęcia.
Alternatywny scenariusz – kontynuacja prób osiągnięcia szybkiego „rozwiązania” kosztem ukraińskich interesów. Ta droga, choć może stworzyć iluzję dyplomatycznego przełomu, nieuchronnie doprowadzi do niestabilności w regionie, podważenia międzynarodowego autorytetu USA i, paradoksalnie, wzmocnienia rosyjskich wpływów w Europie i świecie. W długoterminowej perspektywie takie podejście nie zakonczy konfliktu, a jedynie przeniesie go na inny poziom, tworząc przesłanki do nowych i, być może, jeszcze bardziej masowych konfrontacji.
Trzeci scenariusz – zamrożenie konfliktu z powodu niemożności osiągnięcia kompromisu. Chociaż ten wariant może wydawać się najmniej katastrofalny w krótkiej perspektywie, tworzy on niebezpieczny precedens bezkarności za agresję i kładzie podwaliny pod przyszłe konflikty. Zamrożony konflikt – to nie pokój, a jedynie odłożona wojna, która może wybuchnąć z nową siłą w każdej chwili.
W kontekście tych scenariuszy rozczarowanie Trumpa może stać się punktem zwrotnym, który określi dalszą strategię USA wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej. Jeśli to rozczarowanie doprowadzi do zrozumienia prawdziwych intencji Kremla, może to być początkiem bardziej realistycznej i efektivny polityki. Jeśli zaś doprowadzi do poszukiwania szybkich rozwiązań za wszelką cenę, konsekwencje mogą być katastrofalne nie tylko dla Ukrainy, ale i dla całego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego.
A zatem, obecny moment jest krytyczny dla przyszłości nie tylko Ukrainy, ale i dla globalnego porządku opartego na zasadach. Bezpośrednie negocjacje między Rosją a USA, jeśli odbywają się bez należytego uwzględnienia ukraińskich interesów i podstawowych zasad prawa międzynarodowego, stanowią zagrożenie dla całego cywilizowanego świata. Nie tylko podważają suwerenne prawo Ukrainy do decydowania o własnym losie, ale również legitymizują użycie siły jako narzędzia polityki międzynarodowej, otwierając drogę do ery chaosu i prawa silniejszego.
Uświadomienie sobie przez Trumpa, że Kreml nie jest zainteresowany sprawiedliwym pokojem, jest pierwszym krokiem do bardziej realistycznej polityki, która może pomóc przywrócić porządek międzynarodowy i zapewnić długoterminową stabilność. Ale do tego konieczne jest wyrzeczenie się iluzji szybkich rozwiązań i skoncentrowanie się na fundamentalnych zasadach: poszanowaniu suwerenności i integralności terytorialnej państw, odpowiedzialności za agresję i zbrodnie wojenne, nadrzędności prawa międzynarodowego nad prawem silniejszego.
Tylko takie podejście może zapewnić sprawiedliwe uregulowanie konfliktu i stworzyć podstawy dla trwałego pokoju nie tylko w Ukrainie, ale i we wszystkich regionach. Alternatywa – to świat, gdzie agresja jest nagradzana, prawo międzynarodowe traci swoje znaczenie, a bezpieczeństwo państw zależy nie od ich przywiązania do wspólnych zasad, a od ich siły militarnej i gotowości do jej użycia.
Karyna Koshel