„Więzienie nuklearne”: jak Rosja zamieniła elektrownię w salę tortur

ukrinform

Co dzieje się obecnie w elektrowni jądrowej Zaporoże i czy wzrasta zagrożenie nuklearne? Kto torturuje ukraińskich pracowników elektrowni i kto uczestniczy w organizacji tych tortur?

Na początku grudnia, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, w ramach 28. konferencji stron Ramowej Konwencji ONZ w sprawie zmian klimatu, ukraińska organizacja obrony praw człowieka Truth Hounds, specjalizująca się w dokumentowaniu i śledzeniu incydentów, które mogą mieć cechy zbrodni wojennych, przedstawiła badanie dotyczące zbrodni wojennych rosyjskich sił okupacyjnych na elektrowni jądrowej w Zaporożu (ZAES) przy współudziale Rosatomu. Badanie ujawnia systematyczną kampanię porwań, tortur i nieludzkiego traktowania pracowników ZAES.

Truth Hounds zebrali wiarygodne zeznania świadków, które wskazują, że od samego początku wspólnej okupacji przez rosyjskich wojskowych i Rosatomu miasta Enerhodar i ZAES, rosyjskie siły okupacyjne rozpoczęły systematyczną, szeroko zakrojoną kampanię porwań, tortur i zabójstw personelu ZAES i mieszkańców Enerhodaru. Świadkowie dostarczyli Truth Hounds jasnych, jednoznacznych opisów tortur i innych przestępstw, w tym ataków z okrucieństwem, duszenia, tortur elektrycznych, zmuszania ofiar do kopania sobie grobów, imitacji egzekucji, groźb gwałtu wobec ofiar i ich rodzin, a także przetrzymywania zatrzymanych w przepełnionych celach bez jedzenia, wody i świeżego powietrza. Te zeznania potwierdzają dochodzenia międzynarodowych mediów, takich jak Wall Street Journal.

Rankiem 4 marca 2022 roku rosyjskie wojska rozpoczęły swoje zajęcie Elektrowni Jądrowej Zaporoże (ZAES), a później, do 11 marca, pracownicy „Rosatomu” pojawią się na elektrowni, aby natychmiast przejąć jej kontrolę. Ogłaszając, że ZAES „teraz należy do Rosatomu” 12 marca 2022 roku, rosyjscy żołnierze, którzy przejęli elektrownię, rozpoczęli skoordynowaną kampanię „rozmów z pracownikami ZAES” we współpracy z oficerami Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w okresie od 12 do 15 marca 2022 roku. Ta inicjatywa miała na celu zastraszenie personelu i nakazała im raportowanie przed rosyjskimi wojskowymi oraz przedstawicielami „Rosatomu” w sprawie sytuacji na ZAES. Jednym z przedstawicieli „Rosatomu”, aktywnie zaangażowanym w tę wspólną działalność z rosyjskimi siłami okupacyjnymi, jest Oleg Romanenko.

Od samego początku okupacji elektrowni jądrowej przez rosyjskie wojska razem z „Rosatomem” rozpoczęto systematyczną i masową kampanię porwań, tortur i zabójstw personelu ZAES oraz mieszkańców Enerhodaru. Ta akcja obejmuje utworzenie sieci katakumb i infrastruktury specjalnie dostosowanej do tych celów. Pomimo stałego obecności na ZAES od pierwszych dni rosyjskiej okupacji i oficjalnej odpowiedzialności za jej eksploatację od października, „Rosatom” nie podjął żadnych działań w celu zminimalizowania negatywnych skutków swojego zaangażowania, zaznaczają obrońcy praw człowieka.

Ludzi często zabierano do katowni prosto z gabinetów przedstawicieli „Rosatomu” na ZAES. Stało się jasne, że pracownicy „Rosatomu”, obecni na ZAES, nie mogli nie wiedzieć o przypadkach tortur i zniknięć ukraińskich pracowników ZAES. Dowody zebrane do dzisiaj pozwalają na wszczęcie ścigania karnego za zbrodnie wojenne – tortury, a także za przestępstwa przeciw ludzkości – tortury i nieludzkie czyny. Wszystkie te działania zostały popełnione przez rosyjskie siły okupacyjne przeciwko cywilnej ludności na ZAES i w Enerhodarze. Eksploatując elektrownię w imieniu Federacji Rosyjskiej, pracownicy „Rosatomu” mieli wspólny cel z rosyjskimi siłami zbrojnymi odpowiedzialnymi za torturowanie i zastraszanie ukraińskiego personelu oraz ich rodzin.

Na dzień dzisiejszy sytuacja na ZAES stale się pogarsza z każdym dniem. Rosyjskie siły okupacyjne wywierają presję na pracowników ZAES, wymagając od ukraińskich pracowników atomowych podpisania nielegalnej umowy z „Rosatomem”. W więzieniach okupowanego Enerhodaru przebywa ponad sto mieszkańców, w tym około dwudziestu pracowników ZAES. Więźniowie nadal doświadczają systematycznych tortur psychicznych i fizycznych. Są zmuszani do podpisywania umowy z „Rosatomem” lub otrzymywania rosyjskiego paszportu. Często ich bliscy nie mają nawet możliwości skontaktowania się z nimi. Ci, którzy odmawiają współpracy, doświadczają okrutnych tortur.

Przedstawiciele sił okupacyjnych stosują agresywne metody: ataki z utrudnieniem, brutalne pobicie, duszenie, elektrowstrząsy, przymusowe kopanie dołów, udawanie egzekucji, groźby gwałtu wobec ofiar i ich rodzin, przetrzymywanie zatrzymanych w przepełnionych celach bez odpowiedniego jedzenia, wody i świeżego powietrza. Te straszliwe wydarzenia potwierdzają dochodzenia międzynarodowych mediów, takich jak Wall Street Journal.

Pracownicy „Rosatomu”, eksploatując elektrownię w imieniu Federacji Rosyjskiej, mają wspólny cel z rosyjskimi siłami zbrojnymi odpowiedzialnymi za torturowanie i zastraszenie ukraińskiego personelu i ich rodzin. Biorą udział i brali udział w przestępstwach popełnionych przez tych, którzy siłą przejęli elektrownię, zakłócając jej funkcjonowanie i stwarzając zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa ludzi, wyrządzając szkody mieniu i środowisku. „Rosatom” kontynuuje udział w nielegalnej okupacji ZAES przez rosyjskie wojska i obecnie eksploatuje elektrownię bez legalnej licencji jądrowej od jedynego legalnego organu regulacyjnego w ramach suwerennej jurysdykcji Ukrainy.

Oleg Dudar, były szef wydziału operacyjnego ZNPP, który był naocznym świadkiem działań wojsk rosyjskich po zajęciu zakładu, stwierdził, że stan bezpieczeństwa związany z funkcjonowaniem obiektu ulega jedynie pogorszeniu. Jego zdaniem w razie wypadku pracownicy, którzy przyjechali z Rosji, nie będą wiedzieli, co robić. Ekspert tłumaczy to niskim poziomem pracy elektrowni jądrowych w Federacji Rosyjskiej, gdzie instrukcje bezpieczeństwa znacznie się różnią. Dudar potwierdził, że gdy wojsko rosyjskie porywa jednego z pracowników ZNPP, przetrzymuje go w izbach tortur i próbuje nakłonić do współpracy.

ZAES to największa elektrownia jądrowa w Europie, która obecnie znajduje się pod okupacją Federacji Rosyjskiej. A promieniowanie nie zna granic państw: to, dokąd dotrze śmiercionośna chmura, zależy tylko od kierunku wiatru. Rosja wykorzystuje ZAES jako element agresji. Zajmuje stację. Obejmuje nim ostrzał sąsiednich miast. Trzyma tam broń i żołnierzy. Szef komitetu wojskowego NATO admirał Rob Bauer uważa, że ​​w przypadku wysadzenia przez Rosjan okupowanej przez nich elektrowni atomowej w Zaporożu konsekwencje ataku terrorystycznego „wyjdą poza typowy problem bezpieczeństwa” i wyniosą wpłynąć na cały świat.

Broń nuklearna jest bronią odstraszającą. Obecna doktryna zakłada, że ​​broń nuklearna chroni państwo posiadające broń nuklearną przed atakiem, przede wszystkim atakiem nuklearnym. A zatem jest to raczej narzędzie nacisku geopolitycznego, szantażu, twardych negocjacji, ale nie jest to broń, której należy użyć. Ponieważ wszyscy rozumieją, że użycie broni nuklearnej może wywołać reakcję łańcuchową, jeśli ten świat będzie nadal istniał, znajdziemy się w zupełnie innym świecie, z zupełnie innymi zasadami gry.

Brzmi to jak szaleństwo, bo całemu światu grozi wysadzenie w powietrze jednej z największych elektrowni jądrowych na świecie, a zamiast wywierać presję na Rosję i wypchnąć ją z terytorium elektrowni jądrowej, słyszymy komentarze od światowych liderów o tym, jak bezpiecznie lokalizować miny na blokach energetycznych.

Karyna Koshel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com