Amerykański dziennikarz zginął w Irpieniu. Drugi jest ranny. „Minęliśmy checkpoint i zaczęli strzelać”
Wiadomo, co stało się z drugim reporterem, który jechał samochodem ostrzelanym w Irpieniu przez Rosjan. Juan Arredondo trafił do szpitala z raną postrzałową biodra i opowiedział personelowi o ataku. Nie wiedział jeszcze, że jego partner zginął.
W niedzielę w Irpieniu od rosyjskiego ostrzału zginął 51-letni amerykański dziennikarz Brent Renaud. O jego śmierci poinformował szef policji obwodu kijowskiego Andrij Nebytow. Z przekazanych informacji wynikało, że drugi dziennikarz został ranny i przewieziono go do szpitala. Nebytow nie wiedział jednak, jaki jest jego stan.
Ranny dziennikarz: Minęliśmy checkpoint i zaczęli do nas strzelać
Rannym dziennikarzem jest amerykański fotograf pochodzenia kolumbijskiego Juan Arredondo. Kijowski szpital Ohmadtyt, specjalistyczna placówka dziecięca, która od czasu inwazji zajmuje się wszystkimi rannymi, opublikował krótką rozmowę z Arredondo
Postrzelony w biodro fotograf wyjaśnił, że wraz ze swoim przyjacielem Brentem Renaudem kręcił materiał o ludziach uciekających przed wojną. W Irpieniu ktoś zaoferował im transport w inną część miasta. – Minęliśmy checkpoint i zaczęli do nas strzelać. Kierowca skręcił i nadal strzelali – powiedział w szpitalu.
– Byliśmy we dwóch. Mój przyjaciel Brent Renaud został postrzelony i pozostawiony. Rozdzielono nas. Ja trafiłem do szpitala – mówił Arredondo. Jego zdaniem Renaud został postrzelony w szyję, jednak kula – według zdjęć pokazanych przez policję – trafiła w głowę, w okolicy potylicy. Z fotografem rozmawiano, gdy był przygotowywany do operacji, nie wiedział jeszcze, że jego przyjaciel nie żyje.
Śmierć korespondenta Brenta Renauda. Stanowisko „New York Times”
„’New York Times’ jest głęboko zasmucony wiadomością o śmierci amerykańskiego dziennikarza w Ukrainie Brenta Renauda. Brent był utalentowanym fotografem i filmowcem, ale nie pracował dla 'New York Times’ w Ukrainie” – czytamy we wpisie zastępcy redaktora „NYT” na Twitterze. Ze stanowiska gazety wynika, że dziennikarz pracował dla niej w 2015 roku, a doniesienia o tym, że miałby być jej korespondentem, pojawiły się, gdyż nosił przy sobie legitymację prasową wydaną kilka lat temu.
Źródło: https://wiadomosci.gazeta.pl