Po co Białorusi Chiny? „To jeden z elementów gry, jaką Łukaszenka prowadzi z Kremlem”

Niedawno Aleksander Łukaszenka zakończył drugie w ostatnim czasie spotkanie z chińskim przywódcą Xi Jinpingem, Autor - PAP / EPA/XINHUA / HUANG JINGWEN

Białoruś zacieśnia relacje z Chinami – drugą wizytę w Pekinie złożył Aleksander Łukaszenka. Przywódca białoruski spotkał się z Xi Jinpingiem, przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej. Tematem rozmów polityków była współpraca obu państw. – Widzimy tutaj jeden z elementów gry, jaką Łukaszenka prowadzi z Putinem i Kremlem – komentuje Paweł Berendt z Instytutu Boyma.

Podczas spotkania z chińskim przywódcą Aleksander Łukaszenka zapewnił, że Białoruś zawsze była i będzie wiarygodnym partnerem dla Chin. Po spotkaniu białoruski dyktator mówił z kolei o „gotowości zdecydowanego wzajemnego wsparcia” oraz „promowania dalszego rozwoju wszechstronnego partnerstwa strategicznego między Białorusią a Chinami”. Cytowany w komunikacie chińskiego MSZ Xi Jinping stwierdził natomiast, że „Chiny chcą nadal wzmacniać strategiczną i pragmatyczną współpracę z Białorusią, zdecydowanie wspierać się wzajemnie, promować pragmatyczną współpracę i nadal pogłębiać stosunki chińsko-białoruskie”.

– Sprawa jest zasadniczo dość prosta: u nas przyjęło się postrzeganie Aleksandra Łukaszenki jako ziemniaczanego dyktatora, który jest zależny od Władimira Putina i bez zgody Rosji niewiele może zrobić. Jest to całkowicie nieprawdziwe przekonanie; tutaj właśnie widzimy jeden z tych elementów gry, jaką Łukaszenka prowadzi z Putinem i Kremlem – wyjaśnia Paweł Berendt w audycji „Więcej świata”.

Zacieśnienie relacji Chiny – Białoruś. W jakim celu?

Jak tłumaczy ekspert z Instytutu Boyma, dzięki zacieśnionym relacjom z Chinami Białoruś zyskuje atuty w relacjach z Rosją. – Chodzi chociażby o dostęp do inwestycji, technologii, pewne wsparcie polityczne. Chiny bardzo chętnie i na szeroką skalę mogą zastąpić Rosję. Powiedzmy sobie szczerze: mają dużo więcej do zaoferowania niż Moskwa – zaznacza rozmówca Magdaleny Skajewskiej.

Co z tego będą miały jednak Chiny? – Przede wszystkim położenie geograficzne Białorusi jest istotne z punktu widzenia nowego jedwabnego szlaku – trasy Moskwa-Mińsk-Warszawa. Przez dłuższy czas te połączenia były korzystniejsze przez Ukrainę, ale zapewne gdyby nie sytuacja na granicy Białorusi z UE obserwowalibyśmy zwiększony transport dóbr z Chin do Unii Europejskiej i w drugą stronę – mówi Paweł Berendt.

– Chiny i Rosja bardzo lubią mówić o partnerstwie i wielkiej przyjaźni. Tylko że w tym związku, określanym często jako małżeństwo z rozsądku, nie ma krzty zaufania. Z punktu widzenia Chin, dążenie Łukaszenki do sytuacji, w której zostałby połknięty, stwarza możliwość wywierania nacisków na Rosję – zwraca uwagę ekspert.

Ponadto w audycji:

– Izrael kontynuuje bombardowanie Strefy Gazy – po zakończeniu zawieszenia broni ataki przybrały na sile. Organizacja Narodów Zjednoczonych alarmuje, że w Strefie Gazy nie ma już bezpiecznych dla cywilów miejsc. Materiał reporterski Macieja Jastrzębskiego;

– Stany Zjednoczone wspierają Izrael w walce z Hamasem, a jednocześnie stawiają warunki swojej pomocy. W ubiegłym tygodniu w Izraelu wizytę złożył Antony Blinken. To już czwarta wizyta sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych od początku izraelskiej operacji lądowej w Strefie Gazy. Podczas spotkania z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu amerykański polityk wezwał Izrael do ochrony ludności cywilnej Strefy Gazy. Z kolei szef izraelskiego rządu zapewniał, że Hamas zostanie zniszczony. Tymczasem podczas wzmożonych ataków Izraela na Strefę Gazy giną setki cywilów. Jak to wpłynie na amerykańską pomoc Izraelowi? Gość: dr Marek Kawa z Uczelni Korczaka;

– Wizyta brytyjskiego ministra spraw wewnętrznych Jamesa Cleverly’ego w Kigali, gdzie podpisał nowy traktat z Rwandą. Ma on uratować flagowy brytyjski plan ws. ograniczenia migracji. Relacja Adama Dąbrowskiego, korespondenta Polskiego Radia w Wielkiej Brytanii; 

– Przyszłość umowy o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a państwami grupy Mercosur. Jej sfinalizowanie było jednym z głównych celów kończącej się niebawem prezydencji hiszpańskiej w Unii Europejskiej. Negocjowana od 20 lat umowa wciąż czeka na podpis. Miało to nastąpić podczas czwartkowego szczytu Mercosuru, ale ratyfikację dokumentu blokuje Argentyna. Odchodzący z urzędu prezydenckiego Alberto Fernández w ostatniej chwili postawił weto. Wcześniej głównym hamulcowym ratyfikacji dokumentu była Brazylia. Również organizacje rolnicze z Unii Europejskiej apelują, aby wstrzymać się z podpisaniem porozumienia, które – ich zdaniem – negatywnie wpłynie na unijne rolnictwo. Gość: Mateusz Roszak z „Dziennika Gazety Prawnej”.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com