Podczas wizyty Joe Bidena Polska zaproponuje mu zwiększenie kontyngentu wojsk amerykańskich na wschodniej flance NATO
Oczywiście inicjatywa dotyczy wojska USA, które stacjonuje w Polsce. Sądząc po wypowiedziach, agresywnej polityce i niechęci do zakończenia wojny, Federacja Rosyjska może również zaatakować Polskę. W miniony weekend rosyjska prasa i media propagandowe ponownie aktywnie promowały narrację, że w kilka godzin można zdobyć kraj europejski. Wspólne ćwiczenia Federacji Rosyjskiej i Białorusi na granicy są stale przedłużane, co może wskazywać, że Federacja Rosyjska przygotowuje atak na zachodnie regiony Ukrainy, a także na Polskę.
Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki i stopnie ryzyka, polski premier Mateusz Morawiecki zdecydował się zwrócić do Joe Bidena z propozycją możliwości zwiększenia amerykańskiego kontyngentu wojskowego w Polsce – na wschodniej flance NATO. Morawiecki przyznał się do tego dziennikarzom i wyjaśnił, że nie będzie odkładał rozmowy i jest gotów przedyskutować ewentualną opcję już podczas zbliżającej się wizyty prezydenta USA w Polsce, która według wstępnych danych zaplanowana jest na 20-22 lutego.
Wizyta Bidena na Ukrainie
Wczesnym rankiem okazało się, że minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba odwołał serię swoich wizyt, a kilka godzin później Joe Biden złożył oficjalną wizytę w Kijowie, co wywołało silną reakcję, zwłaszcza na portalach społecznościowych. Znamienny jest fakt, że amerykański przywódca wraz z Wołodymyrem Zełenskim wybrali się na spacer po stolicy, a w drodze pod pomnik pamięci poległych na Majdanie w tych dniach w 2015 r. zabrzmiał alarm przeciwlotniczy. Wiązało się to z wyjazdem bombowców i myśliwców z Białorusi, ale nie zauważono żadnych startów rakiet.
Wizyta Bidena w Kijowie dała światu jasny sygnał, że Federacji Rosyjskiej nikt się nie boi. To historyczny moment, który powinien wzmocnić bezpieczeństwo Europy Wschodniej.
Wcześniej w mediach pojawiła się niezweryfikowana informacja, że Wołodymyr Zełenski może przyjechać do Polski podczas wizyty amerykańskiego prezydenta i razem z Polakiem Andrzejem Dudą wziąć udział w spotkaniu trójstronnym.
Polska pomaga Ukrainie i dba o własne bezpieczeństwo
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że rząd jego kraju stawia sobie za cel zwiększenie kontyngentu amerykańskiej armii zawodowej, aby jak najlepiej chronić Polskę przed potencjalną inwazją. Również w ewentualnych negocjacjach premier będzie wyjaśniał chęć utrwalenia obecności kontyngentu wojskowego. Według samego premiera Morawieckiego tematy te są jeszcze w trakcie omawiania z administracją Bidena.
Polska oficjalnie wyraziła wdzięczność za pomoc wojskową udzieloną przez Amerykę. W szczególności za wysłane Patrioty, amunicję i inne rodzaje nowoczesnej i takiej niezbędnej broni.
Według CBS w Polsce na rotacji jest nawet 11 tys. amerykańskich żołnierzy, a rząd europejskiego kraju będzie nalegał na konieczność zwiększenia ich liczby. Zbliżająca się wizyta prezydenta Bidena w Polsce pozytywnie wpłynie na jego wizerunek i oczywiście wzmocni bezpieczeństwo Polski, która może stać się kolejnym celem rosyjskiej agresji militarnej.
Autor: Diana Kamiński
No tak, przeciez kazda zelazowa sztuczka w wojsku cos kosztuje. I lepej zeby za nia zaplacil ktos inny, nawet kosztem suwerennosci kraju. Trzeba prosic wiecej, naprzyklad o klucze od Narodowego Banku Ameryki. O to byla by atrakcja…