Rosyjska rakieta prawie uderzyła w polski cmentarz. „W głowicy był 700-kilogramowy ładunek”
Rosja prawie zniszczyła polski cmentarz ofiar zbrodni katyńskiej we wsi Bykownia niedaleko Kijowa. Rakieta została zestrzelona przez Ukrainę, a jej fragmenty spadły kilkadziesiąt metrów od głównego pomnika. Informację potwierdził Polskiej Agencji Prasowej szef kompleksu Bykowniańskie Mogiły.
We wtorek 27 sierpnia fragmenty rosyjskiej rakiety prawie zniszczyły Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni pod Kijowem – przekazał Polskiej Agencji Prasowej szef kompleksu Bykowniańskie Mogiły Bohdan Netreba.
Wojna w Ukrainie. Rosyjska rakieta mogła zniszczyć polski cmentarzRakieta armii rosyjskiej zmierzała w kierunku Kijowa i została zestrzelona przez obronę powietrzną Ukrainy. Odłamki pocisku spadły około godziny 6.30 czasu lokalnego we wsi Bykownia, około 30-50 metrów od głównego pomnika na terenie polskiego cmentarza. – Gdyby głowica wybuchła w tym miejscu, z pomnika nie zostałoby nic. Dzięki Bogu nie eksplodowała, a jedynie zapaliła się trawa w lesie – relacjonował Bohdan Netreba.We wsi Bykownia niedaleko Kijowa wybuchł pożar, ale został szybko ugaszony. Na drodze, która prowadzi w kierunku cmentarza widać skutki fragmentów rosyjskiej rakiety – spalona trawa i osmalone pnie drzew. – Saperzy, którzy przybyli na miejsce, stwierdzili, że w głowicy, która szczęśliwie nie eksplodowała, był 700-kilogramowy ładunek wybuchowy. Dobrze, że wszystko ograniczyło się jedynie do ognia – relacjonował Bohdan Netreba.
Na cmentarzu w Bykowni pochowanych jest około 3,5 tysiąca Polaków z listy katyńskiej. Zostali oni zamordowani przez Sowietów w 1940 roku.Rosja nieprzerwanie atakuje Ukrainę. Ponad sto dronów i pocisków
W nocy z 28 sierpnia na 29 sierpnia Rosja już trzeci raz w tym tygodniu zaatakowała Kijów. Do podobnych ataków doszło także w poniedziałek 26 sierpnia i 27 sierpnia. W pierwszy dzień tygodnia armia Putina wystrzeliła ponad sto pocisków rakietowych i ponad sto dronów na terenie Ukrainy. Tak samo było we wtorek, gdy Kijów został zaatakowany dronami. Alarmy bombowe były ogłaszane na terytorium całej Ukrainy.
Źródło: gazeta.pl