Śledztwo ws. wybuchu jest prowadzone z ekspertami z USA i NATO. Ukraina domaga się dostępu

AP / AP

Prezydent Wołodymyr Zełenski domaga się dopuszczenia ukraińskich ekspertów do prowadzonego przez Polskę śledztwa – podaje CNN. Kijów przekonuje, że rakieta, która spadła na polskie terytorium, nie była pociskiem ukraińskim.

Prezydent Andrzej Duda przekazał, że na miejscu wybuchu w Przewodowie są amerykańscy śledczy. – Prezydent Joe Biden w rozmowie ze mną zadeklarował wsparcie, które przyjąłem – dlatego dochodzenie jest przeprowadzane wspólnie przez stronę amerykańską, NATO i Polskę – powiedział.

Obecność amerykańskich ekspertów w Przewodowie potwierdził na konferencji prasowej sekretarz obrony USA Lloyd Austin.

Ukraina domaga się dostępu do miejsca wybuchu

Wołodymyr Zełenski powiedział mediom, że grupa ukraińskich śledczych powinna być wpuszczona na miejsce wybuchu. Dodał, że chciałby poznać numery pocisków, ponieważ wszystkie rakiety mają swoje unikalne numery. Zełenski uważa również, że przedstawiciele Ukrainy powinni dostać zaproszenie na zdalne spotkanie NATO ws. incydentu.

Ukraiński prezydent w środę w rozmowie z agencją Interfax powiedział, że jest przekonany, iż pocisk, który we wtorek spadł w miejscowości Przewodów w województwie lubelskim, nie należy do ukraińskiej armii. – Nie mam wątpliwości, że to nie był nasz pocisk – zapewnił.

Wybuch w Przewodowie. Zginęło dwóch mężczyzn

We wtorek 15 listopada ok. godz. 15.40 w miejscowości Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim (kilka kilometrów od granicy z Ukrainą) doszło do wybuchu. Z dotychczas przedstawionych informacji polskich władz wynika, że była to rakieta najprawdopodobniej produkcji rosyjskiej (a w zasadzie radzieckiej). W wyniku eksplozji zginęło dwóch mężczyzn w wieku 60 i 62 lat. 

– Wiele wskazuje, że był to pocisk wystrzelony przez stronę ukraińską w czasie potężnego ostrzału rakietowego przeprowadzonego przez Rosję – powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas specjalnego posiedzenia Sejmu. Taką informację wcześniej miał też podać swoim sojusznikom prezydent USA Joe Biden. Według niego pocisk miał zostać wystrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą i nie trafić w cel. Tę samą teorię przedstawił szef NATO Jens Stoltenberg. 

– Nasze informacje wspierają jednak to, co powiedział prezydent Duda podczas prezentacji wstępnej oceny. Najprawdopodobniej był to pocisk obronny Ukrainy, ale zobaczymy, jakie będą efekty postępowania – powiedział z kolei sekretarz obrony USA Lloyd Austin.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com