„Lex Czarnek” wraca do Sejmu. „Próbuje po cichu całkowicie zaorać edukację domową”

Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl

W ub. tygodniu projekt nowelizacji prawa oświatowego trafił do Sejmu, a wraz z nim pojawiły się obawy o los edukacji domowej. „Czarnek próbuje właśnie po cichu całkowicie zaorać edukację domową” – stwierdził poseł Sławomir Mentzen. Wyjaśniamy, o co chodzi.

W ubiegły czwartek nowy projekt nowelizacji prawa oświatowego, czyli „lex Czarnek 2.0”, został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS. Podobnie jak pierwowzór, „wzmacnia rolę organu sprawującego nadzór pedagogiczny, w tym w szczególności kuratora oświaty”.

„Czeka nas walka o autonomię szkoły, tutaj powinniśmy wspólnie stawić czoła pomysłom jej ograniczenia” – stwierdził Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Pierwsze czytanie „lex Czarnek 2.0” ma się odbyć w najbliższy wtorek (25 października) podczas posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. 

Co dalej z edukacją domową?

Wraz z nowym projektem pojawiły się pytania o los edukacji domowej. „Gdyby nowelizacja weszła w życie w obecnym kształcie, mogłaby znacznie utrudnić ED” – zwraca uwagę portal Pozytywy Edukacji, dodając, że problem ten dotyczy ponad 31 tysięcy dzieci w Polsce

W projekcie pojawia się m.in. kwestia terminu decyzji. Do tej pory decyzję o przejściu na edukację domową można było podjąć w dowolnym momencie trwania roku szkolnego. Projekt Czarnka zakłada, że czas ten skróci się do trzech tygodni: od 1 do 21 września.

„Lex Czarnek 2.0” zakłada także powrót do rejonizacji. Oznacza to, że dziecko powinno uczyć się w szkole na terenie województwa, a nie w każdym znajdują się placówki wyspecjalizowane w nauczaniu domowym.

Kolejna kwestia to wprowadzenie limitu – dzieci uczących się poza placówką nie może być więcej niż 50 proc. wszystkich uczniów. Jeśli szkoły specjalizujące się w edukacji domowej nie przyjmą minimum 50 proc. uczniów stacjonarnych, mogą zostać zamknięte. Co więcej, placówki muszą zapewnić warunki lokalowe dla wszystkich swoich uczniów, nawet jeśli fizycznie nie będą oni uczęszczali do szkoły.

W projekcie zapisano też, iż wszystkie egzaminy, również dla uczniów korzystających z edukacji domowej, miałyby odbywać się stacjonarnie w szkole lub miejscu wskazanym przez dyrektora placówki. Ten będzie zobowiązany do zgłoszenia kuratorium miejsca i terminu egzaminu 14 dni przed jego organizacją. Przedstawiciel kuratorium będzie mógł być obecny w czasie testu.

„Czarnek próbuje po cichu całkowicie zaorać edukację domową”

Sławomir Mentzen, prezes partii KORWiN, stwierdził, że „lex Czarnek 2.0” oznacza „zniszczenie edukacji domowej w Polsce”. „Czarnek próbuje właśnie po cichu całkowicie zaorać edukację domową” – napisał.

Chcą, żeby można było zapisać dziecko tylko do szkoły położonej na terenie województwa, gdzie się mieszka. Tymczasem szkoły wyspecjalizowane w ED nie są dostępne w każdym województwie. Jeszcze gorszy jest limit przyjęć do szkoły dzieci z ED na poziomie 50 proc. uczniów. Likwiduje to z mocy prawa wszystkie wyspecjalizowane w ED szkoły, które zdominowały ten rynek

– podkreślił.

Do wpisu posła KORWIN odniósł się sam Przemysław Czarnek.

Proszę nie wprowadzać w błąd. Prace trwają. Proszę przyjąć do wiadomości, że prócz wspaniałych rodziców kształcących dzieci w edukacji domowej, są niestety również 'oświatowe mafie’, wykorzystujące luki w przepisach i wyłudzające grube mln zł. Dlatego system trzeba uszczelnić. Nic więcej

– stwierdził minister edukacji.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com