Atak na ukraińskich dziennikarzy w Berlinie

BERLIN źródło: gy934j_5e563744e5fea4_15581834

W samym centrum Berlina 9 maja ucierpiała ekipa filmowa ukraińskiego kanału telewizyjnego, co nie pozostało niezauważone przez światowe media. Rosjanie wykazali się agresją, obrażali i chcieli sprowokować walkę z ukraińskimi dziennikarzami.

Imperialny szowinizm tak można opisać działania agresywnych Rosjan w Berlinie. Cały cywilizowany świat tradycyjnie obchodzi Dzień Pamięci i Pojednania 8 maja – jako datę zakończenia II wojny światowej. Ale to najwyraźniej nie dotyczy Rosjan, którzy od dawna stali się bronią w rękach telewizji z rosyjskimi kanałami federalnymi. 9 maja ekipa filmowa ogólnoukraińskiego kanału telewizyjnego „Studio 1+1” nakręciła reportaż ze stolicy Niemiec. W Park Treptow znajduje się pomnik żołnierzy ZSRR poległych w II wojnie światowej, tu co roku gromadzą się Rosjanie z niemieckim paszportem, aby podziękować „dziadkowi za zwycięstwo”.

Rosjanie, słysząc język ukraiński, zaczęli zadawać dziennikarzom prowokacyjne pytania, często zadawane w wielu popularnych rosyjskich mediach: „Dlaczego szanujesz Stepana Banderę?”, „Gdzie byłeś przez 8 lat?”, „A co z Donbasem?”. Dziennikarz telewizyjny 1+1 Natalia Mosejczuk odpowiedział: „Donbas nie jest zniszczony, nie bombardujemy naszych miast, ponieważ musimy do nich wrócić”. Agresywni Rosjanie zaczęli atakować ekipę filmową, a znamienne jest, że berlińska policja początkowo nie chciała na to zareagować. Ostatecznie jednak wszczęto postępowanie administracyjne w sprawie ataków na dziennikarzy. Osobom uznanym za winnych grozi grzywna lub deportacja. W czasie konfliktu wiele mediów z krajów europejskich pytało, czy Ukraińcy boją się tu teraz być, i udzielili moralnego wsparcia swoim kolegom. Należy zauważyć, że uczestnicy „Nieśmiertelnego Pułku” pod koniec skandalicznej akcji rozproszyli się i udali do butików.

Zakaz symboli ukraińskich

9 maja w Berlinie oficjalnie zabroniono używania symboli ukraińskich, a także rosyjskich i sowieckich. Natychmiast po opublikowaniu tego oświadczenia w dniu 7 maja ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk skrytykował to prawo, po czym został zastąpiony – pozwolono im używać flag, atrybutów, strojów narodowych przez nie więcej niż jedną przydzieloną godzinę dla ten. Nawiasem mówiąc, wciąż byli ludzie w koszulkach z emblematami ZSRR, a także obrazkami popierającymi Ukrainę, a policja gwałtownie na nich zareagowała.

Rosjanie w Berlinie tradycyjnie ustawiają się w kolejce pod Bramą Brandenburską – w tak zwanym „pułku nieśmiertelnym”, gdzie niosą zdjęcia swoich bliskich, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Ale jednocześnie obecnej demonstracji towarzyszyły agresywne hasła: „Będzie nowe zwycięstwo!”, „Ukraińcy muszą zostać zniszczeni”, „Możemy powtórzyć”, „Wtedy wygraliśmy, teraz wygramy”. Co ciekawe, wieńce i kwiaty z ukraińskimi symbolami w Berlinie złożone pod pomnikiem 8 maja zostały usunięte następnego dnia. Zamiast tego były wieńce z rosyjskimi flagami.

Europa pozostaje zjednoczona

W Polsce zarówno Ukraińcy, jak i sami Polacy są bardziej aktywni, a policja stoi po stronie prawdy, a nie kraju-agresora. 9 maja ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew przybył, aby złożyć kwiaty pod pomnikiem pamięci. Aktywiści oblali go czerwoną farbą, która symbolizuje krew niewinnie zabitych Ukraińców i nie pozwolili mu złożyć kwiatów na cmentarzu żołnierzy sowieckich.
Powstaje dość logiczne pytanie – jak długo świat przymknie oko na agresywne zachowanie Rosjan?

Diana Kamiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com