„Lex TVN”: Co się dzieje z demokracją w Polsce?

"Lex TVN" przyjęte. Protesty w kilkudziesięciu miastach. Na zdjęciu manifestacja na Rynku Głównym w Krakowie Źródło: Agencja Gazeta, fot: Jakub Porzycki

W piątek znienacka Sejm włączył pod obrady punkt ws. projektu „lex TVN”. Głosami posłów PiS, trzech posłów Kukiz’15 oraz Łukasza Mejzy zdecydowano o odrzuceniu senackiego weta. O losach nowelizacji ustawy medialnej w ciągu kolejnych dni zdecyduje prezydent Andrzej Duda.

W ten weekend przez większość dużych miast Polski przetoczyła się fala protestów. Niezadowoleni mężczyźni i kobiety wyszli na ulice z plakatami, aby zakwestionować nowe prawo, które, jak powiedzieli, było niemal uzurpacją mediów. Ustawa medialna może skutkować wymuszoną zmianą struktury właścicielskiej spółek medialnych i poważnie zagraża wolności i pluralizmowi mediów w Polsce.

Na to wydarzenie zareagowała również Komisja Europejska.

Z niepokojem śledzimy najnowsze wydarzenia. W ten weekend widzieliśmy również, jak ludzie podnoszą głos w sprawie wolności mediów w Polsce. Komisja oczekuje, że państwa członkowskie dopilnują, by ich polityka i ustawodawstwo nie miały żadnego negatywnego wpływu na ich zobowiązanie do zapewnienia wolnego, niezależnego i zróżnicowanego sektora mediów – powiedział rzecznik KE Christian Wigand.

Minister Łukasz Schreiber skrytykował w mediach społecznościowych protesty przeciwko „lex TVN”, zwracając uwagę, że mają one miejsce w środku szalejącej pandemii koronawirusa. 

Ale fakt, że koronawirus tłumi prawo do protestów, nie jest nowy. Jedno pytanie: czy warunki kwarantanny są korzystne dla władz?

Rządy Dudy stają się coraz bardziej konserwatywne. Po pierwsze, zakaz aborcji, atak na naturalne prawo kobiety do władzy nad swoim ciałem. I do czego to doprowadziło? Masowe protesty, nielegalne tajne aborcje (z dużą liczbą zgonów), wyjazdy za granicę. A kobiety nadal nie otrzymały należnych im praw. Co stało się później? Czy nasz rząd zdecydował się raz і na zawsze oczernić nas w oczach Europy? Nie tylko rozpoczął się ruch Polexit i nasi przedstawiciele ryzykują, że nasz kraj może zostać wydalony z Unii Europejskiej na krawędzi wojny z Białorusią i pod odpowiednią presją ze strony Rosji, ale teraz prawa dziennikarzy zaczynają być łamane.

Władze ukrywają swoje działania agresją Białorusi i Rosji, tak jakby ich tkontent nie napływał do ​​Polski. I to jest zrozumiałe. Ale z drugiej strony, nie zapominajmy, że jest to również kwestia naszej reputacji jako demokratycznego, humanitarnego kraju europejskiego. Nie możemy pozwolić sobie na błąd, a nasz kraj stał się totalitarny, a cała władza została uzurpowana w rękach szarych konserwatystów.

Karyna Koshel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com