Łukaszenka powiedział, że Krym jest terytorium Federacji Rosyjskiej
Niedawno nieślubny prezydent Białorusi wydaje głośne oświadczenie: „Krym już de facto i de jure stał się rosyjski, po „referendum” w 2014 r.” Odwiedzi też półwysep z prezydentem Rosji W. Putinem. Łukaszeno zauważył: „Moja podróż na Krym bez głośnych wypowiedzi oznacza, że uznaje go za część Federacji Rosyjskiej”. Rosja wielokrotnie zapraszała A. Łukaszenkę na wizytę na Krymie, ale dopiero teraz wyraził on oficjalną zgodę i czeka, aż W. Putin wyznaczy mu dogodny termin. Prezydent Białorusi dodał też: „Putin i ja nawet o tym nie rozmawialiśmy, dla nas nie jest tajemnicą, a nawet nieistniejącą kwestią, że Krym jest rosyjski”.
Również 10 listopada Uładzimir Makiej, który pełni funkcję szefa białoruskiego MSZ, powiedział, że okupowane terytorium Ukrainy, Krym, jest obecnie częścią Rosji. „Stanowisko Białorusi wobec Krymu jest oczywiste i nie uległo zmianie. Krym jest teraz terytorium Rosji ”. Oświadczenie wygłosił na spotkaniu z Siergiejem Ławrowem, który jest ministrem spraw zagranicznych Rosji. Podczas spotkania omówiono także inne problemy międzynarodowe, w tym kryzys migracyjny na granicy białorusko-polskiej.
Przypomnijmy, że 16 marca 2014 r. na półwyspie odbyło się nieuznawane przez społeczność światową referendum, po którym W. Putin ogłosił włączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej. Jak dotąd żaden cywilizowany kraj, Ukraina, UE czy Stany Zjednoczone oficjalnie nie uznały wyników referendum, więc Krym jest uważany za terytorium okupowane i powinien znaleźć się pod kontrolą Ukrainy.
Co skłoniło Łukaszenkę do takiego stwierdzenia?
Ciekawostką jest to, że jeszcze w sierpniu 2021 roku Łukaszenka ogłosił, że będzie mógł uznać Krym za rosyjski tylko wtedy, gdy wszyscy rosyjscy oligarchowie zaczną dostarczać swoje produkty na półwysep. Rosyjscy biznesmeni wciąż niechętnie prowadzą interesy na półwyspie, bojąc się sankcji, które mogą na nich zostać nałożone. A już w listopadzie Łukaszenka ogłosił, że może odwiedzić Krym, niezależnie od tego, do kogo oficjalnie należy. „To też jest mój Krym. Jako dziecko odwiedzałem go z rodzicami”.
W chwili obecnej A. Łukaszenka nie został oficjalnie uznany za prawowitego prezydenta z powodu sfałszowanych wyborów w 2020 roku. Dla niego ostatnią szansą jest wsparcie ze strony Rosji, która również sponsoruje go finansowo. Dlatego też bezprawny prezydent Białorusi jest gotów powiedzieć, co jest potrzebne, aby nie stracić sojusznika. Nietrudno stwierdzić, że Rosja po prostu zmusiła Łukaszenkę do złożenia takiego oświadczenia w celu wzmocnienia relacji biznesowych. Rzeczywiście, dla rosyjskich służb jest to doskonały sposób na kolejną propagandę i wpływ na inne kraje.
Warto jednak wziąć pod uwagę, że społeczność światowa nie uznaje Łukaszenki i Makiej za oficjalnych przedstawicieli władz Republiki Białoruś. Dlatego wszystkie ich oświadczenia i działania nie mają podstawy prawnej. Ukraina i UE muszą podjąć zdecydowane kroki i oficjalnie oświadczyć, że Łukaszenka nie jest prawowitym prezydentem Białorusi.
Autor: Diana Kamiński