Rosja grozi użyciem broni jądrowej

Alexey Maishev / AP

21 września W. Putin po raz kolejny ogłosił to publicznie, wypowiadając się o częściowej mobilizacji, i jeszcze raz podkreślił, że nie blefuje i jest gotów w każdej chwili użyć broni jądrowej. Jednocześnie Putin nie wskazał dokładnie, w kogo będzie wycelowana broń, ale wielu zgadza się, że nawet jeśli przywódca Kremla zdecyduje się na użycie broni jądrowej, będzie to przeciwko Ukrainie.

Przedstawiciele państw NATO wyrazili zaniepokojenie wzrostem prawdopodobieństwa wybuchu wojny jądrowej. A 29 września okazało się, że Angela Merkel, która jako kanclerz Niemiec dość blisko komunikowała się z prezydentem Rosji, wyraziła opinię, że użycie broni jądrowej może się naprawdę zdarzyć, a słowa W. Putina należy traktować poważnie.

Światowa reakcja na groźby ze strony Federacji Rosyjskiej

Strona polska nie trzymała się z daleka od komentarzy, ale retoryka polityków tego państwa jest skierowana w innym kierunku – nie tylko czekać i bać się, że to może się zdarzyć, ale podjąć działania zapobiegawcze, a w razie prawdziwy atak bronią taktyczną, podejmij odpowiednie działania.

Polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau powiedział w przemówieniu, że państwa NATO muszą udzielić „konwencjonalnej, ale niszczącej” odpowiedzi. Jednocześnie pojawiły się informacje, że jeśli Rosja użyje broni jądrowej, kraje sojusznicze będą miały prawo do zniszczenia Floty Czarnomorskiej.

Opinia publiczna jest podzielona na 2 obozy: niektórzy twierdzą, że Putin zagraża Ukrainie, a nie członkom NATO, więc art. 5 układu zbiorowego nie ma tu zastosowania. Inni zwracają uwagę, że porównanie skutków użycia taktycznej broni jądrowej i zniszczenia floty nie jest porównywalne pod względem liczby i skali ofiar i zniszczeń. Należy również rozumieć, że konsekwencje będą krytyczne dla wszystkich krajów znajdujących się w pobliżu potencjalnego epicentrum wybuchu jądrowego.

„Środki nadzwyczajne” Federacji Rosyjskiej

Takiego sformułowania używają kremlowscy politycy i nadal grożą. W. Putin stwierdził w swoim oświadczeniu, że próby „zwrotu” anektowanych terytoriów obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego uzna za atak na Federację Rosyjską.

Sytuację pogarsza wypadek przy rurociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2, gdzie wykryto już 4 wycieki gazu. Dmitrij Pieskow po raz kolejny dał do zrozumienia, że ​​Federacja Rosyjska może zinterpretować to jako ingerencję w jej obiekty infrastruktury krytycznej i może nastąpić natychmiastowa reakcja.

Minister spraw zagranicznych Polski Zbigniew Rau podkreślił, że częściowa mobilizacja nie wpłynie zasadniczo na przebieg działań wojennych na Ukrainie. Wysyłając na wojnę nieprzygotowanych żołnierzy, nie mogąc zapewnić im amunicji, broni i paliwa, sytuacja się nie zmieni, ale jasne jest, że działania wojenne będą trwały przez dłuższy czas z większymi stratami. Według ministra Federacja Rosyjska będzie się starała wykorzystać zarówno wyniki referendum, jak i sytuację na Nord Stream do uzasadnienia użycia broni masowego rażenia. Przypomnijmy, że po udanej ukraińskiej kontrofensywie pod Charkowem w mediach zaczęły pojawiać się bardziej aktywne wypowiedzi na temat użycia broni jądrowej.

28 września okazało się, że według wywiadu USA i Wielkiej Brytanii Rosja nie podjęła jeszcze żadnych konkretnych kroków w celu użycia broni jądrowej. Należy wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt: ​​uruchomienie taktycznej broni jądrowej odbywa się etapami i nie ma gwarancji, że na którymkolwiek z nich odpowiedzialne osoby zgodzą się wykonać zbrodniczy rozkaz wymierzony przeciwko ludzkości.

Autor: Diana Kamiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com